Motywacja dla żołnierzy w Ukrainie? Albo zrobisz kurs droniarski, albo pójdziesz do piechoty
Z frontu ukraińskiego codziennie słyszymy o udanych atakach dronów. Parę lat temu nikt nie przypuszczał, że te maszyny będą wykorzystywane przez armię. Czy posługiwanie się nimi jest potrzebną umiejętnością? W tym odcinku "Żeby wiedzieć" Paweł Pawłowski rozmawiał z Piotrem Mitkiewiczem, polskim ochotnikiem, który walczył na froncie w Ukrainie. Poruszyli temat gotowości polskiego wojska na możliwość wybuchu wojny.
- Obawiam się, że dopóki nie będzie wojny, polska armia nie będzie się w stanie na to przygotować. Czym innym jest wojsko w czasie pokoju, czym innym jest wojsko w trakcie wojny. Nie patrzysz na żadne przepisy, nie interesuje cię BHP, nie interesują cię rzeczy takie jak etaty... Jeżeli czegoś nie masz, to musisz się zaadaptować. Jeżeli nie masz czym dojechać na front, musisz poprosić wolontariuszy, żeby załatwili ci pick-upa. Jeżeli chcesz zjeść, a logistyka nie dostarczy mi jedzenia, to muszę sobie je zorganizować. A w czasie pokoju, to jest specjalny człowiek, który dostarcza to, który zajmuje się tym... - tłumaczył żołnierz.
Czy w takim razie praca nad strukturą wojska, aby przygotować go na sytuację kryzysową, jest potrzeba? - W czasie wojny to nie działa, bo jeżeli jeden element odpadnie, to wojsko stanie. Cały czas jesteś w stanie improwizacji. Zadanie musi być wykonane. Jeżeli dowódca batalionu dostał rozkaz zdobycia jakiejś pozycji, tylko że miesiąc temu miał pięć czołgów, a dzisiaj ma jeden. To musi tak to przygotować, żeby to zrobić z jednym czołgiem i żeby wrócił z powrotem - podkreślał ekspert.
Czy każdy jest w stanie nauczyć się latać dronem? - We wszystkich jednostkach chciano mieć droniarzy, ale nie było szkoleń, powstały założone przez wolontariuszy i cywili szkoły droniarskie... Podstawowy kurs to są trzy tygodnie. Jeden nauczy się szybciej, drugi nauczy się wolniej, ale wykorzystywać go na polu walki to jest inna historia. Taktyka użycia, przygotowanie pozycji, żeby nie być wykrytym. Musisz nauczyć się go naprawiać - mówił ochotnik.
A co jeżeli ktoś nie potrafi naprawiać i sterować takim sprzętem? - Wyślą cię do piechoty, co oznacza, że umrzesz. To jest motywacja na Ukrainie, aby szkolić się i to jest coś, czego brakuje w czasach pokoju. Ludziom się nie chce. A tutaj dostają wybór. Zrobisz kurs, będziesz droniarzem, będziesz w miarę bezpiecznym miejscu albo pójdziesz do piechoty i siedzisz w norze - wyjaśnił Mitkiewicz.