Tajemniczy obiekt nad Polską. Mamy nieoficjalne ustalenia
Niezidentyfikowany obiekt, który wleciał w polską przestrzeń powietrzną, nie musiał spaść w naszym kraju. - Rakieta manewrowała nad terytorium Polski. Nie musiała upaść u nas, mogła w Ukrainie - mówi Wirtualnej Polsce wojskowy związany z Dowództwem Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych. Dotarliśmy do nieoficjalnych ustaleń w sprawie obiektu, który wciąż jest poszukiwany.
Jak przekazało po godz. 10 Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych, w godzinach porannych w przestrzeń powietrzną Polski od strony granicy z Ukrainą wleciał "niezidentyfikowany obiekt powietrzny".
"Od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" - przekazano w komunikacie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, obiekt widzieli m.in. mieszkańcy gminy Komarów-Osada. Premier Donald Tusk spotkał się w tej sprawie z szefami służb. Z kolei prezydent Andrzej Duda zwołał spotkanie w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego.
Nieoficjalne ustalenia: obiekt nie musiał spaść w Polsce
Wirtualna Polska dotarła do nieoficjalnych ustaleń w sprawie obiektu. Jak przekazał nam wojskowy związany z Dowództwem Operacyjnym Rodzajów Sił Zbrojnych, to najprawdopodobniej rakieta, jednak obiekt nie został jeszcze znaleziony. Niewykluczone, że to pocisk Ch-101 (czyli rosyjski strategiczny pocisk manewrujący powietrze-ziemia).
- Rakieta manewrowała nad terytorium Polski. Nie musiała spaść u nas, tylko mogła upaść w Ukrainie - mówi rozmówca WP.
- Takie ataki polegają na tym, że trzeba ominąć obronę przeciwpowietrzną, która jest umieszczona przy naszej granicy. Rakieta była śledzona przez polskie systemy na terytorium Polski. Zostały uruchomione siły i środki, poderwano też F-16 - mówi nasz informator.
Zmasowany atak na Ukrainę
W piątek doszło do zmasowanego ostrzału Ukrainy. - Rosja zaatakowała Ukrainę niemal wszystkim, co miała do dyspozycji: pociskami hipersonicznymi Kindżał i pociskami manewrującymi, wyrzutniami rakietowymi S-300, dronami. Wystrzelono około 110 rakiet, z których większość udało się zniszczyć - powiadomił ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Zaatakowane zostały: Kijów, Odessa, Dniepr, Charków, Zaporoże. Z miast w pobliżu polskiej granicy atakowany był Lwów.
Czytaj więcej: