Trwa ładowanie...

Tajne i drogie, czyli jak PiS stworzył system wspierania "swoich" [OPINIA]

Kolejne doniesienia o nadużywaniu procedur zakupowych stworzonych z myślą o nadzwyczajnych sytuacjach wzmacniają przekonanie, że za rządów poprzedniej władzy niektórzy "kradli zgodnie z procedurami". Warto nie tylko ukarać winnych, lecz także wprowadzić jawność przy państwowych zakupach.

Przedstawiamy różne punkty widzenia
Zamknięty sklep patriotyczny marki "Red is Bad" w WarszawieZamknięty sklep patriotyczny marki "Red is Bad" w WarszawieŹródło: PAP, fot: Albert Zawada
d2beiw1
d2beiw1

Sprawa twórcy marki odzieżowej "Red is Bad", który dzięki znajomości z politykami Prawa i Sprawiedliwości stał się obrzydliwie majętnym człowiekiem, jest bulwersująca. Jednocześnie pokazuje systemowy problem, który pozostawili po sobie poprzedni rządzący.

Przytłaczająca większość państwowych zakupów powinna odbywać się w jasnej procedurze przetargowej, a lista kontrahentów państwa powinna być co do zasady jawna.

Dobry biznes

Przypomnijmy: Jacek Harłukowicz na łamach Onetu opisał swoistego rodzaju współpracę Pawła Szopy, twórcy marki tzw. odzieży patriotycznej "Red is Bad", z Rządową Agencją Rezerw Strategicznych.

d2beiw1

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Spięcie na linii Tusk-Hołownia jest zagrożeniem? Ekspert komentuje

Wspierający Prawo i Sprawiedliwość Szopa dostarczał polskiemu państwu, za pośrednictwem agencji, niemal wszystko, na czym tylko można było zarobić. Robił to w związku z pandemią koronawirusa oraz wojną w Ukrainie - dzięki temu wykorzystywano uproszczone procedury zakupowe. Onet twierdzi, że polskie państwo za wiele towarów kupionych od spółek Szopy znacząco przepłacało. Łącznie do jego biznesów trafić miało nawet 500 mln zł.

Szopa w ciągu raptem kilku lat zarobił krocie - zaczął kupować mieszkania w ekskluzywnej warszawskiej dzielnicy oraz bardzo drogie samochody.

Wrzutka do ustawy

Gdy tylko przeczytałem tekst Onetu, przypomniała mi się sprawa z początku 2023 r. Otóż rząd postanowił utworzyć wypożyczalnię profesjonalnego sprzętu dla osób niepełnosprawnych. Premier zlecił więc przeprowadzenie zakupów Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych. Zrobiono to bez przetargów, w utajnionej procedurze. Wydano ok. 200 mln zł.

d2beiw1

Ówcześnie rządzący zorientowali się nawet, że zabrakło podstawy prawnej do przekazania sprzętu z agencji do wypożyczalni - postanowili więc zrobić wrzutkę do nowelizacji ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów. Sam wiceminister Paweł Wdówik, prezentujący ustawę w Senacie, przyznawał, że wrzutka o sprzęcie medycznym nie ma żadnego związku z procedowaną ustawą.

Ale przepisy przepchnięto. W ten sposób zalegalizowano wydanie niemal 200 mln zł na nie wiadomo jaki sprzęt, kupiony nie wiadomo od kogo.

Kolejni instruktorzy narciarstwa

Opisywałem tę sprawę na łamach WP. Podkreślałem wówczas, że na zakup sprzętu nie zorganizowano przetargów oraz nie ujawniono listy firm, które sprzedały sprzęt. Jednocześnie przedstawiciele rzetelnie funkcjonujących na rynku wyrobów medycznych firm byli w szoku.

d2beiw1

- Przyszedł do nas człowiek, którego nie znamy, raczej nie z branży wyrobów medycznych. I stwierdził, że chce kupić sprzęt za ponad milion zł, oby szybko. Sprawiał wrażenie osoby bez rozeznania - powiedział WP dyrektor jednego z producentów sprzętu medycznego.

- Do nas nikt nie przyszedł, ale słyszałem od kolegów, że pojawiało się sporo dziwnych osób. Nie mamy pewności, że mieli podpisane jakiekolwiek umowy z rządową agencją, ale akurat ich zapytania były zbieżne czasowo z tworzeniem państwowej wypożyczalni - poinformował nas przedstawiciel innej firmy.

Postawiłem wówczas pytanie, na które odpowiedzi nie znamy do dziś: kto zarobił na pomyśle utworzenia wypożyczalni sprzętu dla niepełnosprawnych? Czy firmy, które dostarczyły rządowej agencji sprzęt, to podmioty zajmujące się zawodowo sprzedażą wyrobów medycznych, czy odpowiednicy sławetnego już instruktora narciarstwa, tego od zakupu maseczek?

Wystrzałowe wózki

Sprawa sprzętu do wypożyczalni medycznej jest podobna do zakupów od spółek twórcy "Red is Bad" - łączy je tajność transakcji. Z tą różnicą, że w tym pierwszym przypadku nie wiemy jeszcze, kto zarobił, a w tym drugim - już wiemy.

d2beiw1

Rząd Prawa i Sprawiedliwości celowo dokonywał wielu zakupów za pośrednictwem Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, bo zgodnie z przepisami o szczegółach takich zakupów nie trzeba informować opinii publicznej.

Jednocześnie zgodnie z art. 3 ustawy o rezerwach strategicznych "rezerwy strategiczne tworzy się na wypadek zagrożenia bezpieczeństwa i obronności państwa, bezpieczeństwa, porządku i zdrowia publicznego oraz wystąpienia klęski żywiołowej lub sytuacji kryzysowej".

Uznanie, że zakupione wózki, łóżka i materace to rezerwa strategiczna, która powinna być niejawna, bo wróg czyha, wydaje się zdecydowanie na wyrost. Chyba że w tych wózkach znajdują się rakiety typu ziemia-powietrze, dzięki którym Polska mogłaby walczyć z najeźdźcą.

Więcej jawności

Wierzę, że winni przedziwnych biznesów na linii Skarb Państwa-twórca "Red is Bad" zostaną ukarani. Jeśli bowiem było tak, że jako państwo przepłaciliśmy za towary, by 30-letni jegomość mógł kupić sobie kolejne kilka mieszkań i samochody po milion zł sztuka, to ktoś powinien ponieść surowe konsekwencje zawarcia takich umów.

d2beiw1

Jednocześnie dobrze by było, gdyby rządzący dostrzegli systemową patologię - nadużywania uproszczonych i utajnionych procedur stosowanych przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych. Nie ma żadnego powodu, aby 95 proc. zakupów, które były i są za jej pośrednictwem dokonywane, było wyjęte spod kontroli społecznej.

Sprawa "Red is Bad" dobitnie to pokazuje.

Patryk Słowik, dziennikarz Wirtualnej Polski

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl
d2beiw1
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2beiw1
Więcej tematów

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje siętutaj