Posłowie PiS pobili polityka Platformy. Jest decyzja prokuratury

Wirtualna Polska dotarła do uzasadnienia umorzenia śledztwa w sprawie naruszenia nietykalności cielesnej posła Platformy Pawła Olszewskiego przez Marka Suskiego i Ryszarda Terleckiego. Chodzi o grudniową awanturę w Sejmie z 2016 roku. Niektóre zeznania polityków są zaskakujące.

Posłowie PiS pobili polityka Platformy. Jest decyzja prokuratury
Źródło zdjęć: © East News | Jan Bielecki
Sylwester Ruszkiewicz

20.08.2018 | aktual.: 21.08.2018 14:40

Do zdarzenia doszło w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 roku, kiedy posłowie opozycji blokowali sejmową mównicę, a PiS przeniósł obrady do Sali Kolumnowej. Na schodach doszło wówczas do przepychanki pomiędzy Olszewskim a Suskim i Terleckim. Zdaniem polityka PO, posłowie PiS naruszyli jego nietykalność cielesną.Poseł Platformy zawiadomił prokuraturę okręgową w Warszawie. Otrzymał status pokrzywdzonego, a w sprawie wszczęto śledztwo.

W maju tego roku sprawę umorzono wobec braku czynu zabronionego. Dotarliśmy do postanowienia umorzenia śledztwa z 21 maja 2018 r. Zdaniem śledczych, nie było naruszenia nietykalności cielesnej posła PO. Ani przez wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, ani przez obecnego szefa gabinetu politycznego premiera Marka Suskiego.

Jak wynika z zeznań Pawła Olszewskiego, w nocy z 16 na 17 grudnia 2016 r. w budynku Sejmu poseł Ryszard Terlecki złapał go od tyłu za rękę i pociągnął w swoją stronę. Również poseł Marek Suski odpychał go, a następnie uderzył pięścią w ramię. "Opisując samo zdarzenie, pokrzywdzony podał, że najpierw został uderzony przez Marka Suskiego, który po tym wyminął go. Świadek broniąc się, złapał Marka Suskiego za rękę. A obawiając się wyprowadzenia kolejnego ciosu, został złapany przez Ryszarda Terleckiego. Wtedy Marek Suski "wykonując piruet" upadł na podłogę. Oprócz ciągnięcia za rękę, Ryszard Terlecki nie podejmował wobec niego żadnej dalszej akcji, spytał jedynie czy mu „przyj...ać”. Pokrzywdzony nie potraktował tego jako realnej groźby. Coś do niego mówił też poseł Joachim Brudziński, ale świadek nie zanotował treści. Pokrzywdzony zeznał, iż nie stosował wobec Marka Suskiego żadnych technik krav magi ani judo" – czytamy w aktach sprawy.

Świadkiem w śledztwie był Rafał Trzaskowski, kandydat PO na prezydenta Warszawy. - (…) W pewnym momencie z gabinetu marszałka Sejmu wyszła grupa ludzi, pośpiesznie udając się w kierunku wyjścia z budynku Sejmu. Marek Suski "bardzo chciał być blisko posła Kaczyńskiego, wyglądało, jakby nadbiegał za nim, jak taki kurczaczek" – zeznawał Trzaskowski.

Zobacz także: Marek Jakubiak o billboardach PO i Nowoczesnej. Ostre słowa

Inny świadek - poseł PO Sławomir Nitras - "nie zauważył, by ktokolwiek uderzył lub ciągnął za ramię Pawła Olszewskiego". Nie słyszał również, by ktoś pytał posła: "czy mu „przyj...ć". - Z uwagi na nerwową atmosferę, Paweł Olszewski uznał, że został przez kogoś z tyłu uderzony, więc pochwycił Marka Suskiego za rękę, pociągając w swoją stronę, w wyniku czego Marek Suski przewrócił się. Paweł Olszewski trenuje sporty walki i jego zachowanie było "bezwarunkowym odruchem" – zeznał Nitras.

Z kolei politycy PiS zapamiętali inną wersję wydarzeń. Według Marka Suskiego wina leżała po stronie Pawła Olszewskiego. - Około godziny 2:00, gdy opuszczaliśmy miejsce zebrania, grupa posłów blokowała wyjście z gabinetu marszałka Sejmu. Gdy przechodziłem korytarzem, jeden z posłów zatarasował mi przejście w taki sposób, że "wtargnął z takim impetem, że odepchnął mnie plecami" – zeznał Suski. Później miał zostać zaatakowany z tyłu i przewrócony na kamienną posadzkę. Wstać pomógł mu poseł Joachim Brudziński.

Wicemarszałek Ryszard Terlecki zeznał, że "zauważył przewracającego się Marka Suskiego, który upadł na plecy, prawdopodobnie będąc chwilę wcześniej pchniętym przez Pawła Olszewskiego". - Stanąłem pomiędzy nimi, obawiając się, że poseł PO może uderzyć lub kopnąć leżącego posła. Powiedziałem do Pawła Olszewskiego "będziesz za to odpowiadał", albo "odpowiesz za to" – zeznał Terlecki. Złapanie za rękę posła PO tłumaczył "prawdopodobnie celem jego powstrzymania".

Kolejny świadek Joachim Brudziński zeznał, że w pewnym momencie zorientował się, że Marek Suski leży na ziemi. – Zatrzymałem się i pomogłem mu wstać. Następnie podszedłem do rozbawionego całą sytuacją Pawła Olszewskiego pytając go, czy ma satysfakcję, iż do takiej sytuacji doszło, że przewrócił starszego od siebie i mniej sprawnego posła – zeznawał Brudziński.

Jak prokuratura argumentuje umorzenie śledztwa?

- Zdarzenia nie zaistniały w czasie realizacji przez Pawła Olszewskiego obowiązków lub uprawnień poselskich (...) Nie sposób uznać, iż Paweł Olszewski, po północy, na korytarzu sejmowym pod gabinetem Marszałka Sejmu, wykonywał jakiekolwiek obowiązki służbowe (…) Jeszcze bardziej widoczny jest brak związku pomiędzy wykonywaniem obowiązków służbowych przez Pawła Olszewskiego, a pochwyceniem jego ręki przez Ryszarda Terleckiego. Było ono motywowane chęcią powstrzymania przed ewentualnym uderzeniem Marka Suskiego przez Pawła Olszewskiego i w zachowaniu tym nie sposób doszukać się motywacji związanej z polityczną działalnością tego ostatniego – argumentował prokurator Radosław Jancewicz z prokuratury okręgowej w Warszawie.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (297)