Tusk się nie patyczkuje. "Prawdziwy milion Kaczyńskiego"
Donald Tusk ponownie uderza w najnowszym nagraniu w politykę migracyjną rządu. Lider PO ostrzega, że podczas ewentualnej następnej kadencji PiS-u Polska wyda ponad milion wniosków wizowych dla pracowników z Azji i Afryki. - To będzie taki prawdziwy milion Kaczyńskiego - mówi. Jest już reakcja z PiS-u.
Politycy postanowili w 2023 roku zapewnić Polakom powrót do 2015 roku i podobnie jak wtedy dyskutować przed wyborami o imigrantach. Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk opublikował kolejne nagranie, w którym uderza w politykę Prawa i Sprawiedliwości.
- Od kilku dni cała Polska dyskutuje o polityce masowej imigracji prowadzonej przez rząd PiS i codziennie na jaw wychodzą kolejne szokujące fakty - powiedział Tusk w krótkim filmie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tusk po raz kolejny zaprezentował wykres przedstawiający, ile każdego roku wydano zezwoleń na pracę dla osób z "państw muzułmańskich". Wskazywał, że za rządów PO-PSL było ich niewiele, a w 2022 roku to ponad 135 tysięcy.
- Wiecie, że PiS wydał zezwoleń na pobyt więcej niż Francja i Niemcy razem wzięte? Tak mówią statystyki europejskie - przekonuje Tusk.
"Prawdziwy milion Kaczyńskiego"
Lider Platformy Obywatelskiej stwierdził, że "prawdziwą bombę nam dopiero szykują". Powołał się przy tym na rządowe rozporządzenie.
- Rozporządzenie, zgodnie z którym w przyszłym roku chcą rozpatrzyć co najmniej 400 tys. wniosków wizowych, głównie w państwach Azji i Afryki - mówi Tusk.
- Jeśli damy im całą kadencję, to tych wniosków rozpatrzą grubo ponad milion. To będzie taki prawdziwy milion Kaczyńskiego - przekonuje.
Stwierdził, że PiS prowadzi takie działania w czasie, "kiedy Polacy z takim poświęceniem pomagają tysiącom ukraińskich rodzin, właściwie przy kompletnej bierności władzy".
- A równocześnie Kaczyński i PiS od wielu tygodni nasilają jeszcze tę swoją kampanię dehumanizacji imigrantów, pogardy dla obcych, niechęci wobec innych - mówił.
Lider PO stwierdził, że "tę chorą logikę trzeba odwrócić". - Potrzebujemy polityki, w której każdy człowiek, niezależnie od miejsca pochodzenia, religii, koloru skóry czy poglądów cieszy się pełnym szacunkiem, respektem i pełnią praw. Potrzebujemy państwa sprawnego, które jest w stanie kontrolować swoje terytorium i swoje granice i które prowadzi rozsądną, odpowiedzialną, pragmatyczną politykę migracyjną - mówił.
- I PiS chce pytać w referendum Polaków o politykę migracyjną? Oni chyba naprawdę upadli na głowę - stwierdził. - Dzisiaj to Polacy chcą pytać pisowską władzę: o co wam tak naprawdę chodzi - zakończył lider PO.
Na nowe nagranie szybko odpowiedział rzecznik PiS Rafał Bochenek. - Donald Tusk brnie dalej w kłamstwo - powiedział, po czym zwrócił się bezpośrednio do lidera opozycji: - Panie Tusk, w Polsce nie ma żadnego nielegalnego migranta relokowanego z Unii Europejskiej i nie będzie, póki PiS jest u władzy. Osoby, które przyjeżdżają do Polski, są tutaj tymczasowo, na czas wykonywanej pracy po pełnej weryfikacji służb, dzięki czemu Polacy mogą czuć się bezpieczni. Wydanych wiz pracowniczych, bardzo często na prośbę polskich pracodawców jest o około 80 procent mniej niż pan kłamliwie podaje - stwierdził Bochenek.
PiS wycofuje się z pomysłu
Rozporządzenie, o którym mówi Tusk, po raz pierwszy opisał "Dziennik Gazeta Prawna". Projekt MSZ dotyczył państw, w których cudzoziemcy mogą składać wnioski o wydanie wizy przez ministra właściwego ds. zagranicznych. W uproszczeniu - rozwiązanie, nad którym pracował rząd, dotyczyło rozszerzenia o 20 grupy państw, których obywatele mogli liczyć na rozpatrzenie ich wniosków o wizy nie przez konsulów, ale przez urzędników MSZ (to była kluczowa zmiana). Chodzi o takie kraje jak: Pakistan, Arabia Saudyjska, Azerbejdżan, Filipiny, Indie, Kuwejt czy Turcja.
Autorzy rozporządzenia tłumaczyli, że jest ono wynikiem "rosnącego zainteresowania uzyskaniem wizy, potrzeby polskiego rynku pracy, a jednocześnie braku zwiększenia zatrudnienia w urzędach konsularnych i tym samym zapewnienia sprawnej obsługi wizowej", co "wymusiło poszukiwanie innych rozwiązań".
Jak dowiedziała się Wirtualna Polska, centrala PiS na Nowogrodzkiej nakazała rezygnację z prac nad rozporządzeniem. - Uznano to za problem za kukułcze jajo - twierdzą nasi rozmówcy z obozu władzy.
- MSZ dało ciała. Ktoś z rządu jest za to odpowiedzialny i powinien ponieść konsekwencje - usłyszeliśmy od jednego z rozmówców Wirtualnej Polski. Reakcje w obozie PiS opisał Michał Wróblewski.
Migracja tematem wyborów? Tego chce PiS
Prawo i Sprawiedliwość postanowiło w tej kampanii wyborczej postawić na kwestię migracji. Broni się przed unijnymi planami relokacji migrantów, choć wszystko wskazuje na to, że Polska będzie mogła wnioskować o całkowite odstępstwo od "obowiązkowej solidarności".
Rząd planuje, by w dzień wyborów parlamentarnych zorganizować także referendum, w trakcie którego Polacy wypowiedzą się o imigracji.
- Jedno pytanie, które ma dotyczyć nielegalnej imigracji do Polski. Tego wielkiego problemu, z którym mierzy się teraz cała Europa zachodnia - mówił premier Mateusz Morawiecki.
Lider Platformy Obywatelskiej atakuje politykę migracyjną rządu, za co jest krytykowany m.in. przez liberalne środowiska.
Czytaj więcej: