PolskaMarek Jurek: z Giertychem gotów jestem rozmawiać

Marek Jurek: z Giertychem gotów jestem rozmawiać

(RadioZet)

23.04.2007 | aktual.: 23.04.2007 10:16

: Panie Marszałku budzi się pan rano i myśli sobie ojej, miałem zły sen, wystąpiłem z PiS, nie chcę być marszałkiem sejmu itd. itd., czy nie? : To nie sen, to rzeczywistość. Nie dlatego, że ustąpienie z funkcji marszałka jest moim zdaniem absolutnie konieczne ze względu na potwierdzenie odpowiedzialności, która spoczywała na parlamencie i którą ja podjąłem żeby w tej kadencji wykorzystać okazję i zagwarantować konstytucyjnie, to zresztą o czym jeszcze wczoraj mówił papież, to znaczy prawa do życia od poczęcia a po drugie jeżeli chodzi o ustąpienie z PiS to trudno funkcjonować szczególnie jako wiceprezes partii w podwójnej sytuacji. Ja prowadziłem kampanie wyborczą PiS. Dwukrotnie w tej kampanii kierowałem sekretariatem chrześcijańsko-społecznym. Przekonywałem wyborców o poglądach konserwatywno katolickich do tego żeby poparli prawo i sprawiedliwość, a w tej chwili nie mógłbym tego robić... : Ale nie popiera pana ani pan Sellin, ani pan Rybicki, ani pan Ujazdowski. Nie rozumieją tego co pan robi, nie chcą
się do pana przyłączyć. : Mam wrażenie. Z tego, że ktoś za kimś nie idzie, to nie wynika, że go nie rozumie. Myślę, że jeżeli w trudnej sytuacji politycznej podejmuje się trudną decyzję, to z reguły jest tak, że człowiek ma zrozumienie u wiele więcej osób niż poparcie. Marcin Libicki mówi wyraźnie, że w stu procentach zgadza się z moimi poglądami natomiast chce ze swoich powodów pozostać w Prawie i Sprawiedliwości. Widocznie bardziej zgadza się z … nie wiem na czym polega konsekwencja tych poglądów… : Jarosław Sellin też mówi nie. : Prawo i Sprawiedliwość jest bardzo dużą partią jest partią rządzącą i z partii rządzącej nie jest łatwo występować. : Czyli koniunkturalizm pana kolegów? : Nie chcę tego oceniać. Ja dokonuję swojego wyboru nie po to aby oceniać innych ludzi, ale dlatego że jako polityk muszę społeczeństwu przedstawiać i program i poglądy, które dla społeczeństwa będą korzystne. : Premier mówi dzisiaj w wywiadzie, że właściwie wyciągnął pana z niebytu politycznego. Szanuje pana za czytanie
literatury konserwatywnej, za sposób bycia, który czasem pęka pod wpływem emocji, ale na co dzień jest oczywiście taki pełen gładkości i poloru intelektualnego, specyficznego poloru, ale bardziej przeze mnie cenionego, bardzo dobrej znajomości ewangelii itd. itd. : Miłe słowa. Ja też bardzo sobie cenię rozmowy z premierem. Uważam, że jest to jeden z ludzi, którzy poziomem intelektualnym wyróżniają się w polskim życiu politycznym. Natomiast z tym bytem, niebytem? Ja przeszedłem do Prawa i Sprawiedliwości w 2001 roku, po sześciu latach wysoko ocenianej pracy w Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Właśnie tam z Jarkiem Sellinem wspólnie pracowaliśmy. W pewnym sensie była to praca, która w wielu ocenach wyprzedzała potem sprawy ujawnione w aferze Rywina i śledztwo rywinowskie, którego zresztą ja byłem inicjatorem itd. : ..zapominając o tym, że Rywina nagrał Adam Michnik. : Chyba pani nie słyszała jednej mojej wypowiedzi, w której bym to kwestionował. Natomiast te uwagi premiera, no to są w jego stylu, każdy z
nas... : Premier mówi tutaj, że pan mówi tak, my poprzemy CBA jak wy poprzecie całkowity zakaz aborcji. : Nie, ja nie stawiałem takich warunków, natomiast stwierdzam, że cała nasza polityka była oparta na zasadzie wzajemnego zaufania. Ja nie uważam, że każdą uwagę opozycji należy traktować jako chęć podłożenia nogi, wywrócenia projektu. Rzeczywiście ja popierałem politykę Prawa i Sprawiedliwości we wszystkich trudnych momentach, no czasami z mniejszym zapałem, czasami wstrzymywałem to poparcie jak w wypadku do wyborów do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, ale z zasady popierałem i tego samego miałem prawo oczekiwać choćby w planie, nie tylko ja, ale wyborcy Prawa i Sprawiedliwości o katolicko-konserwatywnych poglądach mieli prawo oczekiwać choćby otwartej dyskusji, a nie prowadzenia cichej gry przeciwko pracom nad zmianami w konstytucji. : Panie marszałku wyciąga do pana rękę Roman Giertych, czy pan utworzy wspólną partię z Romanem Giertychem, chciał pan wstąpić do LPR, tak proponuje premier, albo LPR
wstąpić do pana ugrupowania prawicy Rzeczpospolitej. : Wystąpiłem z Prawa i Sprawiedliwości dlatego, że bardzo wielu konserwatystów, którzy działali w Prawie i Sprawiedliwości straciło poczucie tego, że ich poglądy są reprezentowane, a ich działalność jest szanowana. : Ale panie marszałku to fiasko, pięć osób ma pan koło siebie. : Pani redaktor, no niech pani poczyta te wywiady osób wzbraniających się to pani będzie wiedziała, że poglądy, które reprezentuję są podzielane. : Ale zostają w Prawie i Sprawiedliwości, nie idą z panem. : Pani redaktor, ale naprawdę niech pani pozwoli dokończyć, bo jeszcze nie wie pani z jaką tezą polemizować. Ja jeszcze raz powtórzę. : Ale czy z Romanem Giertychem tak czy nie? : Romanem Giertychem tak jak z każdą partią prawicową gotów jestem rozmawiać. Założyliśmy własną partię, jest to rzeczywiście partner, z którym trzeba rozmawiać. : Już panowie rozmawiali, czytałam chyba w „Fakcie”, w restauracji, w sobotę, tak? : Posłuchamy co ma do powiedzenia i możemy rozmawiać dalej. :
Ale co, będzie wspólna partia? : Pani redaktor ja założyłem partię. : Premier mówi, że to bardzo dobry pomysł, wspólna partia Jurka i Giertycha. : Premiera rozumiem, dlatego że on chciałby ukryć fakt, że w Prawie i Sprawiedliwości jest bardzo wielu ludzi o poglądach konserwatywno-katolickich, którzy nie zgadzają się ze sposobem, jak ich poglądy i ich wyborcy są traktowani przez politykę premiera. : Niech pan posłucha, co mówi prezydent „PiS to formacja dość szeroka, było tam skrzydło Marka Jurka, skrajne, bo skrzydło, które ja reprezentowałem, które było pod tym względem znacznie mniej skrajnym, tyle tylko, że przy całym szacunku dla Marka Jurka, no on jakby nie znosił jakiejkolwiek polemiki ze swoimi przekonaniami, które mu wolno wyznawać, ale które jednak są przekonaniami mniejszościowymi”. Tak mówi prezydent, a premier mówi w wywiadzie dla „Dziennika” – „użycie przemocy wobec kobiety, której życie lub zdrowie jest poważnie zagrożone, albo też wobec kobiety zgwałconej przekracza granice ingerencji państwa
w życie obywateli. Państwo powinno podać rękę, pomóc, ale nie może zmuszać. Decyzja należy do kobiety” i jest ta różnica, której się nie da pokonać. : Różnica dotyczy przede wszystkim stylu, dlatego że premier polemizuje z fantomami, młodzież by powiedziała ustawia sobie przeciwnika do bicia, czy robi sobie przeciwnika, nie wiem dlaczego ludzie opowiadający się za ochroną życia mają być przeciwnikiem premiera. On twierdzi, że ktoś w Polsce w tym roku chciał zmieniać ustawę o obronie życia, że ktoś wybrał drogę – nie wiem dlaczego – na około przez górki do kiosku naprzeciwko, uważając, że przez zmianę konstytucji chce się zmienić ustawę. To nie jest prawda. Z premierem różni nas przede wszystkim wrażliwość, dlatego że premier o dziecku chorym mówi tak jakby nie było człowiekiem. On widzi czyjeś prawa, ktoś ma pewne roszczenia, chce coś zrobić jest problem i daje krótką, jasną diagnozę. Ja jeżeli w tej debacie wielokrotnie się wypowiadałem to jedynie w tym sensie, że wszyscy powinniśmy pamiętać, że każde
dziecko, które traci życie chore, czy nie wiadomo jakiego mające ojca, jest po prostu człowiekiem. I chodzi o to żeby o tym pamiętać. : A ojciec Rydzyk mówi panu nie, panie marszałku i mówi, że tworzy pan partię kanapową i grozi panu palcem, że to jest rozbijanie prawicy i co pan na to, chciałby pan poparcia ojca Rydzyka, czy nie? : Nie, jeżeli chodzi o media, ja w mediach chcę prezentować swoje poglądy. : Ale mówię o ojcu Rydzyku. : Rolą mediów, pani redaktor, jest pośredniczenie w prezentowaniu debaty publicznej w przekonaniu, że w tej debacie dzieje się coś ważnego. Ja na pewno nie chcę wykorzystywać poparcia żadnego medium instrumentalnie, bo to byłoby nieuczciwe. : A premier wykorzystuje, czy nie? : Pani redaktor, zna mnie pani. : Znam, ale premier wykorzystuje czy nie? : Ja się tylko dziwię, że premier rzeczy, które mówi Cezaremu Michalskiemu w „Dzienniku” nie mówi w Radio Maryja. Jest człowiekiem odważnym, mógłby to samo powtarzać w Radio Maryja i to byłoby konsekwentne i uczciwe intelektualnie. : A
tak to jest nieuczciwe. : Proszę? : Dziękuję bardzo.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
marszałekjurekpis
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)