Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej nie od początku wyglądał tak, jak go dzisiaj znamy
Obraz Matki Boskiej Częstochowskiej nie od początku wyglądał tak, jak go dzisiaj znamy. W XIV wieku nieznany renowator dołożył starań, by utrwalić ikonowy charakter wizerunku przywiezionego w kawałkach z Bałkanów. Zachował oryginalne, drewniane podłoże, a po sklejeniu desek, łączenia zostały oklejone nowym płótnem. Tył obrazu obito srebrną blachą, a ślady po 19 gwoździach zachowały się do dziś. Malarz nadał twarzom ciemne, oliwkowe barwy, a w oczach namalował białe bliki. Jednak ich symetryczny układ odbiega od ikonowego standardu. Spod szaty wysuwa się kosmyk jasnych włosów, pojawiają się też powszechne w malarstwie włoskim formy dekoracji lamówek, a bizantyjski zwój został zastąpiony ewangeliarzem. Drewniane podłoże wystarczyło jednak , by nowy wizerunek traktowany był nadal jak autentyczna, bizantyjska ikona, dzieło św. Łukasza. Kolejnym wieku w wyniku konfliktów religijnych, skradziono metalowe ozdoby wizerunku Matki Boskiej, zerwano srebrne blachy wzmacniające obraz od tyłu i ten ponownie rozpadł się na trzy części. Z tamtego czasu pochodzą także cięcia na twarzy Matki Boskiej widoczne na policzku. Kolejną renowację wykonano na polecenie króla Władysława Jagiełły: zespolenie desek oraz wprowadzenie wzmocnienia - osadzenie podobrazia w ramie. Zachowując partie karnacji malarze na nowo namalowali szaty. To wtedy ostatecznie powstał znany nam dziś wizerunek Czarnej Madonny.