Kto dźgnął polskiego żołnierza? Wojsko i prokuratura zabrały głos ws. spekulacji
Co wiadomo o sprawcy ataku na polskiego żołnierza? W mediach społecznościowych pojawiły się wpisy sugerujące, iż znany jest jego wizerunek. Do sprawy odnieśli się przedstawiciele wojskowego zgrupowania Podlasie oraz prokuratura.
We wpisach powielanych w internecie widać zdjęcie szczupłego mężczyzny w niebieskiej koszulce. Na wydruku zdjęcia widnieje też podpis "Przewodnik, Marokańczyk. Prawdopodobnie on dźgnął żołnierza". W dopisku jest też mowa o charakterystycznym tatuażu na szyi jako znaku szczególnym mężczyzny.
- Nie komentujemy doniesień i spekulacji medialnych w tej sprawie - mówi w rozmowie z WP mjr Magdalena Kościńska, rzeczniczka prasowa Wojskowego Zgrupowania Zadaniowego Podlasie. Zapytaliśmy ją, czy rzeczywiście żołnierze patrolujący granicę dysponują wizerunkiem osoby podejrzewanej o atak nożem.
Mjr Kościńska przywołała wypowiedź wiceministra obrony Cezarego Tomczyka, aby "ufać w informacje, które są podawane tylko przez służby publiczne". Zapewniła, że w poszukiwania sprawcy ataku zaangażowane są wszystkie służby państwa: żołnierze i funkcjonariusze Wojska Polskiego, policji, służb specjalnych oraz Straży Granicznej.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Śmierć żołnierza. Prokuratura: nie typujemy jednej konkretnej osoby
- Zdjęcie nie pochodzi z materiałów śledztwa. Nie ma w tej chwili jednej konkretnej osoby, która byłaby wytypowana jako potencjalny sprawca ataku - mówi WP prok. Piotr Antoni Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Jak przyznaje, trwa rozpytywanie i zbieranie informacji od wielu osób (również migrantów), które mogłyby słyszeć relacje o zdarzeniu, mieć kontakt ze świadkami po stronie białoruskiej. Niewykluczone, że służby mogą posługiwać się wizerunkami różnych osób, które mogłyby posiadać wiedzę o zdarzeniu.
Prokurator Skiba odniósł się do wzmianki z białoruskiego komunikatu o śmierci polskiego żołnierza. Pada w nim propozycja o "gotowości do przeprowadzenia dwustronnego śledztwa". - Jeszcze jeszcze za wcześnie, aby mówić o współpracy międzynarodowej - odparł rzecznik.
Jak już informowaliśmy, cudzoziemka, która w ubiegłym tygodniu przeszła barierę graniczną, relacjonowała, że migranci wiedzą o ataku na żołnierza i boją się zemsty polskich służb, zastosowania odpowiedzialności zbiorowej. Wspomniała, że w śmierć żołnierza może być zamieszany Marokańczyk, który po incydencie zaczął zakrywać twarz.
Polska uczciła śmierć bohatera
W środę 12 czerwca odbył się pogrzeb Mateusza Sitka z 1. Brygady Pancernej. Pośmiertnie został awansowany ze stopnia szeregowego do sierżanta.
Przypomnijmy, że 21-letni żołnierz zmarł 6 czerwca. Kilka dni wcześniej (28 maja) został ugodzony nożem podczas próby siłowego przekroczenia granicy przez grupę cudzoziemców. Do ataku doszło na odcinku granicy pod Dubiczami Cerkiewnymi (woj. podlaskie). Jak dowiaduje się WP, samorząd gminy rozważa upamiętnienie tragedii, poprzez postawienie pomnika przy granicy.
Z dotychczasowych ustaleń prokuratury wynika, że rankiem 28 maja grupa migrantów próbowała nielegalnie przekroczyć granicę polsko-białoruską. Osoby te zachowywały się agresywnie, rzucając w kierunku interweniujących żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej konarami i kamieniami. Dokonali oni uszkodzenia przęsła zapory granicznej, przez które usiłowali przedostać się na polską stronę. Zostali skutecznie powstrzymani.
Podczas podjętej interwencji żołnierz został ugodzony nożem w okolice klatki piersiowej, gdy blokował tarczą ochronną i własnym ciałem wykonany przez migrantów wyłom. Cios został zadany przez sprawcę z zaskoczenia, po przełożeniu ręki przez płot.
Tomasz Molga, dziennikarz Wirtualnej Polski