Morawiecki wydał oświadczenie. Wprost straszy po ataku w Izraelu
Premier Mateusz Morawiecki straszy "potężną falą migracji". - Tym razem z Bliskiego Wschodu - podkreślił. Stwierdził, że wiąże się to z "ogromnym zagrożeniem". Szef rządu wykorzystuje sprawę do promowania referendum.
- Wojna na Bliskim Wschodzie, potężny kryzys migracyjny wiążą się z ogromnym zagrożeniem, ogromnym niebezpieczeństwem dla wszystkich Polaków. Grozi Polsce kolejna potężna fala migracji. Tym razem z Bliskiego Wschodu - mówił Mateusz Morawiecki podczas swojego oświadczenia.
- Znamy tę sytuację sprzed kilku lat. Wtedy również tamten pakt migracyjny doprowadził do relokacji nielegalnych imigrantów i wówczas Platforma Obywatelska zgodziła się na to - mówił. - Rząd Ewy Kopacz zgodził się na to, a Donald Tusk jako przewodniczący Rady Europejskiej groził Polsce konsekwencjami, karami za nieprzyjmowanie nielegalnych imigrantów - podkreślał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Morawiecki przekonywał, że unijny pakt migracyjny wiąże się z "dystrybucją nielegalnych imigrantów do wszystkich państw członkowskich".
- Wśród tych wielkich fal migrantów, które nam grożą będą bojownicy islamscy, terroryści, nie da się tego uniknąć. To setki tysięcy młodych mężczyzn, którzy będą wędrowali do Europy. Przed tym przestrzegamy na najróżniejsze sposoby - mówił.
Szef rządu podczas konferencji prasowej odniósł się też do wyroku sądu, który oddalił w całości powództwa Forum Obywatelskiego Rozwoju oraz Helsińskiej Fundacja Praw Człowieka. Wnioskowały one o zakaz informowania m.in. o tym, że tzw. pakt migracyjny zakłada przymus relokacji nielegalnych migrantów.
- Nawet sądy III Rzeczypospolitej przyznały, że pakt migracyjny zawiera przymusową relokację nielegalnych imigrantów. Dzisiaj jest to dla wszystkich więcej niż jasne, dla mnie to było jasne zawsze - mówił Morawiecki.
Morawiecki wzywa do udziału w referendum
Morawiecki przekonywał, że rozwiązaniem według Brukseli jest relokacja migrantów. - Drodzy rodacy, nie zgódźmy się na to, odrzućmy to w referendum. Po to jest to referendum, o to są te wybory. Teraz możemy im powiedzieć twardo "nie" tym nielegalnym migrantom z Bliskiego Wschodu, z Palestyny, Syrii, Libanu, z Północnej Afryki. Nie pozwólmy zrobić z Polski drugiej Lampedusy - mówił.
Morawiecki znów powtórzył niepotwierdzone plotki, że Donald Tusk zgodził się na przyjęcie migrantów "za stanowisko". - Wcześniej było podobnie, otrzymał stanowisko, zgodzili się na nielegalną migrację - mówił premier.
- Dzisiaj stoimy przed ryzykiem jeszcze większym, bo widzimy, co zaczyna się na Bliskim Wschodzie. Przestrzegam wszystkich Polaków, to jest niebezpieczna strategia - mówił.
Zaatakował także Europejską Partię Ludową, nazywając ją "partią Tuska w Europie", wypominając jej poparcie unijnego paktu migracyjnego. - Zobaczcie, jakie są prawdziwe intencje partii Tuska, Platformy Obywatelskiej. Trzeba nazywać te rzeczy wprost: jest to kupczenie bezpieczeństwem polskich kobiet, polskich dzieci - mówił.
- Musimy iść do referendum, zagłosować cztery razy "nie". Chrońmy nasze rodziny, chrońmy nasze dzieci. Musimy powstrzymać falę nielegalnej imigracji. Apeluję do wszystkich rodaków: weźmy udział w referendum całymi rodzinami. Namawiajcie swoich sąsiadów, znajomych. Dzisiaj ta wiadomość musi dotrzeć do wszystkich. Platforma Obywatelska równa się nielegalna imigracja - mówił.
- Donald Tusk to niebezpieczny człowiek - dodał.
Referendum odbędzie się razem z wyborami parlamentarnymi 15 października. Władza chce zapytać Polaków o prywatyzację, płot na granicy polsko-białoruskiej, migrację oraz wiek emerytalny.
Afera wizowa w MSZ
Szef rządu oskarża opozycję o sprzyjanie migracji. Tymczasem Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamieszane jest w tzw. aferę wizową, w związku z czym do dymisji podał się wiceminister Piotr Wawrzyk.
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Pod koniec kwietnia został zatrzymany Edgar K. - jeden z najbliższych współpracowników byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Śledczy twierdzą, że to on stoi za stworzeniem mechanizmu załatwiania wiz za pieniądze.
Czytaj więcej: