Makowski: "Wyborcze uniki. Jakiej polityki chce Rafał Trzaskowski?" [OPINIA]

Choć w sondażach poparcie rośnie, jeśli dojdzie do II tury, Rafała Trzaskowskiego czeka jeszcze niespełna miesiąc kampanii. To wystarczająco długo, aby utracić "efekt świeżości". Szczególnie, że w kluczowych kwestiach programowych i światopoglądowych kandydat Koalicji Obywatelskiej jasnych deklaracji unika. Nie będzie mógł tego robić w nieskończoność.

Rafał Trzaskowski zyskuje w sondażach. Czy ta tendencja się utrzyma?
Źródło zdjęć: © GETTY, SOPA Images/LightRocket via Gett
Marcin Makowski

Trendy sondażowe w wyborach prezydenckich od pewnego czasu pokazują dwie stałe tendencje. W pierwszej poparcie dla obecnej głowy państwa spada do około 40 pkt. procentowych, w drugiej kandydat Koalicji Obywatelskiej mozolnie, ale konsekwentnie zbliża się do 30. Tak wygląda również układ sił w badaniu Instytutu Badań Rynkowych i Społecznych dla Wirtualnej Polski opublikowanym w niedzielę, gdzie Andrzej Duda uzyskuje 40,7 proc. głosów (strata 2 pkt.), a Rafał Trzaskowski 28 (wzrost o 1,4 pkt.).

Co, jeśli Duda spotka się z Trzaskowskim w II turze? W nowym badaniu IBRiS dla WP tendencja spadku i pozyskiwania poparcia wygląda podobnie. Andrzej Duda mógłby liczyć na 48,8 proc. głosów, Rafał Trzaskowski na 48 proc. Obecnie urzędujący prezydent traci wobec poprzedniego sondażu 1 pkt. procentowy, kandydat KO zyskuje 1,6.

Polityka miłości 2.0

Oczywiście dobre notowania włodarza stolicy nie biorą się znikąd. Wpływają na nie przede wszystkim: aktywizacja elektoratu Platformy, który po bojkocie wyborów przez Małgorzatę Kidawę-Błońską wrócił do partii-matki, efekt świeżości samego Trzaskowskiego - do wyścigu wkraczającego na ostatniej prostej - oraz początek kampanii, w której jak ognia unika tematów mogących go wpędzić w partyjne i światopoglądowe ślepe uliczki.

Zwłaszcza ten ostatni element układanki wygląda jak żywcem wyjęty ze złotych lat PO, gdy Donald Tusk w przemówieniu po wygranych wyborach 2007 roku ogłosił początek tzw. "polityki miłości". "(…) Polacy postawili na tę jasną stronę, uwierzyli, że w naszej ukochanej Polsce można coś budować bez konfliktów, bez agresji, w atmosferze takiego wzajemnego zrozumienia i miłości. Ja wiem, że jesteśmy zdolni do wielkich rzeczy, zrobimy wielkie rzeczy dlatego, że wierzymy w to, że miłość jest w życiu najważniejsza" - mówił 22 października przyszły premier.

Dzisiaj Trzaskowski, celowo dystansując się od własnej partii, a do sztabu wybierając ludzi z zakończonej sukcesem kampanii samorządowej, w nowych warunkach stara się powtórzyć zapomnianą w Platformie receptę na sukces.

Mówi o tym, że jest głosem buntu ludzi, którzy po prostu "mają dość". Komplementuje Lecha Kaczyńskiego oraz doniosłość programu 500+. W liście do sympatyków Prawa i Sprawiedliwości deklaruje, że "nie jest ich wrogiem". Elitarny i wielkomiejski kandydat sprzed dwóch lat, który na Facebooku wspominał, jak po francusku "referował u prof. Geremka credo Edgara Morina z 'Penser l’Europe'" niczym na "egzaminie z życia u biblijnego patriarchy z obrazów Rembrandta" - wyparował. Jego miejsce zajął jeżdżący po mniejszych i średnich miastach w koszuli z zakasanymi rękawami Rafał. Polityk, którego nawet slogan wyborczy stanowi parafrazę tego, którego w 2005 r. używał Lech Kaczyński. Z tą różnicą, że zamiast "silnego prezydenta" i "uczciwej Polski", mamy otrzymać "Polskę wspólną".

"Niespójny przekaz"

Pytanie, na jak długo wystarczy jeszcze - bazującego na mieszance bezpiecznych tematów polaryzujących i symetryzmu - paliwa? Kiedy z pierwszego zachwytu, potencjalny elektorat Trzaskowskiego przejdzie do pytania: "o co realnie walczy mój kandydat?". Co ma na myśli mówiąc, że potrzebujemy w kraju "nowej Solidarności"? Jak wygląda jego wizja geopolityki? Co w zamian za CPK i przekop Mierzei Wiślanej? Na ile wiarygodne są jego deklaracje wobec Prawa i Sprawiedliwości? Dlaczego, skoro jest dumny z postawy Lecha Kaczyńskiego w Gruzji, przez prawie dwa lata nie tylko nie ustanowił w stolicy ulicy jego imienia, ale już przemianowaną na powrót zamienił w Armii Ludowej?

- Rafał Trzaskowski mówi, że nie będzie prezydentem, który wszystko z automatu zawetuje. Deklaruje chęć współpracy z rządem na najważniejszych odcinkach, ale równocześnie zapowiada, że jego wybór będzie początkiem końca PiS-u. To momentami mocno niespójny przekaz. Szacunek do Lecha Kaczyńskiego może zostawić na II turę, w pierwszej powinien konsolidować elektorat antypisowski - mówi Wirtualnej Polsce prof. Antoni Dudek z UKSW. Podobnego zdania jest również prof. Jarosław Flis. - Andrzej Duda wygrał w 2015 r. na analogicznej narracji, którą dzisiaj stosuje Rafał Trzaskowski. Chodzi o to, aby nie rozjuszać drugiej strony. Problem polega jednak na tym, że kandydat Koalicji Obywatelskiej nie robi tego konsekwentnie. Jednego dnia docenia 500+, drugiego chce wypalać rozgrzanym żelazem grzechy PiS-u - mówi politolog z UJ.

Nie do końca wiadomo również, jakie są realne poglądy Rafała Trzaskowskiego w kwestiach światopoglądowych, takich jak dostęp do legalnej aborcji czy kwestia małżeństw osób homoseksualnych. Choć w 2018 r. deklarował, że chciałby być pierwszym prezydentem Warszawy, który udzieli takiego ślubu - podczas obecnej kampanii pytany o stosunek do postulatów ruchów LGBT+, Trzaskowski unika konkretnych odpowiedzi. Mówi, że obecnie "Polki i Polacy rozmawiają o gospodarce i służbie zdrowia" i na tym skupia się w dyskusjach na szlaku kampanii. Czy to wystarczy do pozyskania elektoratu lewicy, który coraz częściej czuje się traktowany pryncypialnie w przepychankach ideologicznych duopolu PO-PiS? Od tych kilku wahających się procent i ich mobilizacji może zależeć los obecnego wyścigu prezydenckiego.

"Bardziej everyman, mniej Superman"

Oczywiście sztab Andrzeja Dudy ma świadomość, że ich główny rywal jak może stara się wyplątać z narzuconego za sprawą "Karty Rodziny" sporu na polu światopoglądowym. Przy zdecydowanym przegrzaniu tematu i skandalicznej wypowiedzi posła Przemysława Czarnka o mniejszościach LGBT, póki co "postawa dystansu" wydaje się działać. - Trzaskowski został uszyty wizerunkowo na potrzeby elektoratu wielkomiejskiego Platformy, ale to kandydat wagi ciężkiej. Gdyby PO nadal wystawiała Małgorzatę Kidawę-Błońską, moglibyśmy zwoływać sztaby raz w tygodniu, a teraz musimy zakasać rękawy. Dalej uważamy, że mamy szansę wygrać i pas uda się obronić, ale walka będzie bardzo trudna - zdradza mi jeden ze doradców obecnego prezydenta.

Inny dodaje, że za sprawą nieprzemyślanych wypowiedzi posłów Żalka i Czarnka oraz słów prezydenta w Brzegu o tym, że "ideologia LGBT jest gorsza od komunizmu", to oni muszą na pewien czas przejść do narracyjnej defensywy. - Nie taki był plan - słyszę.

Jak może się zakończyć ta kampania? Jak wyglądają największe zagrożenia z perspektywy prezydenta Warszawy, pytam psycholog społeczną, dr Milenę Drzewiecką. - Sztab Andrzeja Dudy stara się wykreować prezydenta na Supermana. Pokazać go w roli męża stanu. Rafał Trzaskowski z kolei musi pokazać, że jest bardziej everymanem niż Supermanem. Wiemy, że kojarzy się z warszawską elitą, pamiętamy jego niefortunny wpis o Geremku, ale wygląda, że wyciągnął z tego wnioski. Chce się pokazać jako podobny do swoich wyborców, ale jednak jako ktoś odrobinę "lepszy". Nie wstydzi się wykształcenia, języka, pochodzenia, uśmiecha się do zdjęć, ma podciągnięte mankiety - stara się zachować balans między tym, co intelektualne, a tym, co codzienne. Trzaskowski jest znacznie lepiej skrojony do kampanii ogólnopolskiej, prezydenckiej, niż samorządowej. Mimo wszystko to może jednak nie wystarczyć, stąd konieczność wyjazdów do elektoratu mniejszych miast - przekonuje w rozmowie z WP badaczka z Uniwersytetu SWPS.

Przy wielu otwartych pytaniach, wszyscy pozostają jednak zgodni - wybory prezydenckie 2020 roku rozstrzygną się o włos. I będzie to walka do końca i o każdego niezdecydowanego. To w końcu pojedynek nie tyle osób, co dwóch wizji Polski - a w tak sformatowanych wyborach, niestety, środka nie ma.

Marcin Makowski dla WP Opinie

Wybrane dla Ciebie
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Polacy o Nawrockiej. Ocenili, jak sobie radzi w roli pierwszej damy
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Ciało młodej kobiety w windzie. Prokuratura postawiła zarzuty
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Noblistka wychwala Trumpa. "Wenezuelczycy są mu wdzięczni"
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
Hamas przekazał trumnę z ciałem kolejnego zakładnika. Co z resztą?
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
33-latek z Luizjany aresztowany. Miał brać udział w ataku Hamasu
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Axios o spotkaniu Trump-Zełenski. "Nikt nie krzyczał, ale było ciężko"
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Prognoza IMGW na zimę. Czeka nas "zima stulecia"?
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Alkohol na stacjach benzynowych? "Kupuje go tam 70 proc. uzależnionych"
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Zniknął obraz Picassa. Zaginął podczas transportu
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Rostów nad Donem: 15 ukraińskich jeńców skazanych na kolonię karną
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
Tylko Zełenski wyszedł do dziennikarzy. Oto co napisał Trump
"Bolesne punkty" Rosji. Zełenski przybył do USA z mapami
"Bolesne punkty" Rosji. Zełenski przybył do USA z mapami