Libia staje się "drugą Syrią". Polityka migracyjna Europy jest zagrożona
Nowy konflikt u granicy Europy grozi wielką falą uchodźców. Walki eskalują, a Libijczycy tracący dach nad głową to tylko część problemu. W kraju są setki tysięcy migrantów, dla których jedynym kierunkiem ucieczki jest północ - Europa.
Z dnia na dzień z Libii napływają coraz bardziej niepokojące informacje. Ciężkie walki koncentrują się wokół stolicy kraju, Trypolisu, atakowanego przez armię gen. Chalify Haftara z położonego na wschodzie kraju Bengazi.
Wszystkie strony używają broni ciężkiej, w tym lotnictwa. Na miasto spadają bomby i rakiety. Zarówno atakujące siły gen. Haftara, jak i wojska uznawanego przez ONZ i Unię Europejską rządu w Trypolisie, straciły już po jednym samolocie. ONZ ocenia, że od początku trwających od tygodnia walk zginęło już 174 ludzi, blisko 800 zostało rannych, a ok. 25 tys. uciekło z domów.
Uchodźcy wewnętrzni, czyli Libijczycy opuszczający domy i szukający schronienia wewnątrz kraju, to tylko część problemu. Według szacunków organizacji pozarządowych na terytorium kraju może być nawet 800 tys. migrantów z Afryki szukających drogi do Europy przez Morze Śródziemne. Wojna domowa może zniweczyć inwestycje i wysiłki Włoch i innych krajów UE, które starały się na tyle ustabilizować Libię i wspierać jej rząd, aby przeciąć szlaki przemytu ludzi.
Zobacz także: Gen. Różański odpowiada Macierewiczowi. Niespodziewana deklaracja
Wali się europejski plan zatrzymania migracji
Europejczycy poparli rząd w Trypolisie i wspierające go klany kontrolujące zachodnią część libijskiego wybrzeża. Stamtąd w morze wyruszała większość łodzi z migrantami. Dlatego zainwestowano znaczne środki w rozwój libijskiej straży wybrzeża, która miała je przechwytywać i zawracać.
Teraz plany te legły w gruzach, a Włosi i Amerykanie w ciągu kilku godzin od wybuchu walk ewakuowali swój personel. Świat obiegło nagranie wielkiego poduszkowca marynarki wojennej USA odbijającego od nabrzeża Trypolisu. Opuszczony budynek amerykańskiej ambasady został splądrowany przez prorządowe milicje. Szczególnie cenne były opancerzone samochody dyplomatów.
Prognozy są złe dla Włoch i reszty Europy. Nawet przejęcie Trypolisu przez siły gen. Haftara nie rozwiążą problemu, a ponowne budowanie zaufania i warunków współpracy da dużo czasu przemytnikom na kontynuację procederu. To jednak nie jest najczarniejszy scenariusz.
Istnieje realna groźba długotrwałej, wyniszczającej wojny domowej. "Nowa Syria" będzie gorsza od tej "oryginalnej". Do setek tysięcy zdesperowanych migrantów z Afryki subsaharyjskiej dołączą sami Libijczycy, którzy dotychczas nie uciekali do Europy.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
Z kolei bezwzględni handlarze ludźmi nie przepuszczą okazji odbudowania tras przemytu. W tej chwili jedynie niewiele łodzi i pontonów z migrantami odbija od libijskiego wybrzeża. W tej sytuacji minister spraw wewnętrznych Włoch Matteo Salvini może pozwolić sobie na zamknięcie portów swojego kraju, a UE może ograniczyć misję ratunkową.
Nowe możliwości dla przemytników i ISIS
Inaczej jednak będzie to wyglądało, gdy codziennie w morze wypływać będą dziesiątki łodzi, jak to miało miejsce w 2015 r. W szczytowym momencie kryzysu migracyjnego co kilka dni opinią publiczną wstrząsały informacje o utonięciu kilkuset ludzi, co zmusiło polityków i organizacje pozarządowe do rozpoczęcia operacji ratunkowych. Znani z bezwzględności przemytnicy mogą celowo wykorzystać ten mechanizm nawet kosztem życia wielu migrantów i uchodźców.
Niebezpieczeństwo stwarza także możliwość odbudowania się tzw. Państwa Islamskiego w Libii. Przypomniały o tym czarne flagi ISIS, które od rozpoczęcia walk regularnie pojawiają się w różnych częściach Trypolisu. Przywódcy dżihadystów rozważali przeniesienie się do tego kraju na wypadek klęski w Syrii i Iraku. Kalifat upadł, a islamistom nie udało się zbudować nowej bazy w Afryce Północnej tylko dzięki współpracy lokalnych władz z Europejczykami. Jednak wojna domowa da nowe możliwości także fanatykom z ISIS.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl