Posłowie przeprowadzili kontrolę w Orlenie. "Szok!"

Tomasz Trela i Joanna Scheuring-Wielgus przeprowadzili kontrolę w Orlenie. Z ustaleń polityków wynika, że koncern "sygnuje brak paliwa jako awarię". W rozmowie z Wirtualną Polską poseł Lewicy opowiedział o szczegółach sprawy.

Posłowie przeprowadzili kontrolę w Orlenie. "Szok!"
Posłowie przeprowadzili kontrolę w Orlenie. "Szok!"
Źródło zdjęć: © East News | Beata Zawrzel/REPORTER
Karina Strzelińska

Wszystkie informacje o wyborach 2023 znajdziesz TUTAJ.

Wielu komentatorów łączy niską cenę paliwa w Polsce z wyborami. Efekt? Kierowcy tankują na zapas. Co ciekawe, nawet wiceminister sportu i poseł PiS Jacek Osuch został przyłapany, jak tankuje paliwo do trzech zbiorników w bagażniku swojego auta.

Orlen polecił swoim pracownikom wywieszać kartki o "awarii dystrybutorów". Paliwowy koncern zapewnia, że dostawy są realizowane na bieżąco, paliw nie brakuje.

Przedstawiciele Lewicy przeprowadzili kontrolę w Orlenie. Z ich ustaleń wynika, że "według spółki awarią jest pęknięty wąż, zepsuty dystrybutor, rozlane paliwo i UWAGA! brak paliwa".

"W państwie PiS brak paliwa to awaria. Szok!" - skwitował na Twitterze poseł Lewicy Tomasz Trela.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

W rozmowie z Wirtualną Polską polityk opowiedział o szczegółach dot. kontroli w Orlenie.

- O godzinie 11:30 z posłanką Joanną Scheuring-Wielgus rozpoczęliśmy kontrolę w Orlenie. Mieliśmy kilka pytań, głównie związanych z dostępnością paliwa i liczbą awarii na stacjach. Na wiele z nich nie otrzymaliśmy odpowiedzi - podkreślił Trela.

Poseł Lewicy doprecyzował, że w trakcie kontroli "pytano m.in. o to, ile na ten moment jest awarii dystrybutorów". - Mimo, że takie dane znajdują się podobno w systemie informatycznym, to Orlen zasłaniał się tajemnicą handlową. Nie otrzymaliśmy też informacji nt. tego, czy wykorzystano jakieś rezerwy strategiczne. W tym przypadku odesłano nas do Ministerstwa Ochrony Środowiska i do Agencji Rezerw Strategicznych - wskazał.

Trela zaznaczył, że "poinformowano nas o - w naszym przekonaniu - bardzo interesującej rzeczy". - Została podjęta decyzja, że zarówno uszkodzony dystrybutor, wąż paliwowy i nalewak, a także brak paliwa sygnowane są jednym komunikatem - awaria. Oznacza to, że gdy nie ma paliwa i ktoś podjeżdża na stację benzynową, to przy dystrybutorach znajduje się informacja o awarii. W taki sposób oznaczany jest też m.in. zepsuty wąż paliwowy, a to jest przecież różnica - wyjaśnił.

- W naszym przekonaniu jest to nadużycie. Jest to robione tylko ze względu na to, że jest kampania wyborcza i te ceny są wyjątkowo niskie na stacjach paliwowych. Takie sytuacje mogą dowodzić temu, że występuje brak paliwa. Mówił o tym z resztą kilka miesięcy temu prezes Daniel Obajtek - dodał.

W kontekście działań Orlenu Trela zaznaczył, że przedstawiciele Lewicy "drążyli tę sprawę". - Dla mnie brak paliwa to brak paliwa, a nie awaria. (...) Orlen poinformował nas, że ujednolicono komunikaty, by ułatwić sprawę pracownikom stacji - oznajmił.

"Awarie" na Orlenie. Komunikat koncernu

Wirtualna Polska skontaktowała się Orlenem z prośbą o komentarz w sprawie.

"Komunikat o awarii dystrybutora jest wywieszany standardowo w przypadku braku możliwości korzystania z danego urządzenia. Przyczyny braku dostępności dystrybutora mogą być różne" - wskazano.

"Spółka cały czas monitoruje sytuację na stacjach paliw. W przypadku chwilowego wystąpienia braku jakiegokolwiek produktu, jest on niezwłocznie uzupełniany. Podkreślamy, że ORLEN ma odpowiednią ilość paliwa, aby zaspokoić zapotrzebowanie klientów. Jest to wyłącznie kwestia czasu potrzebnego, aby dostarczyć paliwo do punktu sprzedaży. Dlatego wzmocniliśmy siły logistyczne i dostawy paliw realizowane są na bieżąco" - dodano.

Czytaj także:

Źródło: WP/Twitter

Źródło artykułu:WP Wiadomości
politykawybory parlamentarne 2023wybory 2023
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (753)