NATO i UE wyśle wojska do Ukrainy? "Nie możemy zaakceptować porażki"

Ekspert ds. bezpieczeństwa, Nicolas Tenzer z Instytutu Sciences Po w Paryżu oraz Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA) wyraził swoje zaniepokojenie sytuacją na Ukrainie. Zasugerował, że NATO i Unia Europejska powinny rozważyć wysłanie swoich sił zbrojnych na Ukrainę jako gwarancję bezpieczeństwa.

Misja wojsk NATO
Misja wojsk NATO
Źródło zdjęć: © East News | Lithuanian Ministry of National Defense
Katarzyna Bogdańska

Tenzer zauważył, że taka opcja jest już rozważana w niektórych kręgach, ze względu na to, że konflikt zbrojny, jaki Rosja prowadzi przeciwko Ukrainie, ma kluczowe znaczenie dla przyszłości Europy.

Tenzer wyraził swoje obawy, twierdząc, że większość europejskich liderów demokratycznych nie poświęca obecnie wystarczająco dużo uwagi sytuacji w Ukrainie. Według niego, powinni oni bardziej podkreślać konieczność zwycięstwa Ukrainy i całkowitej porażki Rosji. Ekspert zwrócił również uwagę na fakt, że zainteresowanie opinii publicznej i mediów przesunęło się na konflikt w Strefie Gazy.

Tenzer podkreślił, że liderzy nie powinni zapominać i muszą uświadamiać opinię publiczną, że wojna prowadzona przez Rosję przeciwko Ukrainie jest kluczowa dla przyszłości Europy, a nawet obszarów poza nią. - To jest konflikt, w którym nie możemy zaakceptować porażki; to jest wojna, którą musimy wygrać - podkreślił.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Na pytanie o poparcie Francuzów dla wspierania Kijowa w wojnie z Moskwą, Tenzer odpowiedział, że według najnowszych badań opinii publicznej, większość krajów UE nadal wykazuje ogromne poparcie dla Ukrainy. Dodał, że jeśli spojrzymy na ostatnie sondaże, nawet te przeprowadzone niedawno w USA, wyniki są dokładnie takie same.

Rosja jako zagrożenie

Około 80 proc. respondentów postrzega Rosję jako zagrożenie. Mimo to nie oznacza to, że poparcie jest jednolite we wszystkich warstwach społecznych. Nawet w grupie skrajnie prawicowej lub radykalnie lewicowej nadal mamy większość, ponieważ ponad 50 proc. osób zasadniczo wspiera Ukrainę i postrzega Rosję jako zagrożenie. Dla wyborców skrajnej prawicy we Francji ważniejszą kwestią jest jednak migracja, a dla radykalnej lewicy - siła nabywcza, bezrobocie i nierówności.

Tenzer zauważył, że kwestie związane z zatrudnieniem, siłą nabywczą, inflacją itp. są bardzo ważne dla społeczeństw. - To jest kolejny powód, dla którego uważa, że w krajach UE, a także w USA, prezydenci, premierzy, ministrowie itd. powinni więcej rozmawiać o Ukrainie. Jeśli bowiem wygramy wojnę, wiele z tych kwestii zostanie już rozwiązanych - argumentował.

Według Tenzera w mediach panuje "defetyzm". Wskazał na artykuły w "Economist", "Washington Post", "New York Times", "Times of London" czy w prasie francuskiej, które mówią o przegrywającej Ukrainie. Przypomniał, że defetyzm jest także czymś, co jest wzmacniane przez rosyjską propagandę. Na portalach społecznościowych Rosjanie starają się podkreślać, że Ukraińcy nie mogą wygrać - taka jest narracja Moskwy.

Na pytanie o poparcie francuskich liderów i biznesu, który wycofał się z Rosji i tym samym poniósł koszty, Tenzer podkreślił, że mamy różne kategorie przedsiębiorstw. - Są firmy, które nie były obecne w Rosji od początku wojny, więc dla nich to naprawdę nie jest problem. Znalazło się kilka przedsiębiorstw, które podjęły mądrą decyzję o wycofaniu się na wcześniejszym etapie. 18 lat temu doradzałem pewnym bardzo dużym firmom, aby nie robiły interesów w Rosji - powiedział.

- Te firmy straciły mnóstwo pieniędzy jeszcze przed 2022 rokiem, nawet do 600 mln euro. Wiele francuskich przedsiębiorstw spodziewało się w Rosji dużego rozwoju klasy średniej, ale to się nie wydarzyło. Biznesmeni nie docenili także ryzyka politycznego i prawnego. Zostając w Rosji, firmy francuskie, niemieckie, brytyjskie kierowały się mieszaniną naiwności i chciwości. Nie mam dla nich litości - oznajmił ekspert.

Co Francja może zrobić dla Ukrainy?

Tenzer zastanawia się, co Francja może zrobić dla Ukrainy. - Zależy to nie tylko od Francji, ale także od akceptacji pozostałych krajów UE. Myślę w pierwszej kolejności o wszystkich dostawach nowoczesnej broni, które nie zostały dostarczone Ukrainie. UE i USA mogły zrobić znacznie więcej. Wiem, że między Francją i Ukrainą toczą się rozmowy na temat dwustronnych gwarancji bezpieczeństwa dla Kijowa. Myślę jednak, że to, co powinni zrobić Emmanuel Macron i przywódcy UE, to spróbować przekonać niektóre kraje myślące o przyszłości UE, m.in. Polskę, Czechy, państwa bałtyckie, a może też kilka innych do wysłania wojsk na wyzwolone terytoria Ukrainy - albo pod parasolem UE, albo NATO - ocenił Tenzer.

- Ci żołnierze nie będą walczyć o odzyskanie okupowanych terytoriów. Stacjonowanie tam wojsk zapewni jednak przynajmniej pewne gwarancje terenom, które są obecnie wolne od sił rosyjskich. Jeśli nie możemy teraz mieć Ukrainy w NATO, ponieważ wciąż trwa wojna, to moglibyśmy mieć NATO w Ukrainie lub UE w Ukrainie. Byłaby to najbardziej konkretna gwarancja bezpieczeństwa, jaką moglibyśmy zaoferować - uważa ekspert.

Tenzer zakłada, że Rosja zagroziłaby tym krajom, które zdecydowałyby się wysłać swoje wojska do Ukrainy, ale te państwa są także krajami NATO. - Jeżeli siły państw NATO zostaną zaatakowane w jakiejkolwiek części świata, na Ukrainie lub gdzie indziej, wówczas kraje te mogłyby uruchomić artykuł 5 traktatu północnoatlantyckiego (klauzulę sojuszniczą, przewidującą wspólną obronę w ramach NATO). Mogę się z łatwością założyć, że Moskwa nie podjęłaby ryzyka - oznajmił rozmówca PAP.

- Ta kwestia nie jest dyskutowana wśród szefów partii politycznych, ale na pewno w kręgach wykonawczych. Ale z tego, co wiem, decyzja ta nie została jeszcze podjęta. Powiedziałbym wszystkim zachodnim przywódcom: Nie lękajcie się - podkreślił Tenzer.

Na pytanie, jak długo Ukraina może wytrzymać agresję Rosji, ekspert stwierdził, że wszystko będzie zależeć od nowej broni, która pojawi się w nadchodzących tygodniach i miesiącach. - Spodziewamy się, że samoloty wielozadaniowe F-16 będziemy mieli pod koniec zimy lub na początku wiosny. To może zmienić zasady gry. Nadal nie wiemy, czy USA dostarczą więcej rakiet dalekiego zasięgu ATACMS – wydaje się, że dostarczyły tylko 20, a z łatwością mogłyby dostarczyć 200 lub 300 sztuk, nie wyczerpując przy tym swoich zapasów. Jestem bardzo pesymistyczny co do niemieckiego Taurusa. Kanclerz Olaf Scholz wydaje się być w tej kwestii uparty. Mam nadzieję, że Francja dostarczy myśliwce Mirage 2000 - powiedział rozmówca PAP.

- Moja rekomendacja to w zasadzie broń, broń, broń, broń - i to wszystko. Niestety, musi być większa chęć, z pewnością ze strony UE, do zdecydowanych postępów w sprawie sankcji - ocenił ekspert.

Tenzer popiera również pomysł zamrożenia aktywów rosyjskiego Banku Centralnego. To kwota w wysokości 300 mld dolarów, którą - jego zdaniem - należy przejąć i wykorzystać do zakupu kluczowych rodzajów broni dla Ukrainy. - To dużo pieniędzy. Możemy kupić mnóstwo broni, która może naprawdę zmienić zasady gry. Musimy także zrobić więcej, aby położyć kres obchodzeniu sankcji i niechęci UE do sankcji wtórnych – podsumował analityk.

Wybrane dla Ciebie