"Obiekt" wleciał do Polski. Nowe relacje z miejsca zdarzenia
Trwają poszukiwania niezidentyfikowanego obiektu powietrznego, który w godzinach porannych wleciał w polską w przestrzeń powietrzną od strony granicy z Ukrainą - podało Dowództwo Operacyjne. Mieszkańcy gminy Komarów Osada relacjonują: obiekt prawdopodobnie spadł na pola w okolicy osady Sosnowa-Dębowa.
Jak relacjonują mieszkańcy gminy Komarów Osada (woj. lubelskie, powiat zamojski) poszukiwania policji i wojska koncentrują się na polach przy małej osadzie Sosnowa-Dębowa.
- Widziałem wojskowy śmigłowiec, ale też policję i wojsko, które patrolują okolicę wsi Sosnowa-Dębowa. Mieszkam w pobliżu. To mało zamieszkały teren z polami. Jeżeli to jakaś rakieta, a tak się mówi, to szczątków trzeba szukać z powietrza i dopiero dotrzeć do miejsca na piechotę - relacjonuje mieszkaniec gminy.
- Kilku sąsiadów też postanowiło objechać swoje działki, aby sprawdzić, gdzie to spadło. Wszyscy zakładamy, że to kolejna rakieta - dodaje.
Służby pojawiły się także w odległej o kilka kilometrów miejscowości Wożuczyn-Cukrownia.
- Słyszałem, że także w Łaszczowie zaobserwowano ten obiekt. Krąg poszukiwań to sporo kilometrów. Jest spore zamieszanie, ponieważ nawet przejeżdżający policjanci pytają gdzie spadła ta rakieta. Nikt nie mówi, że słyszał jakiś wybuch, czy coś takiego - mówi WP Marek Żółciński z Wożuczyna Cukrowni.
Nieznany obiekt wleciał do Polski
"W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" - brzmi komunikat wydany przez Dowództwo Operacyjne.
W piątek doszło do zmasowanego ostrzału Ukrainy. - Rosja zaatakowała Ukrainę niemal wszystkim, co miała do dyspozycji: pociskami hipersonicznymi Kindżał i pociskami manewrującymi, wyrzutniami rakietowymi S-300, dronami; wystrzelono około 110 rakiet, z których większość udało się zniszczyć - powiadomił ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Zaatakowane zostały: Kijów, Odessa, Dniepr, Charków, Zaporoże. Z miast w pobliżu polskiej granicy atakowany był Lwów. Według relacji mera miasta Andrieja Sadowego rakiet uszkodziła jeden budynek, a poszkodowanych zostało 15 osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski