Eksperci są jednomyślni. To cel "obiektu" z Białorusi
Trwają poszukiwania "obiektu", który wleciał w polską przestrzeń powietrzną z kierunku Białorusi. W okolice Rypina w woj. kujawsko-pomorskim skierowano śmigłowiec, dron i zespół poszukiwawczo-ratowniczy WOT. Eksperci są zgodni: balon ma spotęgować już trwające zamieszanie w Polsce.
13.05.2023 | aktual.: 13.05.2023 12:17
W sobotę na Twitterze Ministerstwo Obrony Narodowej poinformowało, że Centrum Operacji Powietrznych odnotowało "pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi". Prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. W komunikacie podkreślono, że "kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina".
Jak poinformowała kpt. Ewa Złotnicka, oficer prasowa Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych, "obiekt" został zauważony w piątek ok. godz. 20:30 i zbliżał się do polskiej granicy od strony Białowieży. Służby już wtedy monitorowały jego ruch. - Po pojawieniu się obiektu nad Polską uruchomiono wszystkie obowiązujące procedury. Poderwano parę dyżurną samolotów MiG-29 i F-16. Pół godziny po północy obiekt przestał być widoczny - przekazała Złotnicka.
O godz. 5 rano dowódca operacyjny Sił Zbrojnych wydał rozkaz wszczęcia poszukiwań. W akcję zaangażowany jest śmigłowiec, dron oraz grupa poszukiwawcza Wojsk Obrony Terytorialnej.
Gen. Skrzypczak: będą wysyłali, co tylko będą mogli
Co o obiekcie mówią eksperci? W ocenie gen. Waldemara Skrzypczaka "teraz będą się wszyscy ze Wschodu bawili tym, co wydarzyło się w Polsce".
- Zamieszanie wywołane tą sprawą (upadkiem rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą - przyp. red.) u nas spowodowało wstrząs, a za naszą wschodnią granicą zabawę. Teraz będą wysyłali, co tylko będą mogli w kierunku Polski. Nie tylko rakiety, ale także balony obserwacyjne czy meteorologiczne - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską były dowódca Wojsk Lądowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Balon nad Polską. Cel? Spotęgowanie zamieszania
Gen. prof. Stanisław Koziej, były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego uważa, że sytuacja z "obiektem", który wleciał od strony wschodniej granicy to "nie pierwszy przypadek, ale pierwszy, o którym postanowiono poinformować".
- Tego typu sytuacje mogą się zdarzać. Nie można wykluczyć, że działanie jest celowe, które ma spotęgować zamieszanie, jakie mamy w tej chwili w Polsce w związku z rakietą - podkreśla ekspert.
Rakieta pod Bydgoszczą
Resort opublikował raport z incydentu związanego z upadkiem rosyjskiej rakiety pod Bydgoszczą. Mariusz Błaszczak nie odpuszcza, a raport finalnie obwinia Dowódcę Operacyjnego Sił Zbrojnych o szereg zaniedbań.
"Rządzą nami nieodpowiedzialne miernoty" - napisał na Twitterze Donald Tusk, komentując sprawę rosyjskiej rakiety, która w grudniu spadła w okolicach Bydgoszczy. Zwraca uwagę na przerzucanie się odpowiedzialnością oraz na milczenie Jarosława Kaczyńskiego.
Z kolei była premier Beata Szydło broni Mariusza Błaszczaka. - Uważam, że pan minister Błaszczak jest doskonale wypełniającym swoją funkcję ministrem. Zrobił bardzo dużo dla bezpieczeństwa. Rozbudował polską armię - mówiła Beata Szydło w RMF FM.