PiS w dramatycznej sytuacji. Cios od PKW i badania, które zasmuciły Kaczyńskiego

Decyzja PKW o zakwestionowaniu sprawozdania finansowego PiS to ogromny cios dla partii. To jednak niejedyny problem ugrupowania, jeśli mowa o zbliżającej się kampanii prezydenckiej. Wyniki wewnętrznych badań miały, jak mówią WP ludzie PiS, zaskoczyć samego prezesa Jarosława Kaczyńskiego.

PiS może mieć problem w kampaniiPiS może mieć problem w kampanii po decyzji PKW
Źródło zdjęć: © East News | Tomasz Jastrzebowski/REPORTER
Michał Wróblewski

Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. Lista grzechów wymienionych w uzasadnieniu decyzji PKW jest dla partii obciążająca również wizerunkowo. PKW wskazała tu agitację wyborczą PiS podczas pikników wojskowych, spot reklamowy Ministerstwa Sprawiedliwości i prowadzenie kampanii wyborczej przez pracowników Rządowego Centrum Legislacji.

Jeszcze nie jest pewne, ile dokładnie pieniędzy nie otrzyma PiS - choć wiadomo już, że wiele milionów zł. Jak wyliczył Tomasz Żółciak z Money.pl, w skrajnym wariancie będzie to nawet 92 mln zł do końca kadencji Sejmu. Wersja minimum: 47 mln zł.

Ale, jak pisze dziennikarz WP Patryk Słowik, prawdziwa awantura wokół publicznych pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości dopiero się zacznie. O tym, co dalej, tutaj.

Po ogłoszeniu decyzji PKW odbyła się konferencja PiS. Głosu nie zabrał jednak w czwartek prezes partii Jarosław Kaczyński, ale Mariusz Błaszczak. Jak już informowaliśmy wcześniej, to właśnie Błaszczak jest faworytem Kaczyńskiego do objęcia w przyszłości stanowiska szefa Prawa i Sprawiedliwości. - Zmierzamy do tego, żeby wybory prezydenckie wygrał kandydat koalicji 13 grudnia. Przypominam, że kłamstwo ma krótkie nogi. To, co dzisiaj spotkało PiS, w przyszłości spotka reżim Tuska - grzmiał Błaszczak. Co w rozmowie z Wirtualną Polską mówią inni politycy partii? Z rozmów wyłania się większy problem.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Co zrobi PiS, jeśli PKW odrzuci sprawozdanie? Dwa scenariusze

"Jeśli tego nie spie*rzymy"

- Decyzja PKW może nam pomóc - stwierdza polityk z władz PiS. - Jeśli tego nie spie*rzymy i uwolnimy energię ludzi, mobilizacja po naszej stronie może być potężna. Odebranie nam środków, czyli próba zagłodzenia nas, wkurzy wyborców. I szczerze mówiąc, na ten gniew liczymy - mówi, nie kryjąc swoich nadziei.

Według naszych informacji partia Jarosława Kaczyńskiego rozważała dwie koncepcje: albo zainicjować "wielką zbiórkę" pieniędzy na kampanię prezydencką i działalność partii już teraz, albo poczekać z nią do czasu przedstawienia kandydata na prezydenta. - Albo połączyć jedno z drugim - zaznaczał jeden z naszych rozmówców. Finalnie partia zdecydowała się błyskawicznie ogłosić zbiórkę w mediach społecznościowych jeszcze w czwartek, co nie oznacza, że to już koniec działań.

Słowem: PiS "uruchomi swoje zasoby" z "listy milionerów", którą swego czasu ujawniła na łamach WP dziennikarka Bianka Mikołajewska. Taki przynajmniej jest plan. Kolejny rozmówca dodaje: - Jeśli ktoś się będzie opierał, to zmusimy nasze "tłuste koty" do płacenia.

Wkrótce apel o finansowe wsparcie mają ogłosić publicznie też liderzy PiS. Rozważany jest jedynie termin.

- Na tej fali wsparcia możemy popłynąć w kampanii prezydenckiej. Będzie dobrze - mówi działacz PiS.

Bieda-kampania

Na razie PiS robi dobrą minę do złej gry. W kampanii prezydenckiej w 2020 roku partia warunki miała komfortowe: nie dość, że dysponowała największym budżetem spośród wszystkich partii, to posiadała jeszcze całą machinę administracyjno-rządową, by wspierać kampanię Andrzeja Dudy. Wtedy PiS na kampanię głowy państwa wydało niespełna 29 mln zł - niemal tyle, ile wynosił z góry narzucony limit.

W przyszłym roku ten limit będzie większy. PiS - jak usłyszeliśmy - spodziewało się nawet, że na kampanię prezydencką (zwłaszcza że nowy kandydat będzie wymagał zmasowanej akcji promocyjnej) wyda nawet 40 mln zł.

Ale decyzja Państwowej Komisji Wyborczej o nieprzyjęciu sprawozdania finansowego PiS - a tym samym obcięciu dotacji i (najprawdopodobniej) subwencji - może radykalnie ukrócić oczekiwania partii. PiS może stracić nawet kilkadziesiąt milionów złotych. I nie będzie mogło szastać kasą w kampanii. A to problem.

Dlatego wsparcie działaczy i wyborców będzie niezbędne. PiS liczy na zebranie milionów złotych i zrekompensowanie strat wynikających z decyzji PKW.

W rozmowie z WP politycy PiS nie kryją, że będą łączyli decyzję PKW z kampanią prezydencką. - To jest próba wyeliminowania kandydata PiS z wyborów prezydenckich - mówi nam poseł PiS Michał Moskal.

Podobną narrację przedstawia Mariusz Błaszczak. - Decyzja PKW wpływa na kampanię tak, że kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta będzie uprzywilejowany. I będzie miał fory. Takie będą realia - twierdzi w rozmowie z WP szef klubu parlamentarnego PiS.

Tego typu przekaz jest powielany przez liderów partii. Głównie w mediach społecznościowych.

"Cel obecnej władzy jest jeden - zniszczyć opozycję, aby nie była w stanie wygrać wyborów prezydenckich. Zagarniając urząd prezydenta klika Tuska będzie mogła już bez żadnych ograniczeń wprowadzać swoje rządy bezprawia" - napisała na portalu X europoseł Beata Szydło.

Była premier stwierdziła, że "odpowiedzią Zjednoczonej Prawicy musi być praca, praca i jeszcze raz praca". "Pieniądze nie są wszystkim, czego potrzeba do działania. Najważniejsze są determinacja, odwaga, poświęcenie dla słusznej sprawy. Zwolennicy prawicy oczekują od nas walki o demokratyczną i wolną Polskę. Polacy dobrze wiedzą, jakie znaczenie będą miały wybory prezydenckie i bez wątpienia wspomogą nas w działaniach, tak jak zrobili to w 2015 roku. Nie możemy Ich zawieść" - napisała Szydło.

Co zasmuciło Kaczyńskiego

Finanse to niejedyny problem PiS, jeśli mowa o kampanii prezydenckiej. Wedle naszych informacji partia zakończyła pierwszą turę badań ilościowych i jakościowych, których wyniki mają wskazać najlepszego kandydata PiS na prezydenta.

Wyniki pierwszej tury badań negatywnie zweryfikowały niektórych kandydatów, którzy jeszcze w ostatnich tygodniach jawili się jako faworyci - słyszymy od informatorów z centrali PiS.

Najlepiej w badaniach miał wypaść były minister w rządzie Beaty Szydło, a wcześniej lekkoatleta i sprinter Witold Bańka, który do tej pory nie funkcjonował na giełdzie nazwisk.

O tym, że obecny szef międzynarodowej organizacji antydopingowej WADA ma być najpoważniejszym "kandydatem na kandydata", Wirtualna Polska usłyszała kilka dni temu. O jego potencjalnej kandydaturze napisał "Newsweek". Bańka szybko jednak zdementował swój ewentualny start.

To zaskoczyło i - podobno - zasmuciło Jarosława Kaczyńskiego. Zwłaszcza że jego dotychczasowi ulubieńcy - Tobiasz Bocheński czy Zbigniew Bogucki - mają wady, które mogą uniemożliwić im skuteczną rywalizację w kampanii prezydenckiej.

- Tobiasz nie jest uwielbiany w partii, a Zbyszek, mimo że jest jednym z ulubieńców prezesa, wypadł trochę poniżej oczekiwań w badaniach. No i jest problem - mówi nasze źródło w PiS.

Jeden z działaczy: - Zamiast zyskiwać, tracimy potencjalnych kandydatów.

Wedle naszych informacji wykluczony jest start Mateusza Morawieckiego - nie dlatego, że jest skreślony przez prezesa, ale dlatego, że sam nie chce. Jego plan to powrót na stanowisko premiera.

Morawiecki lansował koncepcję wystawienia w wyborach któregoś ze swoich współpracowników - tu największe szanse miał Piotr Mueller - ale uznano, że brak doświadczenia i wiek mogą być w tym przypadku sporą przeszkodą. - Były rzecznik rządu też jest tym rządem obciążony - mówią nasi rozmówcy.

Dziś zatem Nowogrodzka nie ma nikogo, kto mógłby stanąć w szranki w rywalizacji prezydenckiej. - Te badania też się okazują jakimś mitem, tyle się o nich mówi, a nic z tego nie wynika - twierdzi jeden z działaczy PiS.

Okazuje się więc, że finanse na progu kampanii mogą być dla PiS-u najmniejszym problemem.

Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl

Wybrane dla Ciebie
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Poranek Wirtualnej Polski. Pasmo publicystyczne
Gdzie jest Ziobro? Udzielił wywiadu telewizyjnego
Gdzie jest Ziobro? Udzielił wywiadu telewizyjnego
Tragedia w Strzegomiu. Dwie kobiety zginęły na pasach
Tragedia w Strzegomiu. Dwie kobiety zginęły na pasach
Będzie inaczej niż w ostatnich godzinach. Co czeka nas w pogodzie?
Będzie inaczej niż w ostatnich godzinach. Co czeka nas w pogodzie?
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Prowokacja Korei Północnej podczas wizyty Hegsetha na granicy
Próbowali uciec z lubelskiego więzienia. Akcja jak z filmu
Próbowali uciec z lubelskiego więzienia. Akcja jak z filmu
Działo się w nocy. Najważniejsze wydarzenia
Działo się w nocy. Najważniejsze wydarzenia
Ukraiński atak dronowy odciął prąd 16 tysiącom Rosjan
Ukraiński atak dronowy odciął prąd 16 tysiącom Rosjan
Chińskie samochody zaleją polskie drogi
Chińskie samochody zaleją polskie drogi
Zmarła Diane Ladd, była trzykrotnie nominowana do Oscara
Zmarła Diane Ladd, była trzykrotnie nominowana do Oscara
Czy Rosja i Chiny potajemnie testują broń jądrową? CIA potwierdza
Czy Rosja i Chiny potajemnie testują broń jądrową? CIA potwierdza
"Ameryka zwariowała". Marcin Wrona napisał o koszmarze córki
"Ameryka zwariowała". Marcin Wrona napisał o koszmarze córki