PiS z Orbanem. Koniec szczytu UE
W Brukseli zakończył się dwudniowy szczyt Unii Europejskiej. Mimo długich dyskusji przywódcom 27 państw członkowskich nie udało się uzgodnić wspólnego stanowiska w sprawie migracji. To skutek działań Polski i Węgier.
Brak porozumienia na szczycie UE w sprawie migracji, bo Polska i Węgry zablokowały wspólne konkluzje w tej sprawie - relacjonuje RMF FM. Stacja wyjaśnia, że oba kraje, nie zdołały jednak zablokować pakietu migracyjnego.
Celem był pakiet. Tu blokady nie ma
Ten zakłada tzw. obowiązkową solidarność, czyli wybór między przyjmowaniem migrantów, płaceniem za nieprzyjętego migranta lub wsparciem operacyjnym. Pakiet będzie nadal negocjowany między Radą UE a Parlamentem Europejskim i może zostać przyjęty pod koniec roku. Jak zauważa RMF FM, to właśnie zablokowanie tego pakietu było tymczasem celem rządu Mateusza Morawieckiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: PiS ma problem z Orbanem? Poseł Lewicy wprost
Przyjęto również konkluzję m.in. o potrzebie dalszego wsparcia finansowego i militarnego Ukrainy ze strony UE.
"Państwa członkowskie UE nie zdołały osiągnąć porozumienia w sprawie wspólnych konkluzji dotyczących polityki migracyjnej" - poinformował oficjalnie w komunikacie w piątek po zakończeniu szczytu w Brukseli przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel.
"Zwrócono uwagę, że Polska i Węgry zadeklarowały, iż w kontekście toczących się prac nad paktem migracyjnym (...), zgodnie z poprzednimi konkluzjami Rady Europejskiej z grudnia 2016 r., czerwca 2018 r. i czerwca 2019 r., istnieje potrzeba wypracowania konsensusu w sprawie skutecznej polityki migracyjnej i azylowej, aby w kontekście środków solidarnościowych relokacja i przesiedlenie odbywały się na zasadzie dobrowolności oraz aby wszystkie formy solidarności były uznawane za równie ważne i nie służyły jako potencjalny czynnik przyciągający nielegalną migrację" - głosi dokument.
Morawiecki po szczycie UE: Uległość zachęca przestępców
- Nie zgodziliśmy się na przyjęcie konkluzji, które zakładały przymusową relokację migrantów - stwierdził z kolei premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej po zakończeniu szczytu.
- Uległość zachęca przestępców. Europa będzie miał coraz większy problem - dodał. Szef polskiego rządu zaznaczył, że propozycja Polski oznacza przeciwdziałanie migracji u jej źródeł.
- Bezpieczeństwo na naszych granicach i bezpieczeństwo wewnątrz naszych państw, spokój, porządek publiczny - to są wartości, od których wszystko inne się zaczyna. Wartości, od których zaczyna się możliwość prowadzenia działalności gospodarczej, normalne życie społeczne - powiedział Morawiecki.
Zaznaczył, że otwieranie granic musi odbywać się po uwzględnieniu podstawowych potrzeb związanych z bezpieczeństwem. - Dlatego Polska pozostała przy naszym stanowisku, które zostało określone jako konsensus Rady Europejskiej w 2018 r., potwierdzony w 2019 r. i do dzisiaj stanowi obowiązujący kanon decyzji politycznych, którymi inne instytucje powinny się kierować - powiedział premier.
Propozycje zgłoszone przez Morawieckiego
Premier Mateusz Morawiecki w czwartek przedstawił na szczycie propozycję projektu konkluzji w sprawie migracji, w których wyzywa Radę Europejską, żeby "zgodnie z poprzednimi konkluzjami w kwestiach migracyjnych powrócić do konsensusu".
Morawiecki zaproponował, aby decyzje o tym, jak najlepiej wspierać kraje dotknięte masowym napływem migrantów, należały do państw członkowskich i ich obywateli. Zgodnie z polską propozycją, Rada Europejska miałaby potwierdzić, że relokacja i przesiedlenie będą odbywać się na zasadzie dobrowolności.
Wobec projektu konkluzji Rady sprzeciw zgłaszały też Węgry. Ostatecznie w tej sprawie nie osiągnięto jednomyślności wśród 27 państw.
Czytaj też: Morawiecki grzmi. "Polska pozostaje przy swoim"
Źródła: RMF FM, PAP