Jasna deklaracja Dworczyka od razu na początku przesłuchania
Michał Dworczyk stanął przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Zrezygnował z metody odpowiadania, z której korzystali wcześniej inni politycy związani z PiS, m.in. Artur Soboń.
Przed sejmową komisją śledczą ds. organizacji wyborów kopertowych stanął Michał Dworczyk - poseł Prawa i Sprawiedliwości, który w 2020 r. był szefem Kancelarii Premiera Mateusza Morawieckiego. Przewodniczący komisji Dariusz Joński z Koalicji Obywatelskiej na początku przesłuchania zapytał go, czy chciałby wygłosić swobodną wypowiedź przed rozpoczęciem zadawania pytań.
- Przeszła mi taka myśl, ale wiem, że dla niektórych z państwa może stanowić to problem. W związku z tym proszę, żebyśmy przeszli do przesłuchania - odpowiedział Michał Dworczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wojsko wyjdzie na ulice? Ekspert uspokaja
- Bardzo dziękuję. Chcę państwu powiedzieć, że konsekwentnie będę proponował, by niezależnie od tego, kto będzie świadkiem, biorąc pod uwagę zeznania pana Sobonia i zeznania pana Szczegelniaka, żeby komisja mogła od razu przejść do zadawania pytań. Myślę, że to będzie nie tylko dla komisji, ale również tych, którzy nas oglądają, korzystne - oznajmił Dariusz Joński.
Pierwsza tura zadawania pytań potrwa do godz. 15. Po godz. 16 ma odbyć się druga tura przesłuchania, która powinna skończyć się między 18 a 19.
W połowie stycznia świadkiem przesłuchiwanym przez komisję był Artur Soboń - członek zarządu Narodowego Banku Polskiego i były poseł PiS, który w 2020 r. był zastępcą Jacka Sasina w Ministerstwie Aktywów Państwowych. Na początku przesłuchania wygłosił oświadczenie, a następnie na zadawane pytania odpowiedział ponad 100 razy formułą: "Wszystko, co miałem do powiedzenia, zawarłem w swobodnej części swojej wypowiedzi".