PO apeluje do prezydenta o zawetowanie Prawa o zgromadzeniach. "To wstyd i hańba"
Posłowie Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki i Jan Grabiec zaapelowali do prezydenta Andrzeja Dudy o zawetowanie nowelizacji Prawa o zgromadzeniach
Według posłów PO nowela Prawa o zgromadzeniach to "wstyd i hańba"
14.12.2016 | aktual.: 14.12.2016 15:06
Sejm przyjął we wtorek dwie poprawki Senatu do noweli Prawa o zgromadzeniach. Jedna wykreśla zapis o pierwszeństwie dla organów władzy, Kościołów i związków wyznaniowych w wyborze miejsca i czasu zgromadzenia. Druga wprowadza do ustawy 14-dniowe vacatio legis. W myśl przygotowanej przez grupę posłów PiS i uchwalonej przez Sejm noweli, która teraz trafi do prezydenta, odległość między zgromadzeniami nie może być mniejsza niż 100 metrów.
"Apelujemy raz jeszcze o to, aby prezydent pod tym dokumentem, który został mu przesłany pewnie dzisiaj, złożył weto, by nie wprowadził tej ustawy w życie" - powiedział na środowej konferencji w Sejmie poseł PO Andrzej Halicki.
- Tylko dyktatura boi się wolnych obywateli, wolni obywatele na ulicach to postrach dyktatury - zgadzam się z ministrem w Kancelarii Prezydenta Krzysztofem Szczerskim - powiedział Halicki. Jak ocenił, nowelizacja Prawa o zgromadzeniach to "wstyd i hańba" oraz krok wstecz.
Halicki ocenił, że zawsze w kwestii praw obywatelskich, wolności i standardów demokratycznych powinien być postęp w państwie, które dokonuje transformacji, rozwija się i staje się coraz bardziej nowoczesne. - Tu mamy regres do sytuacji, która przypomina rozwiązania sprzed 1989 r. - dodał.
Wtorkowe, 13 grudnia, głosowanie w Sejmie uznał za "smutne wydarzenie", która nasuwa refleksję o historycznym tle.
- 13 grudnia uchwalić ustawę, która cofa zapisy zresztą wspólnie procedowane w roku 2015, o które samo PiS upominało się wielokrotnie, to już nie jest kwestia zmiany miejsca, z którego się inaczej widzi i inaczej rządzi niż kiedyś się apelowało - mówił Halicki na konferencji prasowej w Sejmie.
Halicki cytował słowa ministra Szczerskiego. - "Tylko niedemokratyczna uzurpatorska władza boi się własnych obywateli na ulicach, wolni obywatele to postrach dyktatur" - to minister Szczerski, który mówił te słowa wtedy, kiedy upominano się m.in. o wprowadzenie zgromadzeń spontanicznych, procedurę odwoławczą - zaznaczył poseł PO.
Jego zdaniem decyzja o podpisaniu lub niepodpisaniu nowelizacji Prawa o zgromadzeniach będzie dla prezydenta "testem wiarygodności". Politycy PO chcą, żeby prezydent przeanalizował nowelizację pod kątem zgodności z konstytucją.
Poseł przypomniał, że nowelizacja Prawa o zgromadzeniach autorstwa PO z 2015 r. pozwalała na odwołanie się od decyzji władz lokalnych ws. odmowy zarejestrowania zgromadzenia, a nowela, do której poprawki przyjął we wtorek Sejm nie pozwala na odwołanie się. - Dziś decyzję przenosi się do wojewody bez najmniejszej możliwości nawet procedury odwoławczej, jest to decyzja niezaskarżalna - dodał Halicki.
Rzecznik PO Jan Grabiec ocenił, że prezes PiS Jarosław Kaczyński wiedział, że projekt ten spotka się z negatywną reakcją opinii publicznej i organizacji pozarządowych. - Ale uznał, że lepiej ponieść taką cenę porażki wizerunkowej niż pozwolić ludziom zobaczyć na ulicach, że władza, która całą swoją legitymizację opierała, jak każda populistyczna władza na żądaniu ludu, że ta władza traci tę legitymizację, że ludzie nie chcą już wychodzić na ulicę na wezwanie Jarosława Kaczyńskiego - zaznaczył.
- Ci, którzy wychodzą manifestować przeciwko rządom PiS-u potrafią zgromadzić wielokrotnie większe rzesze niż potrafi to zrobić PiS - co w takiej sytuacji zrobić? Ograniczyć obywatelom prawo do manifestacji, sprawić, żeby trudniej było zorganizować manifestację - podkreślił poseł.
Jak ocenił cel tej ustawy to ograniczenie wolności zgromadzeń. - Im bardziej będzie ograniczona wolność zgromadzeń i prawa obywatelskie, tym częściej politycy PiS-u będą mówić, że te prawa poszerzają, fakty są inne, czekamy na reakcje prezydenta Andrzeja Dudy - dodał Grabiec.