Już wiadomo, co nas czeka. Będą podwyżki i programy socjalne
Opozycja ustaliła ramy umowy koalicyjnej - dowiedziała się "Gazeta Wyborcza". W zapisach znalazły się m.in. podwyżki dla budżetówki, zmiany w szkołach i odpolitycznienie mediów publicznych. KO, Trzecia Droga i Lewica nie zapisały jednak niczego w kwestii aborcji.
09.11.2023 | aktual.: 09.11.2023 14:00
Koalicja Obywatelska, Trzecia Droga i Lewica mają ogłosić w piątek zawarcie umowy koalicyjnej. "Gazeta Wyborcza" dotarła do szczegółów. Według jej ustaleń, w umowie nie będzie podziału ministerstw.
W zapisach znalazła się deklaracja w sprawie uruchomienia unijnego Krajowego Planu Odbudowy, a także o poprawieniu relacji z Unią Europejską.
Nowy rząd zamierza zachować programy socjalne oraz podnieść płace w sądach, oświacie oraz administracji publicznej. Według posła Lewicy Dariusza Wieczorka, podwyżki mogą sięgnąć 30 proc.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Aborcja nie znalazła się w umowie
Koalicja zobowiązuje się także do zwiększenia nakładów na naukę, a także zmian w szkole. Wymieniona ma być podstawa programowa, gdyż zdaniem polityków jest ona zbyt "przeładowana". Znalazł się także zapis o dostępności opieki psychologicznej dla uczniów.
Istotne mają być także zmiany w ochronie zdrowia. Koalicja zapisała zniesienie limitów NFZ w leczeniu szpitalnym, oddłużenie szpitali oraz pomoc psychologiczną i psychiatryczną finansowaną przez państwo.
W umowie nie znalazł się zapis na temat aborcji, gdyż opozycji nie udało się dojść do porozumienia w tej sprawie. Partie zapowiadają jednak finansowanie in vitro z budżetu, obiecują dostępność do badań prenatalnych i opieki okołoporodowej.
Odpolitycznienie TVP i rozliczenie PiS
Opozycja zapowiada także poważne zmiany w instytucjach publicznych. Przede wszystkim chodzi o odpolitycznienie mediów publicznych, o czym mówiono wielokrotnie w kampanii. Podobne działania mają dotyczyć służb specjalnych. Do spółek Skarbu Państwa mają być z kolei wprowadzane merytoryczne kadry, a nie polityczni nominanci.
Koalicja zobowiązuję się także do rozliczenia rządu PiS z łamania konstytucji oraz innych przepisów. Chodzi m.in. o powołanie sejmowej komisji śledczej.
Transformacja energetyczna i uproszczenie podatków
Wśród priorytetów znalazła się także transformacja energetyczna. Uzgodnienia dotyczą m.in. inwestycji w OZE, zatrzymanie wycinki lasów, likwidację nielegalnych składowisk odpadów i renaturalizację rzek.
Opozycja chce także uprościć system podatkowy i wspierać przedsiębiorców. W umowie znalazł się też zapis o równości płac kobiet i mężczyzn.
- W polityce mieszkaniowej zdecydowano się położyć nacisk na podaż - mówi rozmówca "GW". A to może oznaczać, że finalnie lewicowe podejście, by budować mieszkania, wygrało z kredytem 0 proc., który proponowała Koalicja Obywatelska. Opozycja chce także zwiększenia nakładów na transport publiczny.
Do kogo ministerstwa?
Rąbka tajemnicy w kwestii podziału stanowisk w nowym rządzie ujawnia natomiast "Dziennik Gazeta Prawna". Według jednego z rozmówców, PSL, Polska 2050 i Lewica mogą otrzymać po trzy resorty. Reszta trafi do Koalicji Obywatelskiej. Inny informator jednak twierdzi, że Polska 2050 otrzyma dwa ministerstwa, gdyż będzie miało marszałka Sejmu.
Według "DGP", Trzeciej Drodze nie udało się wywalczyć MSZ. Resort ma przypaść Koalicji Obywatelskiej.
Długo trwały dyskusje nad liczbą wicepremierów. Donald Tusk chciał trzech - po jednym z PSL, Polski 2050 oraz Lewicy. Nie chciał się zgodzić na to Władysław Kosiniak-Kamysz, który chciał być jedynym wiceszefem rządu. Finalnie stanęło na wersji dwóch wicepremierów - Kosiniak-Kamysz oraz Krzysztof Gawkowski z Lewicy.
Czytaj więcej: