Rekonstrukcja rządu: te nazwiska budzą największe kontrowersje wśród posłów PiS
Głęboka rekonstrukcja rządu Mateusza Morawieckiego spowodowała istotne zmiany w układzie sił Zjednoczonej Prawicy. Nie wszystkim w PiS podobają się m.in. nominacje dla Jadwigi Emilewicz oraz Łukasza Szumowskiego.
10.01.2018 07:21
Zarówno nowa minister przedsiębiorczości i technologii, jak i szef resortu zdrowia pochodzi z obozu politycznego Jarosława Gowina. Wśród części polityków PiS ma panować przekonanie, że powołanie dwóch dodatkowych ministrów z otoczenia szefa partii Porozumienie zbytnio wzmacnia koalicjanta. Jeden z posłów partii Jarosława Kaczyńskiego stwierdził, że "Gowin zaczyna grać na siebie" zarówno na szczeblu krajowym, jak i lokalnym, gdyż "podbiera samorządowców PiS-u do swojej partii".
Kontrowersje wśród polityków Prawa i Sprawiedliwości wzbudziła również nominacja dla Jacka Czaputowicza na stanowisko ministra spraw zagranicznych. Większym poparciem rzekomo cieszy się Krzysztof Szczerski, który również był przymierzany do objęcia wspomnianej funkcji. Z nieoficjalnych źródeł wiadomo, że Szczerski "przelicytował podczas negocjacji" z kierownictwem partii. Szef Gabinetu Prezydenta miał oczekiwać nawet stanowiska wicepremiera, którego nie chciał przydzielić mu Mateusz Morawiecki.
Zmiany dla Unii i Kaczyńskiego
Według rozmówców "Gazety Wyborczej" premierowi zależało, by z funkcji ministrów zdjąć tych polityków, którzy "kuli w oczy Brukselę". To przypieczętowało los Witolda Waszczykowskiego oraz Jana Szyszki, odpowiedzialnego za kwestię wycinki w Puszczy Białowieskiej. Morawiecki rzekomo planuje przyjąć postanowienia Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości w tej sprawie i postąpić zgodnie z jego wyrokiem.
*Kowal: to bardziej PiS-owski rząd niż Beaty Szydło *
Jak nietrudno się domyślić, w kwestii rekonstrukcji rządu ważne było również zdanie Jarosława Kaczyńskiego. Na udział szefa PiS w procesie rekonstrukcji rządu wskazują m.in słowa szefa Kancelarii Premiera Jana Dworczyka, który stwierdził, że "zmiany zostały wypracowane w ramach konsultacji ze ścisłym kierownictwem politycznym PiS".
Prezes Kaczyński chciał mieć w gabinecie "swoich ludzi", dlatego na stanowisku ministra obrony narodowej znalazł się Mariusz Błaszczak, którego pamięta jeszcze z czasów Porozumienia Centrum. Szefem resortu spraw wewnętrznych i administracjii został natomiast Joachim Brudziński, również będący zaliczający się do grona bliskich współpracowników prezesa PiS.
Źródło: "Gazeta Wyborcza"