Wybory prezydenckie. Politolodzy komentują postawę Andrzeja Dudy ws. LGBT

Wybory prezydenckie. Politolodzy komentują postawę Andrzeja Dudy ws. LGBT

Wybory prezydenckie. Politolodzy komentują postawę Andrzeja Dudy ws. LGBT
Źródło zdjęć: © PAP
Sylwester Ruszkiewicz
14.06.2020 14:59, aktualizacja: 15.06.2020 06:32

Nie milkną komentarze po wystąpieniu prezydenta Andrzeja Dudy ws. LGBT. Według politologów, urzędujący prezydent zmienił narrację kampanii wyborczej, by zaatakować swojego najgroźniejszego konkurenta kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. - To bardzo niebezpieczna sprawa, jeśli w kampanii wykluczamy jakąś grupę społeczną - ocenia prof. Kazimierz Kik.

Według politologa Kazimierza Kika, słowa prezydenta o tym, że LGBT to nie ludzie, ale ideologia to rodzaj "ognia zaporowego" ze strony Dudy.

Wybory prezydenckie. Sygnał do elektoratu Dudy

- Rafał Trzaskowski musi wyjść z miasta, poza Warszawę, poza Platformę Obywatelską i wejść na polską prowincję. Tam jest całkowicie inny elektorat. Niewielkomiejski i nieprogresywny. Ogień zaporowy to próba niedopuszczenia Trzaskowskiego do tych wyborców. Ostrzeżenie na zasadzie: "uwaga, bałamut dzieci nadchodzi" - ocenia prof. Kazimierz Kik.

Zdaniem Kika, łączenie "ideologii LGBT" z neobolszewizmem jest grubą przesadą. - To sygnał pod adresem swojego elektoratu, mówienie mu: obronimy Was, nie damy Trzaskowskiemu przekonywać do swoich racji. Podnoszenie tego tematu jest tylko instrumentem walki politycznej. Ale ta walka nie jest racjonalna z punktu widzenia interesów Polski. Nie widzę, żeby to był główny temat kampanii wyborczej. Równie dobrze osoby LGBT mogą zagłosować na Andrzeja Dudę. To nie jest wyznacznik ideowy - uważa Kik.

W podobnym tonie wypowiada się prof. Antoni Kamiński, socjolog i politolog z Polskiej Akademii Nauk.

- Narracja obozu prezydenckiego wokół tematu LGBT jest związana z uderzeniem w Rafała Trzaskowskiego. Kandydat Koalicji Obywatelskiej ma na swoim koncie podpisanie karty LGBT+, a także wypowiedzi dotyczące udzielenia ślubu parze homoseksualnej. Deklarował, że było to jego marzenie - mówi WP prof. Antoni Kamiński.

Wybory prezydenckie. "Strzelanie do Trzaskowskiego"

- W związku z tym, "strzelanie” Dudy przenosi się z innych kontrkandydatów całkowicie na Trzaskowskiego. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zaczyna przejmować elektorat Szymona Hołowni i Roberta Biedronia, a także dezerterów z Platformy. Sztabowcy prezydenta widząc to, atakują polityka Platformy hasłami LGBT.

To środowisko ma w społeczeństwie wizerunek środowiska ze specyficznymi rytuałami, specyficznym sposobem ubierania się, manifestowania swojej odmienności. Zapewne sztabowcom obecnego prezydenta wyszło w badaniach, że spora grupa w Polsce jest przeciwna małżeństwom homoseksualnym. I boi się adopcji przez te pary dzieci. Uczynienie z tego tematu wiodącego to próba kontrowania Trzaskowskiego. Duda będzie przekonywał swoich wyborców do samego końca kampanii, że gdyby polityk Platformy został prezydentem, to będzie popierał środowiska LGBT - uważa prof. Antoni Kamiński.

Jednak jak zauważa prof. Kazimierz Kik, takie zachowanie sztabu obecnego prezydenta może obrócić się przeciwko niemu. - To bardzo niebezpieczna sprawa, jeśli w kampanii wykluczamy jakąś grupę społeczną. Atakując LGBT, osoby wywodzące się z tego ruchu zagłosują na kontrkandydatów Dudy i będą się "odgryzać". Z punktu widzenia taktyki wyborczej to błąd. Widać, że inspiracją dla takiej taktyki mogły być badania wewnętrzne w sztabie i sugestie marketingowców PiS-u - uważa Kik.

Jego zdaniem, odpowiedzialny polityk powinien dbać także o grupę osób wywodzących się ze środowiska LGBT. - Jeżeli próbujemy stawiać granice między Polakami i dzielić ich, według preferencji seksualnych i biologicznych wyznaczników, to jest to bardzo niebezpieczna tendencja. Może zacząć się od osób LGBT. Pytanie gdzie się skończy? - puentuje Kik.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (799)
Zobacz także