Niemcy tracą cierpliwość. Jest konkretny wniosek
Od trzech tygodni Odra wyrzuca na brzeg martwe ryby. Wciąż nie wiadomo, co je zabiło. Paul Ziemiak, przewodniczący niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej i były sekretarz generalny CDU stwierdził, że odpowiedzialni po stronie polskiej muszą dostarczyć wyjaśnień w tej sprawie.
16.08.2022 | aktual.: 16.08.2022 18:01
Przewodniczący niemiecko-polskiej grupy parlamentarnej Paul Ziemiak domaga się "całkowitego wyjaśnienia" sprawy śmierci ryb w Odrze. W ocenie byłego sekretarza generalnego CDU, odpowiedzialni po stronie polskiej muszą dostarczyć wyjaśnień. Jednocześnie Ziemiak przestrzegł przed wzajemnymi pretensjami. - W obecnej sytuacji politycy nie powinni populistycznie mówić o wzajemnej niekompetencji, lecz wspólnie rozwiązywać ten niebezpieczny problem ekologiczny - pokreślił Ziemiak w rozmowie z dziennikami z grupy medialnej Funke.
Zobacz także
Potrzebna jest "jak najściślejsza współpraca" - stwierdził członek Bundestagu. Według polityka wymiana zdań między władzami niemieckimi i polskimi w ostatnich tygodniach "najwyraźniej nie była wystarczająco ścisła".
W opinii Ziemiaka "w regionie przygranicznym w Unii Europejskiej zapobieganie takiej katastrofie ekologicznej nie może zawieść (tylko) dlatego, że poszczególne podmioty w tym czy innym kraju nie podejmują działań wystarczająco wcześnie".
Brak jednoznacznej przyczyny
Badania dotyczące substancji odżywczych, które nadal trwają, "nie pozwalają jeszcze na wskazanie pojedynczej przyczyny ginięcia ryb w Odrze" - poinformował we wtorek rzecznik brandenburskiego ministerstwa środowiska Sebastian Arnold, cytowany przez portal tygodnika "Zeit". Jak dodał, w wodzie wykryto ponadto "duże obciążenie solą i wysoką zawartość tlenu (w wodzie)". Laboratorium bada kolejne próbki wody z różnych dni i punktów pomiarowych, a także ryby. Dane są stale przekazywane i oceniane.
Próbki wody po stronie Brandenburgii pobierane są regularnie w automatycznej stacji pomiarowej we Frankfurcie nad Odrą - wyjaśnił Arnold. Próbki pobierane są w regularnych odstępach czasu 1,5 metra pod powierzchnią wody i zwykle analizowane są pod kątem takich wartości jak temperatura wody, wartość pH czy zawartość tlenu.
Teraz próbki są analizowane w laboratorium pod kątem wielu innych wartości i toksyn - wyjaśnił Arnold. W dniu 7 sierpnia wartości wody w Odrze uległy drastycznej zmianie. Zawartość tlenu, pH, mętność i inne wartości nagle wzrosły, natomiast ilość azotu azotanowego znacznie spadła.
Skażona Odra
Pierwsze sygnały o śniętych rybach w Odrze pojawiły się pod koniec lipca. Znaleziono je na dolnośląskim odcinku rzeki w okolicach Oławy. Na początku sierpnia Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu stwierdził, że w wodzie występuje substancja toksyczna, która jest szkodliwa dla organizmów wodnych. Wrocławski WIOŚ zawiadomił prokuraturę o przestępstwie.
W kolejnych dniach zanieczyszczenie dotarło na lubuski odcinek Odry. Polskę obiegły zdjęcia śniętych ryb wyrzucanych na brzeg. 10 sierpnia Wody Polskie informowały, że z rzeki wyłowiono pięć ton śniętych ryb, następnego dnia była to już liczba dwukrotnie większa. Mieszkańcy terenów nadodrzańskich informują też, że widzieli w rzece martwe bobry.
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak skierował wojsko do pomocy w usuwaniu szkód.
Do 12 sierpnia skażenie wystąpiło również na zachodniopomorskim odcinku rzeki. Tego dnia rozesłano też pierwsze alerty RCB do mieszkańców. Premier Mateusz Morawiecki zaapelował, by nie wchodzić do wody i nie kąpać się w niej.