W poniedziałkowym programie "Newsroom" WP na temat mediów publicznych rozmawiał z Pawłem Pawłowskim redaktor naczelny "Kultury Liberalnej" i autor książki "Strach o suwerenność" Jarosław Kuisz. - Ja nie wierzę już w silne media publiczne. Jeżeli ktokolwiek z państwa śledzi losy mediów publicznych, to oczywiście jest grono osób, które jest zainteresowane przekazem i życiem dziennikarskim związanym z mediami publicznymi, ale nie jestem specjalnie tutaj optymistą - powiedział.
Zgodnie z jego słowami "media publiczne to bardzo długo i mozolnie budowana dziennikarska roślina, którą po 2005 roku zaczęto przycinać, a w końcu ścięto tak dokładnie, że dziennikarze niezależni zaczęli zakładać własne media".
- I po 2023 roku, wbrew temu, co mówią krytycy, masa dziennikarzy postanowiła nie ryzykować drugi raz i została w sektorze prywatnym. Krótko mówiąc, media prywatne stają się dla dziennikarzy, którzy chcą być naprawdę niezależni - wedle swoich przekonań i sympatii światopoglądowych - przystanią, w której oni wolą zostać, niż ryzykować ponowne wyrzucenie na bruk - przekazał.
Jarosław Kuisz skomentował też ostatnią pomyłkę Doroty Kani, która na panelu podczas konwencji PiS w Katowicach powiedziała: - W Polsce powinien powstać narodowy Holding Mediów Publicznych skupiających Telewizję Polską, Polskie Radio i Prawo i Spra... przepraszam, i Polską Agencję Prasową - oznajmiła wówczas Kania.
- Ja myślę, że ta wizja pani Kani wcale nie jest w smak wielu osobom o poglądach prawicowych - podsumował Kuisz.