Reporter "Wiadomości" nie chciał się przyznać, skąd jest? Nagranie

Reporter "Wiadomości" nie chciał się przyznać, skąd jest? Nagranie

"Wiadomości" mocno skrytykowały marsz 4 czerwca
"Wiadomości" mocno skrytykowały marsz 4 czerwca
Źródło zdjęć: © TVP
oprac. AZY
04.06.2023 20:56, aktualizacja: 04.06.2023 22:51

Marsz 4 czerwca był dziś w centrum uwagi niemal wszystko mediów w Polsce. Nie zapomniała o nim także TVP. "Wiadomości" powiązały manifestację z rocznicą obalenia rządu Jana Olszewskiego, a do tego przekonywano, że "ludzie dali się zwieść Tuskowi". Nie zabrakło także osobnego materiału o wulgaryzmach padających podczas marszu.

Telewizja Polska z dużym ograniczeniem relacjonowała marsz 4 czerwca. TVP Info postawiła na opinie swoich stałych komentatorów, którzy zapewniali m.in. o porażce frekwencyjnej wydarzenia. Choć tu ze znaczącym wyjątkiem. Wielu zastanawiało się, jak do tematu podejdzie sztandarowy program TVP, czyli "Wiadomości".

Reportaż dotyczący marszu został krótko zapowiedziany przez Edytę Lewandowską na początku programu. Mówiąc o rocznicy upadku rządu Jana Olszewskiego powiedziała, że "ci, którzy go obalali, stanęli na czele marszu - parady, która na sztandary wzięła mowę nienawiści".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Pierwsze materiały "Wiadomości" dotyczyły jednak czegoś zupełnie innego, a mianowicie gospodarki. Przedstawiano m.in. dane Eurostatu świadczące o jej dobrym stanie. TVP rozczulała się także nad Austrią, gdzie jeden z mieszkańców opowiadał przed kamerami, że "wszystko jest droższe". Przypomnijmy - inflacja w maju w Austrii wyniosła 8,8 proc., podczas gdy w Polsce było to 13 proc.

Upadek rządu Olszewskiego i "lex Tusk"

W reportażu "Wtedy lustracja. Dziś derusyfikacja" TVP przypominała o 31. rocznicy upadku rządu Jana Olszewskiego. Przekonywano, że doszło do niego "z inicjatywy Lecha Wałęsy i Donalda Tuska". Pojawił się też słynny klip Tuska mówiącego "Panowie, policzmy głosy".

Rocznicę powiązano z ustawą "lex Tusk", przekonując, że tak jak wtedy przeciwnicy Olszewskiego mieli obawiać się lustracji, tak dziś boją się śledztwa ws. powiązań z Rosjanami.

- Myśmy chcieli, żeby każdy, kto bierze udział w procesie demokratycznym wiedział, kto był współpracownikiem służb specjalnych, a nasi przeciwnicy przedstawiali ten oczywisty plan jako zbrodnię. Dziś mamy do czynienia z sytuacją podobną - mówił w materiale Jarosław Kaczyński.

- Polacy mają wiedzieć kto kiedy i dlaczego podejmował decyzje, które były na rękę Kremlowi - mówi autor reportażu Piotr Pawelec.

"Wiadomości" uderzają w marsz 4 czerwca

Dopiero kolejny materiał "Wiadomości" dotyczył marszu 4 czerwca. - Mówią o dyktaturze i deptaniu demokracji, a hasła te swobodnie wznoszą na marszu. "Ludzie dali się zwieść Tuskowi" - mówią byli działacze opozycji, którzy o tę demokrację i wolność walczyli - zapowiedziała reportaż Edyta Lewandowska.

Rozpoczęto od przemówienia Lecha Wałęsy. - Chichot historii: Tusk i Wałęsa razem. I wtedy w 1992 roku i dziś znów chcą obalać kolejny rząd - mówił autor reportażu Bartosz Łyżwiński. Wspomniano także o sprawie TW" Bolka".

- Marsz i demonstracja większości ludzi, którzy się dali zwieść. Dali się zwieść autokarami i hasłom - mówił TVP Piotr Naimski, dawny działacz opozycji PRL-owskiej, a obecnie polityk związany z Prawem i Sprawiedliwością.

Inny opozycjonista z okresu PRL-u Michał Luty przekonywał, że opozycja wyprowadziła ludzi na ulicę pod fałszywymi pretekstami. - To jest absurdalne opowiadanie, że w jakiejś dyktaturze żyjemy. Jakby była dyktatura, to by oni nie hasali tak sobie - mówi.

"Wiadomości" przekonują także, że na marszu było od 100 do 150 tys. osób. - To dużo mniej, niż zakładała chociażby "Gazeta Wyborcza". Tusk się przeliczył - słyszymy od publicystów - mówi autor reportażu.

Wskazano, że w marszu wzięli udział "współpracownicy Jerzego Urbana i Marta Lempart". Na koniec reportaż pokazano także samolot, który przelatywał nad Warszawą z banerem "Do Berlina". "Wiadomości" przypomniały, że takie hasła wobec Tuska wznosili w Sejmie politycy PiS.

Ze spotkania młodzieży w Lednicy do marszu Tuska

To jednak nie było ostatnie słowo "Wiadomości". - Miało być pokojowo, a wyszło jak zwykle. Marsz nienawiści w Warszawie - mówiła Edyta Lewandowska. Najpierw jednak widzowie mogli obejrzeć reportaże o odpoczynkach Polaków i XXVII Spotkaniach Młodych w Lednicy. To posłużyło jako "podkładka" pod wyjątkową zapowiedź materiału o marszu Platformy Obywatelskiej.

- Nie wszystkie zgromadzenia pokazują jak można pięknie, kulturalnie świętować. Zupełnym przeciwieństwem do pokazywanej przed chwilą Lednicy czy Łomży, był marsz Donalda Tuska, który przeszedł ulicami stolicy. Tam zamiast ciepła, miłości i radości - złość, nienawiść i hejt - o czym także na własnej skórze - przekonał się nasz reporter - powiedziała Lewandowska.

Adrian Borecki w swoim materiale skupił się przede wszystkim na przekleństwach, jakie padały podczas marszu. W niektórych momentach piknięć było więcej, niż zrozumiałych wypowiedzi. - Tak wygląda język miłości wielbicieli Donalda Tuska - komentował autor reportażu. Co interesujące - wygląda na to, że pytając ludzi o komentarze związane z marszem Borecki ściągnął kostkę TVP z mikrofonu.

Reporter TVP bez charakterystycznej "kostki" telewizji
Reporter TVP bez charakterystycznej "kostki" telewizji© TVP

Przywołano wypowiedź Rafała Trzaskowskiego o "gniewie, który musi przerodzić się w siłę". - Nie dziwne, że mógł liczyć na efekty - mówi Borecki.

- Nadszedł czas, żeby ten burdel zakończyć z hukiem, trzaskiem, jak na to zasługuje - mówił jeden z maszerujących.

- Siłą trzeba? - dopytywał Borecki.

- Chyba nie ma innego wyjścia - odpowiedział jego rozmówca.

Przekonywano, że inspiracją dla tłumu są politycy opozycji oraz "patocelebryci" - chodziło o Andrzeja Seweryna. "Wiadomości" pokazały film, na którym aktor wulgarnie mówi m.in. o Jarosławie Kaczyńskim.

TVP przekonywało, że "marsz Tuska to pokaz nienawiści w szczególności do jednej osoby - Jarosława Kaczyńskiego". W segmencie pokazano także wyzwiska, jakie część maszerujących kierowała do samego reportera.

- Miał być spokojny, kulturalny marsz, a wyszło jak zawsze w przypadku opozycji: totalna agresja, nienawiść i hejt - podsumował Borecki.

Czytaj więcej:

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (383)
Zobacz także