PiS zapomniało o ustawie. Grozi nam kolejna katastrofa [OPINIA]

Rząd powołał specjalny zespół kryzysowy ds. sytuacji na Odrze. Podejmowane są nadzwyczajne decyzje. Tymczasem specjalna ustawa odrzańska, którą zapowiedziano w sierpniu 2022 r., nie została do dziś przyjęta.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Prezes PiS Jarosław Kaczyński
Źródło zdjęć: © East News | Jacek Domiński, REPORTER
Patryk Słowik

Polsce grozi powtórka z zeszłorocznej katastrofy ekologicznej - ostrzegają od kilku miesięcy eksperci.

Do rządzących chyba to właśnie dotarło. Wraz z wyławianymi setkami kilogramów śniętych ryb politycy Prawa i Sprawiedliwości przypomnieli sobie o Odrze i grożących tak naturze, jak i partii tuż przed wyborami, konsekwencjach.

Katastrofa do przewidzenia

W ostatnią sobotę z Kanału Gliwickiego wyłowiono ponad 450 kg śniętych ryb. W niedzielę - kolejne 370 kg. Na miejscu zaroiło się od służb ochrony środowiska oraz weterynarii - wszyscy teraz analizują, z czego wynika, że ryby padają.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zeszłoroczny scenariusz, gdy padło według różnych szacunków od 250 do 350 ton ryb, nie musi się ziścić. Ale może. Wirtualna Polska pisała o tym już w marcu 2023 r.

Opisaliśmy wówczas raport Komisji Europejskiej opracowany na podstawie analizy przeprowadzonej przez Wspólne Centrum Badawcze Komisji i Europejską Agencję Środowiska. W opracowaniu wskazano, że śmierć ryb była spowodowana znacznym toksycznym zakwitem glonów zidentyfikowanych jako Prymnesium parvum.

"Kluczowym czynnikiem, który umożliwił namnażanie się tego gatunku, jest najprawdopodobniej wysokie zasolenie Odry w tym czasie, będące skutkiem zrzutów ścieków przemysłowych o dużej zawartości soli m.in. z działalności przemysłowej, takiej jak górnictwo" - wskazała Komisja Europejska.

Innymi czynnikami, które się do tego przyczyniły - zgodnie z unijnym opracowaniem - były susza i wynikający z niej niski poziom wody, ograniczający rozcieńczanie soli. Podwyższone stężenia składników odżywczych, zwłaszcza fosforu i azotu, są również kluczowym składnikiem przyczyniającym się do takich zakwitów.

"Biorąc pod uwagę ciągłą obecność i rozprzestrzenianie się tego inwazyjnego gatunku alg, strategie zarządzania mające na celu zapobieganie przyszłym tego typu zdarzeniom muszą obecnie stanowić priorytet nie tylko dla Odry, ale także innych narażonych europejskich obszarów dorzecza, na które wskazuje raport" - podkreśliła Komisja Europejska.

(Nie)pilna ustawa

Rząd już w sierpniu 2022 r. ogłosił, że powstanie specustawa o rewitalizacji Odry. Raz, że stan rzeki wymaga poprawy, a dwa - chodzi o uniknięcie takich przypadków jak z lata 2022 r. - Zakładamy, że specustawa dotycząca rewitalizacji Odry w ciągu dwóch miesięcy zostanie przyjęta przez rząd - zapowiedział Marek Gróbarczyk, wiceminister infrastruktury. Mówił to 28 sierpnia 2022 r.

Wielokrotnie rządzący, z Gróbarczykiem na czele, podkreślali znaczenie tej ustawy. Wskazywano, że jest kluczowa dla zapewnienia bezpieczeństwa Odrze.

W październiku jednak temat na posiedzeniu rządu się nie pojawił.

W listopadzie pytani przez dziennikarzy politycy twierdzili, że "prace nad projektem są na ostatniej prostej".

W grudniu zapowiedziano, że ustawa zostanie "zaraz" opublikowana.

W lutym 2023 r. w trakcie posiedzenia sejmowej komisji ochrony środowiska, przedstawiciele Ministerstwa Infrastruktury wskazali, że "pozostało kilka drobnych kwestii do ustalenia". I stwierdzili, że niebawem projektem zajmie się rząd, a potem Sejm.

Rząd projekt ustawy o rewitalizacji rzeki Odry przyjął 17 maja.

24 maja projekt wpłynął do Sejmu.

14 czerwca odbyło się pierwsze czytanie na posiedzeniu Sejmu.

Kiedy będą kolejne - nie wiadomo.

Wiadomo natomiast, że znając realia procesu legislacyjnego, skrajnie mało prawdopodobne jest, by ustawa weszła w życie przed sierpniem 2023 r.

W praktyce więc superpilna specustawa, która miała zapobiec kolejnym katastrofom na Odrze, będzie procedowana - i to pod warunkiem, że wszystko teraz pójdzie sprawnie - rok.

Obecnie zaś ryby zaczęły padać. A rząd widzi, że sytuacja jest kryzysowa - stąd zespół kryzysowy i, jak wskazała Minister Klimatu i Środowiska Anna Moskwa, "przejście na tryb zarządzania kryzysowego" oraz szersza współpraca z Rządowym Centrum Bezpieczeństwa.

Kąpiel wiceministra

Co ciekawe, przez głupi podział zadań w rządzie po głowach za fuszerkę wokół specustawy zbierają nie ci, którzy powinni.

Obwiniane za brak reakcji jest bowiem Ministerstwo Klimatu i Środowiska. Sytuacja na Odrze i padające ryby jednoznacznie kojarzą się bowiem ze środowiskiem. Dlatego zresztą Anna Moskwa powołuje różne zespoły i pokazuje, jak bardzo jest zaangażowana.

W polskim rządzie jednak nic nie jest tak proste. Otóż za specustawę odrzańską odpowiada... Ministerstwo Infrastruktury.

A dlaczego? Ano dlatego, że do 2020 r. istniało Ministerstwo Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Nikt jednak nie wiedział, po co ono istnieje, z Jarosławem Kaczyńskim włącznie, więc w 2020 r. postanowiono je zlikwidować. A zadania tego resortu przekazano właśnie Ministerstwu Infrastruktury, które chwilę wcześniej utraciło kawałek swej nazwy i przestało być Ministerstwem Infrastruktury i Budownictwa.

Tak czy inaczej - to właśnie resort zarządzany przez Andrzeja Adamczyka odpowiada za specustawę odrzańską, a także za nadzór nad kolejnym wybitnym tworem, czyli Państwowym Gospodarstwem Wodnym Wody Polskie (czym się zajmują - nie mam pojęcia, słowo daję).

Od samego początku zresztą ministerstwo zajmowało się sprawą "profesjonalnie". Wystarczy wspomnieć sławetną konferencję prasową wiceministra Grzegorza Witkowskiego. Wiceminister pojechał nad Odrę i obwieścił publicznie, iż wszystko jest pod kontrolą. A na dowód tego, że jest bezpiecznie, może wejść do rzeki i się wykąpać.

- Mogę powiedzieć z czystym sumieniem, z ręką na sercu, wszystkim wędkarzom poniżej Cigacic, że spokojnie mogą łowić ryby, a mieszkańcy mogą spokojnie wejść do Odry. Odra nie jest w takim stopniu zanieczyszczona, jak mówią aktywiści - mówił Witkowski 12 sierpnia w Radiu Zachód.

Na szczęście swojej obietnicy nie zrealizował, dzięki czemu stan liczbowy wiceministrów infrastruktury się nie zmniejszył wskutek zatrucia.

Inna rzecz, że wyzłośliwianie się wobec Ministerstwa Infrastruktury jest nie w porządku z dwóch powodów.

Po pierwsze, to bardzo zapracowany resort. Na stronie Rządowego Centrum Legislacji, na której umieszczane są projekty aktów prawnych, wskazano, że Ministerstwo Infrastruktury w 2023 r. stworzyło aż dwa projekty ustaw.

Po drugie, nie ma co krytykować Gróbarczyka, Adamczyka czy Witkowskiego. Przecież doskonale wiemy, że jedyną reakcją polityków na jakąś katastrofę jest zapowiedź stworzenia specustawy. A potem o obietnicy wszyscy zapomną i tak to się kręci. Tylko te złe ryby znowu padają...

Czytaj też:

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: Patryk.Slowik@grupawp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
odrapisJarosław Kaczyński
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (844)