Polska ekspresówka kluczowa. "Może uratować NATO"
Brytyjski "Telegraph" ocenia, że ukończony niedawno polski odcinek trasy Via Baltica, łączącej Warszawę z Tallinem, może odegrać kluczową rolę podczas ewentualnej agresji Rosji na kraje bałtyckie. Wówczas, jak napisano, trasa ta byłaby "jedynym lądowym korytarzem dla posiłków wojskowych, które mogłyby zapobiec katastrofie".
Via Baltica to docelowo ponad 1,6 tys. km połączenia drogowego z Warszawy do Tallina. Według "Telegraph" byłby to jedyny lądowy korytarz, którym szybko dotarłyby posiłki Sojuszu do zagrożonych państw. Gazeta pisze, że polska S61 "może uratować NATO".
"Jeśli kiedykolwiek pojawią się czołgi Putina, to prawdopodobnie uderzą one na około 80-kilometrowy pas terytorium łączący Polskę i Litwę i oddzielający Białoruś od Królewca" - pisze dziennik. To spowodowałoby zerwanie połączenia lądowego NATO z trzema bałtyckimi sojusznikami.
"Gdyby Litwa, Łotwa i Estonia zostały odizolowane, pojawiłoby się ryzyko, że mogłyby podzielić los dużych obszarów Ukrainy. Przynajmniej taki scenariusz może przewidywać Putin" - ocenia "Telegraph".
Zobacz też: Zaskakujące słowa na kongresie PiS. Poseł nie zamierza się wycofać
Via Baltica to zmora Putina? Brytyjska gazeta docenia rolę trasy
Gazeta zauważa, że "każde państwo bałtyckie jest z natury podatne na ataki", co wiąże się z brakiem tzw. głębi strategicznej, czyli wystarczającego terytorium, aby móc zaabsorbować natarcie i odbudować się po każdym ataku wroga.
Przeczytaj też: CPK potwierdza: za rządów PiS sprzedano działkę kluczową dla inwestycji. Spółka zawiadomiła prokuraturę
Sytuacja zmieniła się wraz z decyzją Szwecji i Finlandii o przystąpieniu do NATO w 2023 r. "Bałtyk jest teraz jeziorem (wewnętrznym) NATO, a oba brzegi Zatoki Fińskiej i dojścia do Petersburga znajdują się w granicach Sojuszu" – czytamy w artykule.