Koniec kampanii "Sprawiedliwe Sądy". Prezes Fundacji wyjaśnia: okazała się sukcesem, czas na nowe projekty

Kosztowała 19 mln złotych i miała obnażać patologię w systemie sądownictwa. Jedna z najbardziej kontrowersyjnych kampanii ostatnich tygodni przechodzi do lamusa. Tak wynika ze słów prezesa Polskiej Fundacji Narodowej Cezarego Jurkiewicza. - Okazała się sukcesem. Kampania "Sprawiedliwe Sądy" jest zakończona - przyznaje w rozmowie z RMF FM. Ale to nie koniec projektów PFN.

Koniec kampanii "Sprawiedliwe Sądy". Prezes Fundacji wyjaśnia: okazała się sukcesem, czas na nowe projekty
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Przemek Wierzchowski

11.10.2017 | aktual.: 11.10.2017 16:16

O kampanii "Sprawiedliwe sądy" było głośno przez kilka tygodni. Odpowiedzialna za nią Polska Fundacja Narodowa była finansowa z pieniędzy spółek Skarbu Państwa.

Teoretycznie została powołana do tego, by promować wizerunek Polski za granicą. Ale w rzeczywistości przekonywała do reformy sądownictwa według PiS. Billboardy ostro uderzały w niektórych sędziów. Akcja kosztowała 19 mln zł.

Prezes Fundacji zapowiada kolejne kampanie. "Znacznie mniej kontrowersyjne"

Kampania właśnie została zakończona. Ogłosił to prezes Polskiej Fundacji Narodowej Cezary Jurkiewicz w rozmowie z dziennikarzem RMF FM. Dlaczego? Bo okazała się sukcesem. - A po drugie fundacja ma już gotowe inne projekty, znacznie mniej kontrowersyjne - przyznał Jurkiewicz.

Prezes był pytany o wątpliwości ws. tego, czy kampania działała zgodnie ze statutem i prawem. - Nie dotykajmy tych tematów, poza tym ja mam szczególnie trudną rolę, bo działam w samorządzie, wiec nie łączmy tych rzeczywistości - stwierdził Jurkiewicz.

Kampania była wielokrotnie krytykowana za błędy. Wirtualna Polska ujawniła, że "jeden z bohaterów sędziowskiej kasty" dawno nie żyje. Chodziło o sędziego Zbigniewa J., który 11 lat temu ukradł kiełbasę za 6,9 zł oraz prowadził samochód pod wpływem alkoholu.

Tylko, że sędzia Zbigniew J. od dwóch lat nie żyje, a nie orzekał od 2006 roku.

Jednym z anty-bohaterów kampanii był też prokurator, który pierwszego dnia zgubił broń, a proces trwał 9 lat. Ale po tym, jak proces się zakończył, ten prokurator został członkiem zespołu smoleńskiego.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (203)