"Zapisuję to prezydentowi na plus". Sikorski pochwalił Nawrockiego
- Zapisuję to Karolowi Nawrockiemu na plus; szczególnie jeśli Donald Trump dotrzyma zobowiązania do tego, że żołnierze USA zostaną (w Polsce - red.), a nawet będzie można zwiększyć ich ilość - powiedział w piątek szef MSZ Radosław Sikorski, pytany o wizytę prezydenta w Białym Domu.
W środę Nawrocki spotkał się w Waszyngtonie z prezydentem USA Donaldem Trumpem. Trump zadeklarował podczas spotkania, że amerykańscy żołnierze zostaną w Polsce, a jeśli Polacy chcą, USA mogą rozmieścić ich więcej.
Polski prezydent powiedział po rozmowach, że Trump dał Polsce gwarancję bezpieczeństwa i podkreślał sojuszniczą współpracę w dziedzinie wojskowej.
- Zapisuję to prezydentowi na plus, w szczelności jeśli prezydent Trump dotrzyma zobowiązania do tego, że żołnierze zostają, a nawet można zwiększyć ich ilość - powiedział Sikorski na antenie TVP Info.
- Z moich rozmów wynika, że Stany Zjednoczone doceniają to, że dokładamy się 15 tys. dolarów rocznie na każdego amerykańskiego żołnierza (stacjonującego w Polsce - red.) - zaznaczył minister.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: wojska NATO nie dotrą na Ukrainę? "Ja zostanę urokliwą blondynką"
Sikorski otrzymał notatkę po wizycie w USA. "Nie jest jawna"
Sikorski potwierdził ponadto, że otrzymał już z Kancelarii Prezydenta notatkę sporządzoną po spotkani Karola Nawrockiego z Donaldem Trumpem. - Ona nie jest jawna, ale potwierdza, że w sprawach rosyjskich, ukraińskich i bezpieczeństwa- rzad i prezydent mówią jednym głosem - oświadczył.
Szef MSZ zdradził też, co Nawrocki miał przekazać Trumpowi na temat Władimira Putina. - Powiedział to, co i ja bym powiedział, to znaczy, że to jest imperialista rosyjski i że nie można mu ufać. Dziękuję prezydentowi, że wzmocnił argumentację całego Zachodu o tym, że Putin drwi z pokojowych wysiłków prezydenta Trumpa - powiedział Sikorski.
Polityk odpowiedział ponadto na krytykę Karola Nawrockiego, który stwierdził, że "rząd nie radzi sobie od dwóch lat w relacjach polsko-amerykańskich".
- Ja wolę taką kulturę polityczną, w której za granicą się nie atakujemy i wobec obcokrajowców występujemy jako patrioci swojego kraju. Zaczepki nie uchodzą głowie państwa, ale skoro pan prezydent chce w takim klimacie rozmawiać, to ja mogę powiedzieć, że jeśli polityk mówi o sobie w trzeciej osobie, to znaczy że już mu zaczyna odbijać. Uprzejmość za uprzejmość - oświadczył Sikorski.
Minister dodał, że zaproszenie Polski na szczyt G20 w Miami "to wspólny sukces".
Źródło: TVP Info/WP Wiadomości