List kobiet do Merza. Nie czują się bezpiecznie
Kobiety z Niemiec wzywają kanclerza Friedricha Merza do zwiększenia bezpieczeństwa w miastach. List otwarty zawiera postulaty dotyczące lepszego oświetlenia, monitoringu i skuteczniejszego ścigania przemocy.
W liście otwartym skierowanym do kanclerza RFN Friedricha Merza kobiety reprezentujące różne dziedziny życia społecznego i politycznego domagają się zwiększenia bezpieczeństwa w niemieckich miastach. Jak donosi "Der Spiegel", sygnatariuszki postulują m.in. lepsze oświetlenie i monitoring, a także skuteczniejsze ściganie przestępstw seksualnych.
Kobiety wezwały kanclerza do podjęcia działań mających na celu ochronę przed przemocą w sieci oraz zaznaczyły konieczność walki z ubóstwem wśród starszych kobiet. Podkreśliły, że temat bezpieczeństwa nie powinien być używany jako narzędzie do legitymizowania rasistowskich narracji. "Chcemy przestrzeni publicznej, w której wszyscy ludzie czują się komfortowo" - podkreśla treść listu.
"Żadnego konkretu nie było". Fogiel o planie Merkel i Unii z Rosją
List kobiet do Merza
Apel odniósł się także do niedawnych wypowiedzi kanclerza Merza, które wzbudziły polityczną debatę. Merz mówił o problemach w "miejsko-krajobrazowym" kontekście, co zdaniem krytyków miało kryć podteksty związane z polityką migracyjną. Wypowiedzi te wywołały protesty i skrytykowały je m.in. ugrupowania lewicowe.
Polityczny kontekst wypowiedzi kanclerza sprawił, że temat bezpieczeństwa kobiet stał się elementem szerszej debaty dotyczącej bezpieczeństwa miejskiego i polityki imigracyjnej w Niemczech. Demonstracje, które odbyły się w niemieckich miastach, wskazują na wzrastające napięcia społeczne i polityczne, a jak komentują eksperci, temat ten wymaga poważnego podejścia i konstruktywnej rozmowy.
Pod listem podpisały się znane postacie, takie jak Ricarda Lang, była współprzewodnicząca Zielonych, oraz znana piosenkarka Joy Denalane.