"Koledzy patrioci z PiS-u chełpią się". Sikorski "pozdrowił" ich
Radosław Sikorski odbył rozmowę z szefem rady doradców ekonomicznych prezydenta Trumpa Kevinem Hassettem w sprawie zaproszenia polski na szczyt G20. Na swoje media wrzucił nagranie sprzed Białego Domu, w którym wbił szpilę politykom PiS.
- Koledzy patrioci z PiS-u chełpią się, że zablokowali rządowi wejście do Białego Domu. Pozdrawiam - powiedział Radosław Sikorski w nagraniu sprzed Białego Domu.
"Z Kevinem Hassettem, szefem rady doradców ekonomicznych Prezydenta Trumpa, rozmawialiśmy w Białym Domu głównie o perspektywach uczestnictwa Polski w pracach Grupy G-20. Polacy wypracowali miejsce wśród 10 proc. największych gospodarek świata" - poinformował w następnym wpisie.
Ministrowi towarzyszył Bogdan Klich.
Wpis szefa MSZ odnosi się do słów europosła PiS Adama Bielana, który był w delegacji w Waszyngtonie wraz z prezydentem.
Po spotkaniu Donalda Trumpa z Karolem Nawrockim, podczas konferencji prasowej Bielan ostro skomentował obecność Radosława Sikorskiego w Białym Domu. – Radosław Sikorski z całą pewnością jest popularny w Białym Domu. Jest dość znaną postacią, ale nie jest najmilej widziany, wydaje mi się w tym wypadku – powiedział europoseł PiS.
Bielan odniósł się również do Donalda Tuska, podkreślając, że były premier nie ma wstępu do Białego Domu. – Donald Tusk raczej nie ma wstępu do Białego Domu. Jest tu persona non grata – oświadczył polityk PiS.
Konflikt między KPRP a MSZ
Zgrzyty między Kancelarią Prezydenta a Ministerstwem Sprawiedliwości pojawiły się jeszcze przed zaprzysiężeniem, gdy Nawrocki jasno zadeklarował, że nie zgodzi się na nominacje ambasadorskie dla Bogdana Klicha w USA i Ryszarda Schnepfa we Włoszech. Dodatkowo, propozycja MSZ, by prezydent elekt został zbriefowany przez urzędników resortu, została odebrana jako gest umniejszający randze nowej głowy państwa.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sikorski pomógł w zaproszeniu na g20? Bielan zaczął wytkać ministrowi
W otoczeniu Nawrockiego od początku podkreślano, że to on będzie wyznaczał zasady współpracy z ministrem spraw zagranicznych. Potwierdziły to pierwsze wypowiedzi z Pałacu – rzecznik prezydenta Rafał Leśkiewicz zaznaczył w rozmowie z WP, że to członkowie rządu powinni zabiegać o spotkania z prezydentem.
Kolejne tygodnie pokazywały, że spór, który zamiast słabnąć, nabierał tempa. Kontrowersje wywołała m.in. notatka MSZ z instrukcjami przed rozmową z Donaldem Trumpem. Ludzie prezydenta uznali dokument za zbyt ogólny i bagatelizujący rangę spotkania. Ministerstwo dyplomacji tłumaczyło jednak, że tego typu materiały mają charakter ramowy i są uzupełniane szeroką dokumentacją roboczą. Jednocześnie w MSZ dementowano informacje, jakoby resort miał cokolwiek wspólnego z wyciekiem dokumentu.
Kulminacją chłodnych relacji było wykluczenie przedstawicieli dyplomacji z delegacji prezydenckiej do Waszyngtonu. Dopiero dzień po zakończonych rozmowach Kancelaria Prezydenta przekazała notatkę ze spotkania. W praktyce oznaczało to, że premier Donald Tusk podczas szczytu w Paryżu, a także sam Radosław Sikorski w trakcie własnej serii rozmów w stolicy USA, mieli dostęp jedynie do tego, co publicznie zakomunikowano mediom.