Robert Biedroń chce rzecznika praw zwierząt. Powołał go już Lech Kaczyński
Kandydat na prezydenta Robert Biedroń chce powołania rzecznika praw zwierząt. O ponad miesiąc w tej deklaracji wyprzedził go Szymon Hołownia. Inicjatywę popierają obrońcy zwierząt. – To tylko pogorszy los zwierząt – uważa Janusz Korwin-Mikke.
13.02.2020 | aktual.: 13.02.2020 14:19
- Ugrupowania lewicowe były pionierami zmian ustawodawczych, jeśli chodzi o ochronę i dobrostan zwierząt. Ale dziś musimy zrobić kolejny krok, bo w Polsce nadal bestialstwo wobec zwierząt jest niestety codziennością – zapowiada Robert Biedroń, kandydat Lewicy na prezydenta. W sylwestra identyczną zapowiedź ogłosił jego rywal w wyścigu o fotel głowy państwa Szymon Hołownia.
Z dyskusji na ten temat cieszą się obrońcy praw zwierząt. – To bardzo ważna inicjatywa, ale pewnie biznes zrobi wszystko, by to zablokować. Chodzi o właścicieli wielkich ferm, czy hodowców zwierząt futerkowych – mówi Jacek Bożek z Klubu Gaja.
Organizacja w porozumieniu z Polskim Towarzystwem Etycznym dwa lata temu powołała społecznego pełnomocnika ds. zwierząt. – Bez wsparcia instytucjonalnego mamy jednak ograniczone możliwości działania. Taka osoba w Kancelarii Prezydenta na pewno by pomogła – dodaje Bożek.
Robert Biedroń jak Lech Kaczyński?
W 2009 r. pełnomocnika ds. ochrony zwierząt powołał prezydent Lech Kaczyński. Po katastrofie smoleńskiej szef Kancelarii Prezydenta Bronisława Komorowskiego uznał, że urzędu nie stać na taki etat i nie przedłużył umowy z pełnomocnikiem.
Ochrona zwierząt została wpisana do konstytucji Nowej Zelandii. Uznano tam, że wszystkie zwierzęta to istoty czujące. W Austrii działa rzecznik praw zwierząt, a w Niemczech funkcjonuje komisja odpowiedzialna za dobrostan zwierząt. W innych krajach walką o prawa zwierząt zajmują się organizacje pozarządowe.
- Stanowisko rzecznika jest bardzo potrzebne. Zwierzęta nie mają swojego reprezentanta w Polsce. O ich dobro powinno dbać ministerstwo rolnictwa, ale niestety rządzący nie są w stanie zakazać choćby hodowli zwierząt futerkowych – mówi Marta Korzeniak z Otwartych Klatek.
Przeciwny powoływaniu rzecznika jest Janusz Korwin-Mikke. – Ta funkcja pogorszyłaby los zwierząt – mówi. Dlaczego? – Bo wprowadzono by ostrzejsze przepisy. Ludzie baliby się poważnych konsekwencji za to, że na przykład zlali psa i zaczęliby wyrzucać zwierzęta na ulicę – wyjaśnia poseł.
Masz newsa, zdjęcie lub film? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
Zobacz też: Komentarze po wpisie Witolda Waszczykowskiego. "Dno dna"