Rafał Ziemkiewicz broni Beaty Szydło. "Powiedziała to, co mówią Żydzi"

Podczas obchodów 77. rocznicy pierwszej deportacji polskich więźniów politycznych do niemieckiego obozu Auschwitz Beata Szydło wygłosiła przemówienie. - Obóz Auschwitz-Birkenau to miejsce uświęcone krwią ponad miliona niewinnych ofiar, ludzi, po których została pustka w sercach kochających ich rodzin i bliskich - mówiła premier.

Jednak jej przemówienie wzbudziło wiele kontrowersji i stało się szeroko komentowane. - Auschwitz to lekcja tego, że należy uczynić wszystko, aby chronić swoich obywateli – stwierdziła Beata Szydło. Jej słowa uznano za próbę wyjaśnienia stanowiska polskiego rządu ws. nieprzyjmowania uchodźców do Polski.

Krzysztof Utkowski, prezes Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Rodzin Oświęcimskich, w rozmowie z Wirtualną Polską stwierdził, że podczas przemówień w Auschwitz każde słowo jest ważne. - Dla mnie te słowa (…) to jest wielka gafa. Nie wiem, to chyba jakiś skrót, zbitka myślowa, bardzo trudna do obrony – mówił.

Tego zadania podjął się Rafał Ziemkiewicz, który stwierdził, że Beata Szydło "powiedziała dokładnie to, co od lat mówią Żydzi". Nie obyło się bez kontrowersyjnej tezy i wulgaryzmów, których komentator programu "W tyle wizji" w TVP używa na Twitterze.

Media w Izraelu również odnotowują słowa polskiej premier w kontekście sprzeciwu rządu wobec przyjmowania uchodźców. "The Times of Israel" pisze o krytyce Beaty Szydło po jej "antyimigranckiej" wypowiedzi w Auschwitz. Również najstarszy izraelski dziennik "Haaretz" podaje, że słowa premier zostały odebrane jako obrona stanowiska rządu ws. nieprzyjmowania uchodźców i reakcja na działania KE wobec Polski.

Cytat z przemówienia premier zamieszczony na Twitterze PiS-u zniknął po lawinie krytyki. Rzecznik rządu Rafał Bochenek stwierdził, że złych intencji można doszukać się w każdym przemówieniu i zachęcił do odsłuchania całej wypowiedzi.