"Niezidentyfikowany obiekt" wleciał do Polski. Jest potwierdzenie
W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny - podało Dowództwo Operacyjne.
"W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" - brzmi komunikat wydany przez Dowództwo Operacyjne.
Przed oficjalnym komunikatem Telewizja Republika podała na swojej antenie, że "rakieta spadła w miejscowości Wożuczyn-Cukrownia" w powiecie tomaszowskim. Służby jednak nie potwierdzają tych informacji.
- Z relacji dyżurnego wynika, że w powiecie zamojskim ktoś widział, że nieznany obiekt poleciał w naszym kierunku. Póki co, nic nie zostało ujawnione. Sprawdzamy te informacje - powiedziała w rozmowie z WP o godzinie 10.30 młodszy aspirant Małgorzata Pawłowska z Komendy Powiatowej Policji w Tomaszowie Lubelskim.
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, obiekt widzieli m.in. mieszkańcy gminy Komarów-Osada. Wójt gminy mgr Wiesława Sieńkowska w rozmowie z WP potwierdziła, że sprawa jest badana.
Zmasowany atak na Ukrainę
W piątek doszło do zmasowanego ostrzału Ukrainy. - Rosja zaatakowała Ukrainę niemal wszystkim, co miała do dyspozycji: pociskami hipersonicznymi Kindżał i pociskami manewrującymi, wyrzutniami rakietowymi S-300, dronami; wystrzelono około 110 rakiet, z których większość udało się zniszczyć - powiadomił ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski.
Zaatakowane zostały: Kijów, Lwów, Odessa, Dniepr, Charków, Zaporoże i inne miasta.
Według doniesień zginęło co najmniej kilkanaście osób w różnych miejscach Ukrainy.
Czytaj też: