Nie udało się Smoleńskiem, spróbują VAT‑em. Prokuratura zastawia sidła na Tuska
Sondaże prezydenckie nie dają PiS poczucia komfortu - Donald Tusk wciąż ma realne szanse na wygraną w 2020 roku. Oczywiście jeśli zdecyduje się na start. Dlatego PiS próbuje jak najbardziej zniechęcić go do powrotu do polskiej polityki. Pierwotnie liczono, że wizerunek Tuska zdemoluje prowadzone w Prokuraturze Krajowej śledztwo smoleńskie. Nie udało się, więc teraz próbuje się byłego premiera obwinić za wyłudzenia VAT.
12.10.2017 | aktual.: 12.10.2017 12:41
Donald Tusk cały czas jest wymieniany jako potencjalny konkurent Andrzeja Dudy w wyborach prezydenckich w 2020 roku. W niektórych sondażach wygrywa Duda, w niektórych Tusk, a na takie ryzyko obóz PiS nie może sobie pozwolić. Dlatego od wyborów 2015 roku i przejęcia przez PiS aparatu państwa trwa wcielanie w życie słynnego powiedzenia prezesa Kaczyńskiego. Próbuje się dowieść "winy Tuska" wszędzie, gdzie tylko się da.
Na pierwszy ogień poszła sprawa katastrofy smoleńskiej. W tej sprawie Donald Tusk musiał stawić się przed prokuratorami w sierpniu. Śledztwo dotyczy niedopełnienia obowiązków przez ówczesne władze. Chodzi o brak sekcji zwłok ofiar katastrofy smoleńskiej i wynikające z tego błędy przy pochówku. Zdaniem PiS Donald Tusk, Ewa Kopacz i inni ważni politycy PO ponoszą za to odpowiedzialność.
Już nie Smoleńsk
Toczy się też śledztwo w kierunku zdrady dyplomatycznej. MON właśnie przesłało śledczym dodatkowe dokumenty. Tu z kolei chodzi o pochopne - zdaniem PiS - oddanie Rosjanom śledztwa. Przez to niemożliwe jest odzyskanie wraku i "dojście do prawdy", które co miesiąc zapowiada Jarosław Kaczyński podczas przemówień przed Pałacem Prezydenckim. Chociaż po tym październikowym można odnieść wrażenie, że i on porzuca tezę o zamachu.
Ale ani sprawa ekshumacji i błędów przy pochówku ofiar, ani sprawa śledztwa i konwencji chicagowskiej, nie pogrzebie politycznej kariery Donalda Tuska. Zresztą zapowiedź wygaszenia miesięcznic smoleńskich zdaje się być tego potwierdzeniem. I dowodem na to, że Jarosław Kaczyński także dostrzegł wyczerpujący się potencjał polityczny tej sprawy.
Amber Gold...
Jeszcze gorzej wyszła próba zrobienia z Tuska "ruskiego agenta". W kwietniu były premier był przesłuchiwany jako świadek w sprawie kontaktów polskich służb specjalnych z Rosjanami. Jako premier zgodził się na współpracę, co dzisiaj jest przedstawiane przez PiS niemal jako zdrada. Generałowie Piotr Pytel i Janusz Nosek usłyszeli zarzuty za nielegalną współpracę, a byłemu premierowi zarzuca się, że zgodę na to wydał z naruszeniem procedur. Przesłuchanie Tuska zamiast mu zaszkodzić, pomogło - były premier szedł na spotkanie ze śledczymi na czele pochodu. On i jego zwolennicy tryumfowali
Cały czas nad byłym premierem wisi wizja przesłuchania przed komisją ds. Amber Gold. Jej szefowa Małgorzata Wassermann wielokrotnie zapowiadała, że to będzie jeden z ostatnich, jeśli nie ostatni świadek. A do zakończenia prac komisji jest jeszcze co najmniej kilka miesięcy. I choć oczywiście przesłuchanie Tuska będzie głównym wydarzeniem medialnym tygodnia, to były premier na pewno nie będzie łatwym celem dla PiS.
...i VAT
Dlatego w cenie jest każde śledztwo, którym można uderzyć w szefa Rady Europejskiej. Nawet, jeśli sprawa nie zatopi Tuska, to może chociaż coś się przyklei. Stąd można się spodziewać, że polityk zostanie wezwany do Białegostoku. Tamtejsza prokuratura prowadzi śledztwa ws. wyłudzeń VAT i bezczynności najważniejszych instytucji wobec tego procederu. Tuskowi zarzuca się, że podpisał zgodę na połączenie wydziału ekonomicznego ABW z dwoma innymi działami - podaje "Rzeczpospolita".
Znowu, to próba równie rozpaczliwa jak chęć zrobienia z Tuska agenta FSB. Ale nic PiS-u nie kosztuje, a może chociaż garstka wyborców uwierzy, że Tusk pozwalał na okradanie budżetu. Pewnie do końca tej kadencji takich spraw będzie jeszcze kilka. Szczególnie, jeśli Tusk rzeczywiście postanowi wrócić do polskiej polityki.