Eksplozja na tankowcu w Zatoce Adeńskiej. To mógł być pocisk
W Zatoce Adeńskiej doszło do eksplozji na tankowcu pod kameruńską banderą. Załoga przesłała sygnał alarmowy i opuściła jednostkę. Incydent mógł być wynikiem ataku pociskiem.
Ambrey, firma specjalizująca się w bezpieczeństwie morskim, poinformowała o wybuchu na tankowcu pływającym pod kameruńską banderą w Zatoce Adeńskiej. „Doszło do eksplozji, co spowodowało przesłanie sygnału alarmowego i opuszczenie jednostki przez załogę” - podała firma.
Tankowiec płynął z portu Sohar w Omanie do Dżibuti. Znajdował się w Zatoce Adeńskiej, u wybrzeży Jemenu, jednym z najważniejszych szlaków morskich na świecie.
Tusk "zagrał na nosie". Kamery uchwyciły reakcję premiera w Sejmie
Po wybuchu załoga zdecydowała o opuszczeniu pokładu, a Ambrey rozpoczął operację poszukiwawczą.
Ataki Huti w odwecie za Strefę Gazy
UKMTO (United Kingdom Maritime Trade Operations) z siedzibą w Dubaju potwierdziło, że eksplozja mogła być wynikiem uderzenia niezidentyfikowanego pocisku. Zatoka Adeńska, która łączy Morze Arabskie z Morzem Czerwonym i dalej z Europą, stała się miejscem częstych ataków pirackich.
„Obszar ten, ostatnio aktywny z powodu jemeńskich piratów Huti, wspierających Palestyńczyków, jest na celowniku podczas konfliktu między Izraelem a Hamasem” - poinformował UKMTO.
Al Jazeera również zauważa, że do incydentu doszło w czasie, gdy jemeńscy rebelianci Huti kontynuują kampanię militarną polegającą na atakach na statki płynące korytarzem Morza Czerwonego. Podkreśla się jednak, że tankowiec nie był typowym celem dla Huti, a od czasu wprowadzenia zawieszenia broni w Strefie Gazy 10 października rebelianci nie przyznali się do żadnych ataków.
Źródło: TVN24/Al Jazeera