Prof. Grochmalski o ukrytym poborze w Rosji. "Sięgają nawet po przestępców"
Prof. Piotr Grochmalski, dyrektor Instytutu Studiów Strategicznych Akademii Sztuki Wojennej, był gościem programu "Newsroom" WP. Ekspert mówił m.in. o "ukrywanych uzupełnieniach" rosyjskiej armii w Ukrainie. - 1 kwietnia rozpoczyna się drugi nabór (poborowych w Rosji - red.). Pierwszy skończył się w grudniu. Spora część żołnierzy właśnie z tego poboru trafiła niemal wprost na linię wyjścia (do ataku na Ukrainę - red.), a później uczestniczyła w działaniach zbrojnych - mówił. Podkreślił też, że wśród 975 tys. żołnierzy armii rosyjskiej, aż 270 tys. pochodzi z poboru. - Z tych 270 tys. jedynie 220 tys. walczy w jednostkach regularnych. Natomiast pozostała część, w granicach 50 tys., zasila formacje Rosgwardii, czyli takiej formacji porządkowej, która jest obecnie wykorzystywana do działań okupacyjnych. Więc jest to naprawdę istotny czynnik armii rosyjskiej - wyjaśniał. Dalej prof. Grochmalski tłumaczył, że w ostatnich latach Rosjanie dążyli do tego, by stworzyć dodatkowe rezerwy sięgające 100 tys. żołnierzy gotowych w każdej chwili do powołania na trzyletnie kontrakty. Starano się jednak ten pobór ukryć, tym bardziej że, jak mówi ekspert, miał on obejmować także przestępców, którym w zamian za służbę na froncie oferowano zmniejszenie lub kasację wyroku. Ekspert zaznaczył jednak, że skazańcy - znakomicie znający realia państwa rosyjskiego – nie kwapią się do służby w wojsku.