Iskrzy pomiędzy Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Kancelarią Prezydenta. Wizyta Karola Nawrockiego w Waszyngtonie jeszcze bardziej zaogniła relację. Wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki w programie "Tłit" Wirtualnej Polski ocenił, że wiele słów padło niepotrzebnie. - To naprawdę jest szkodliwe. Takie zacietrzewienie, zwłaszcza w polityce zagranicznej, jest zwyczajnie niepotrzebne i głupie - komentował wiceszef MAP.
Przed wizytą Karola Nawrockiego w Waszyngtonie, a także w jej trakcie dochodziło do ostrych spięć między Ministerstwem Spraw Zagranicznych a Kancelarią Prezydenta. - Polski rząd nie radzi sobie od dwóch lat w relacjach polsko-amerykańskich, więc cieszę się, że może to załatwić prezydent - oświadczył po spotkaniu w Gabinecie Owalnym prezydent. Jego doradca europoseł Adam Bielan także nie szczędził słów krytyki. Stwierdził, że premier Donald Tusk jest "persona non grata" w Białym Domu w związku z jego krytyką Donalda Trumpa.
- Mam nadzieję, że Karol Nawrocki wychodzi z tego takiego szału kampanijnego i zrozumie, że musi współpracować z rządem, szczególnie w polityce zagranicznej - komentował w programie "Tłit" WP wiceminister aktywów państwowych Robert Kropiwnicki. Podkreślił, że konstytucja jasno określa współpracę prezydenta z rządem.
- To nie jest tak, że prezydent jest samodzielnym graczem, bo konstytucja wyraźnie mówi, że zadania realizuje w zakresie i na podstawie konstytucji, i musi współdziałać z rządem, tu nie ma miejsca na dwie polityki zagraniczne. I taka próba rywalizacji jest absolutnie szkodliwa i niepotrzebna - mówił wiceszef MAP.
Według Kropiwnickiego, niektóre wypowiedzi były nie na miejscu. Odnosząc się do słów Bielana, stwierdził, że "są po prostu głupie". - Ważny przedstawiciel dzisiejszej opozycji jedzie niby w sprawach polskich, ale tak naprawdę próbuje robić wszystko, żeby deprecjonować polski rząd, czyli tak naprawdę obniża pozycję całego kraju - powiedział gość programu.
- To naprawdę jest szkodliwe. Takie zacietrzewienie, zwłaszcza w polityce zagranicznej, jest zwyczajnie niepotrzebne i głupie - podsumował.