Niegospodarność i kampania wyborcza PiS za publiczne pieniądze z ministerstw
NIK stwierdziła istotne nieprawidłowości w wydatkach rządu PiS na działania promocyjno-reklamowe - ujawnia Wirtualna Polska. W sumie niecelowo lub niegospodarnie wydano ponad 40 mln zł, a część tych środków służyła politykom PiS do robienia kampanii, w tym m.in. spotów czy kupowania powierzchni reklamowej w okręgach.
04.07.2024 05:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Publiczne zarzuty pod adresem PiS o niegospodarne wykorzystywanie publicznych pieniędzy na promocję - w tym kampanię wyborczą przed wyborami parlamentarnymi z 15 października 2023 roku - zostały w wielu przypadkach potwierdzone przez Najwyższą Izbę Kontroli, o czym pierwsi piszemy w Wirtualnej Polsce. Według kontrolerów NIK nieprawidłowości w wydatkach na działania promocyjno-reklamowe w rządzie Mateusza Morawieckiego przekraczają ponad 40 mln zł.
Kontrolerzy stwierdzili niecelowe lub niegospodarne wydatki na działania promocyjno-reklamowe w Kancelarii Premiera oraz w ośmiu resortach: sprawiedliwości, rodziny i polityki społecznej, rozwoju i technologii, infrastruktury, rolnictwa i rozwoju wsi, zdrowia, finansów, aktywów państwowych.
Resort Zbigniewa Ziobry wydał na przykład ponad 2,5 mln zł na wideo - w tym z udziałem samego byłego ministra - promujące zaostrzenie kar, które w rzeczywistości miało cechy spotu wyborczego. W ministerstwie Marleny Maląg kupiono z kolei w kampanii powierzchnię reklamową pod billboardy w okręgach kierownictwa resortu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na tym jednak nie koniec nieprawidłowości, bo NIK ma poważne zastrzeżenia również wobec wydatków promocyjnych ZUS, Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych oraz trzech urzędów wojewódzkich. Chodzi o wojewodów, którzy startowali w wyborach parlamentarnych z list PiS. NIK ujawnia między innymi, że opolski urząd wojewódzki kupował wywiady z wojewodą w lokalnej prasie, w których chwalił siebie i rząd PiS.
Blisko 20 mln zł na promocję 800 plus przed uchwaleniem
Według NIK niecelowe i niegospodarne wydatki dotyczą m.in. działań informacyjno-promocyjnych w sprawie podniesienia świadczenia wychowawczego 500 plus na 800 plus od początku 2024 roku. Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wydało 12 486 600 zł, a KPRM - 6 710 400 zł, jeszcze przed zakończeniem procesu legislacyjnego, czyli przed uchwaleniem podwyżki. Kontrolerzy zwracają uwagę, że zmiana wysokości pobieranego świadczenia nie wymagała ze strony obywateli żadnych dodatkowych działań.
Wątpliwości wobec resortu rodziny dotyczą również kampanii informacyjno-edukacyjnej "Rząd blisko seniorów", w której 156 500 zł zostało przeznaczone na "zakup powierzchni reklamowej typu billboard w wybranych powiatach w trzech województwach, w których planowana była aktywność ówczesnego kierownictwa ministerstwa w ich okręgach wyborczych w trakcie kampanii" - czytamy w analizie NIK z wykonania budżetu państwa.
ZUS promował rząd
NIK dopatrzyła się również niecelowego i niegospodarnego wydania łącznie 1 600 000 zł w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych. Chodzi m.in. o produkcję spotów i materiałów edukacyjno-informacyjnych oraz zakup czasu antenowego w telewizji i radiu w sprawie 800 plus. Zwrócono uwagę, że ustawa nie daje ZUS uprawnienia do prowadzenia takiej kampanii, a ponadto ZUS miał narzędzia, które pozwalały na bezpośrednie informowanie o uprawnieniach.
Kontrolerzy stwierdzili też niegospodarne wydanie 377 500 zł przez ZUS na przygotowanie i wysłanie ulotki promocyjnej do 8 562 700 emerytów, których objęła waloryzacja oraz wypłata 13. i 14. emerytury. "Treść ulotki zawierała elementy stanowiące promocję polityki i osiągnięć rządu, co wykraczało poza działanie popularyzacji wiedzy o ubezpieczeniach społecznych" - podkreślono.
Zobacz także
Kampanijny spot z Ziobrą za pieniądze resortu
NIK wytyka też niecelowe i niegospodarne wydatki w Ministerstwie Sprawiedliwości Ziobry. Resort wydał 2 697 900 zł na kampanię telewizyjną dotyczącą zaostrzenia kar. Kontrolerzy stwierdzają, że spot był emitowany w trakcie kampanii przed wyborami parlamentarnymi, a sam przekaz miał wiele cech wspólnych ze spotem wyborczym. W dodatku nikt w ministerstwie nie wykazał zasadności przeprowadzenia kampanii, a w dokumentach nie wskazano korzyści z jej realizacji oprócz celu wizerunkowego.
W okresie kampanii wyborczej resort sprawiedliwości promował m.in. spot z udziałem Ziobry pt. "To przestępcy mają się bać, a nie uczciwi obywatele!". Były minister własnym głosem przekonywał, że Polska jest "jednym z najbezpieczniejszych miejsc w Europie", a "w innych krajach rośnie przestępczość".
Kampania z mieszkaniami i autostradami
W raporcie NIK wydatkowanie pieniędzy w sposób niecelowy i niegospodarny zarzucono również Ministerstwu Rozwoju i Technologii. Chodzi o 5 269 700 zł na realizację kampanii promującej "Program Pierwsze Mieszkanie" bez dokonania analizy potrzeby przeprowadzenia tej kampanii. Jak czytamy w dokumentach, "w związku ze złą sytuacją mieszkaniową w Polsce wsparcie wprowadzone w tym zakresie cieszyło się ogromnym zainteresowaniem potencjalnych beneficjentów bez uprzednich działań promocyjnych ze strony ministerstwa".
Podobne zastrzeżenia kontrolerzy mają wobec Ministerstwa Infrastruktury i wydania 1 695 000 zł na kampanię promocyjną "Bezpłatne autostrady". "Opinia publiczna była w wystarczający sposób poinformowana o wprowadzonych rozwiązaniach, a ponadto kampanię rozpoczęto po miesiącu od wprowadzenia bezpłatnych przejazdów autostradami, co oznacza, że przez cały lipiec 2023 roku kierowcy korzystali już z darmowych przejazdów" - stwierdzono.
Rząd Morawieckiego ukrywał kwoty przed dziennikarzami
NIK informuje również, że w ramach kontroli "Wykorzystywanie przez administrację publiczną kampanii społecznych jako narzędzi komunikowania" stwierdzono, że kampanię informacyjną "Zwroty" (autorstwa KPRM i Ministerstwa Finansów za łączną kwotę 7 212 700 zł) przeprowadzono niezasadnie, a wydatkowanie środków na jej realizację stanowiło działanie niecelowe i niegospodarne.
Chodzi m.in. o kontrowersyjną kampanię z 2023 roku, w której rząd PiS chwalił się na billboardach, że dzięki jego decyzji w kieszeniach Polaków zostało rekordowo dużo pieniędzy. Centrum Informacyjne Rządu w korespondencji z WP nie chciało ujawnić kosztów kampanii. Politycy zupełnie przemilczeli w kampanii fakt, że zwroty podatków nadpłaconych w pierwszej połowie roku były skutkiem naprawy systemu po błędach Polskiego Ładu autorstwa PiS.
Wydatki bez analizy
W przypadku Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi kontrolerzy zarzucają wydatki "bez określenia mierzalnych celów oraz adekwatnych mierników skuteczności". NIK stwierdziła brak analizy faktycznych potrzeb, realizowanie kampanii bez uprzedniego zweryfikowania warunków cenowych u innych wykonawców oraz wybór stacji radiowych o niskiej słuchalności, co skutkowało poniesieniem niecelowych i niegospodarnych wydatków w kwocie 2 064 200 zł, a także wydatków w kwocie 1 578 700 zł w następstwie działań nierzetelnych".
W przypadku Ministerstwa Aktywów Państwowych czytamy o "nierzetelnym realizowaniu zadań związanych z prowadzeniem kampanii informacyjnych, które skutkowało wydatkowaniem środków publicznych na kwotę 1 582 200 zł". Kontrolerzy podkreślili, że "nie określono, jakie działania i w jakich terminach będą realizowane w ramach ustalonego limitu wydatków, nie ustalono mierników rezultatu oraz nie dokonano oceny osiągniętych efektów".
NIK podkreśla również, że "niecelowo i niegospodarnie wydatkowano w Ministerstwie Zdrowia środki w wysokości 1 099 400 zł na realizację kampanii społecznych "Bezpłatne leki" oraz "Dla zdrowia Polaków", zlecając emisje spotów w stacjach telewizyjnych i rozgłośniach radiowych o niskiej oglądalności lub słuchalności".
Wątpliwości dotyczą też resortu obrony i kwoty 760 tys. zł na produkcję i emisję 40 odcinków programu telewizyjnego "Zostań żołnierzem RP". "Umowa została zawarta przed zakończeniem realizacji poprzedniego kontraktu, a tym samym przed przedstawieniem przez wykonawcę raportów umożliwiających ocenę skuteczności i efektywności działań. Po analizie raportów z realizacji umowy w 2023 roku, z uwagi m.in. na niską oglądalność programu w grupie 15-24 lat, ministerstwo podjęło decyzję o odstąpieniu od umowy" - stwierdzono.
Z kolei w Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych zakwestionowano wydatki na 111 100 zł na zakup gadżetów reklamowych "niezwiązanych z celami i zadaniami agencji".
Nieprawidłowości u wojewodów. Opłacane wywiady i spoty
NIK stwierdziła również nieprawidłowości w wydatkach na działalność promocyjną i reklamową trzech wojewodów na łączną kwotę 229,1 tys. zł. Chodzi o byłego wojewodę zachodniopomorskiego Zbigniewa Boguckiego, byłego wojewodę warmińsko-mazurskiego Artura Chojeckiego oraz byłego wojewodę opolskiego Sławomira Kłosowskiego. Bogucki i Chojecki są obecnie posłami PiS, Kłosowski nieskutecznie ubiegał się o mandat.
W przypadku Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego NIK stwierdził, że "niegospodarnie i niecelowo wydatkowano 79 900 zł na organizację zamkniętego wydarzenia informacyjnego w Świnoujściu z okazji zakończenia budowy i przekazania tunelu (pod Świną - red.) do użytkowania, a w urzędzie nie przeprowadzono analiz celowości organizacji tego wydarzenia, nie określono planów i zakładanych celów".
W Opolskim Urzędzie Wojewódzkim kontrolerzy stwierdzili, że niecelowo wydano łącznie 49 200 zł na publikację w prasie lokalnej wywiadów z byłym wojewodą Sławomirem Kłosowskim, które promowały działania rządu i jego samego w okresie przed wyborami parlamentarnymi.
Z kolei w Warmińsko-Mazurskim Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie "wykonano filmy i infografiki dotyczące kampanii społecznych, za które zapłacono 90 000 zł i zamieszczono je na prywatnym profilu ówczesnego wojewody w okresie kandydowania tej osoby na posła do Sejmu RP, zamiast na stronie internetowej urzędu lub też w serwisie Facebook na profilu urzędu, co było działaniem nierzetelnym" - wskazuje NIK. "Ponadto niezasadnie i niecelowo poniesiono wydatek w łącznej kwocie 10 tys. zł, który nie dotyczył wykonania zadania publicznego. Środki te przeznaczono na opłacenie dwóch spotów noszących znamiona materiałów wyborczych ówczesnego wojewody" - podkreślono w odniesieniu do Artura Chojeckiego.
Sprawa nieprawidłowości w kampanii Artura Chojeckiego skończyła się zawiadomieniem do prokuratury. W wydanym oświadczeniu poseł PiS mówił o błędzie i nieumyślnej pomyłce. W rozmowie z PAP Chojecki oświadczył, że chodzi o sfinansowanie dwóch spotów wyborczych o wartości 5 tys. zł brutto każdy. - Pieniądze te wpłacił pracownik, który się pomylił. Pokrył to z własnych pieniędzy w ubiegłym tygodniu, bo wtedy się dowiedzieliśmy o nieprawidłowości - poinformował Chojecki. Dodał, że w związku z wpłaceniem pieniędzy na konto urzędu, ten de facto nie poniósł żadnej szkody majątkowej. Polityk nie odnosił się szerzej do publikacji spotów zamawianych przez urząd w jego własnych mediach społecznościowych.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: patryk.michalski@grupawp.pl