Kontrowersje na listach PiS. "Rywalem jest nie PO, a Konfederacja"
Po co Prawu i Sprawiedliwości Robert Bąkiewicz na liście wyborczej? - Polityka to gra drużynowa. Abstrahuję od ocen moralnych, bo jestem sceptyczny wobec postawy Roberta Bąkiewicza, ale w polityce liczy się lojalność. Jeżeli nawet najbardziej problematyczny zawodnik okazał się lojalny wobec środowiska politycznego, to jest to sygnał dla całej reszty. Druga odpowiedź jest taka, że jednym z głównych konkurentów PiS-u nie jest PO, tylko Konfederacja. To walka o elektorat narodowy i konserwatywny. Robert Bąkiewicz ma być odpowiedzią, by przejąć część elektoratu Konfederacji w okręgu radomskim. PiS-owi zależy, by był to plebiscyt, a nie wybory. Temu też służą kontrowersyjne kandydatury. Mi się to nie podoba i wolałbym, by takich osób w polskiej polityce nie było - mówił w programie "Newsroom WP" politolog prof. Sławomir Sowiński. Na listach PiS znalazł się również Łukasz Mejza. - Tego zupełnie nie rozumiem. Jest to dla mnie zastanawiające. Uważam, że to wyborczy błąd. Oceny moralne są z mojej strony negatywne. Z rachuby politycznej też nie sądzę, by pan Mejza zdobył dużą liczbę głosów dla PiS-u. Jest kłopotem wizerunkowym - dodał ekspert. Rozmawiał z nim Paweł Pawłowski.