Zwrócił się do Wawrzyka. Edgar K. ujawnia kulisy afery wizowej
Edgar K. to jeden z najbliższych współpracowników byłego wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka. Śledczy twierdzą, że to on stoi za stworzeniem mechanizmu załatwiania wiz za pieniądze. Mężczyzna miał jednak stwierdzić, że zyskami z nielegalnego procederu nie dzielił się z Wawrzykiem - donosi "Rzeczpospolita".
Edgar K. został zatrzymany pod koniec kwietnia. Zdaniem prokuratury pełnił kluczową rolę w aferze wizowej. Miał pomagać w załatwianiu polskich wiz m.in. dla obywateli Indii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Filipin. Śledczy postawili mu zarzuty pośrednictwa w zamian za korzyść majątkową lub jej obietnicę.
Kolejne trzy miesiące, decyzją sądu, Edgar K. spędził w areszcie. W lipcu sąd przedłużył tymczasowy areszt do 24 października. Ale 25 sierpnia decyzja została zmieniona po zażaleniu obrońcy Edgara K. Warunkiem wyjścia z aresztu była wpłata poręczenia majątkowego w wysokości 200 tys. zł. Tak też się stało i Edgar K. wyszedł na wolność.
Sąd Okręgowy w Warszawie wyjaśnił, że Edgar K. w śledztwie "złożył wyjaśnienia, w których przyznał się do wszystkich zarzucanych mu czynów oraz zadeklarował chęć współpracy z organami ścigania".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: strażnicy mogą strzelać do migrantów? Bosak powiedział wprost
Jak zaczęła się afera wizowa? Edgar K. ujawnia kulisy
Jak twierdzi informator "Rzeczpospolitej", pierwotnie Edgarowi K. zależało jedynie na sprowadzeniu do Polski pracowników, którzy zostaliby zatrudnieni w gospodarstwie rolnym ojca. Zwrócił się więc do wiceministra Wawrzyka z prośbą o pomoc. Pozytywna odpowiedź z MSZ miała sprawić, że mężczyzna zaczął działać coraz śmielej oraz pobierać opłaty za swoje usługi.
- Stworzył mechanizm, który sprowadzał się do tego, że docierali do niego kolejni chętni - przedsiębiorcy, którzy chcieli u siebie zatrudnić pracowników z zagranicy, np. do lokali usługowych - tłumaczy rozmówca "Rz".
Edgar K. miał przekonywać Wawrzyka, że wskazane przez niego osoby są "pilnie" w Polsce potrzebne. Miał m.in. stwierdzić, że słynna już "ekipa filmowców z Bollywood" miała kręcić film, który pomoże Polsce w promocji.
W odpowiedzi wiceminister miał jedynie dopytywać, czy osoby otrzymujące wizy nie były karane.
Edgar K. został zatrzymany w momencie przyjmowania korzyści majątkowej. Do wręczenia mu łapówki mieli się już przyznać Saikat B., Beata W., Monika R., Mariusz G. i Krzysztof P. Jak dotąd - jak twierdzi "Rz" - nie znaleziono dowodów, by Wawrzyk w jakikolwiek sposób korzystał na tym mechanizmie.
Łapówka za spotkanie z konsulem. Sygnały z Nigerii
Tymczasem sygnały o nielegalnym procederze docierały również od osób próbujących uzyskać wizę do Polski. Już we wrześniu 2021 roku pojawiały się informacje mówiące o tym, że samo umówienie spotkania z konsulem w polskiej ambasadzie w Nigerii kosztuje w przeliczeniu około 1,4 tys. złotych.
Mechanizm opisał portal Sahara Reporters. Anonimowy rozmówca serwisu opisuje, jak próbował się umówić na spotkanie w placówce w Abudży, ale przez kilka miesięcy zajęte były wszystkie terminy.
- Nie znam nikogo, kto zarezerwowałby termin. Podejrzewam, że pracownicy ambasady wymuszają rezerwacje za pieniądze - twierdził informator.
Z kolei inny rozmówca portalu mówi, że w Abudży działał mężczyzna, który był w stanie umówić spotkanie w polskiej ambasadzie. Stawało się to jednak możliwe dopiero po wpłaceniu określonej kwoty.
- Osobiście znam pięć osób, które miały takie same doświadczenia, a te osoby również znają innych z takim samym doświadczeniem. Sposób, w jaki obsługiwany jest system umawiania spotkań, dał niektórym pracownikom ambasady wiele okazji do wyłudzeń od zdesperowanych osób ubiegających się o wizę - ocenia informator.
To wiadomo o aferze wizowej w Polsce
Piotr Wawrzyk, były sekretarz stanu w MSZ, był odpowiedzialny za sprawy konsularne i wizowe. 31 sierpnia premier Mateusz Morawiecki odwołał go z tej funkcji; powodem decyzji - jak podał resort dyplomacji - był "brak satysfakcjonującej współpracy".
Prokuratura Krajowa poinformowała, że śledztwo, które prowadzi wraz z CBA, dotyczy nieprawidłowości przy składaniu wniosków o wydanie kilkuset wiz w ciągu półtora roku. Zaznaczyła przy tym, że zatwierdzona została mniej niż połowa tych wniosków. Badane nieprawidłowości dotyczą polskich placówek dyplomatycznych w Hongkongu, Tajwanie, Zjednoczonych Emiratach Arabskich, Indiach, Arabii Saudyjskiej, Singapurze, Filipinach i Katarze.
Jak ujawnił dziennikarz WP Patryk Słowik, powołując się na nieoficjalne źródła, kierownictwo MSZ musiało od dawna wiedzieć o wizowej korupcji. Z kolei Onet podał, że Wawrzyk miał pomagać swoim współpracownikom stworzyć nielegalny kanał przerzutu imigrantów z Azji i Afryki przez Europę do Stanów Zjednoczonych.
Źródło: "Rzeczpospolita"/"Gazeta Wyborcza"
Czytaj również: