Został anty-bohaterem nowej kampanii PiS. Od 1,5 roku bada katastrofę smoleńską
W "kampanii informacyjnej" Polskiej Fundacji Narodowej sporo uwagi poświęcono czarnym owcom stanu sędziowskiego. Jednym z anty-bohaterów jest prokurator, który pierwszego dnia zgubił broń, a proces trwał 9 lat. Ale po tym, jak proces się zakończył, ten prokurator został członkiem zespołu smoleńskiego, powołanego w Prokuraturze Krajowej tuż po jej powrocie pod zarząd Zbigniewa Ziobry.
Polska Fundacja Narodowa uruchomiła portal "Sprawiedliwe Sądy", który obok spotów i billboardów ma przekonywać Polaków do poparcia reformy wymiaru sprawiedliwości. Jedna z podstron nosi tytuł "Nadzwyczajna kasta", co rzeczywiście brzmi jak zaproszenie do dyskusji. Na stronie wymieniono przypadki sędziowskich grzechów, m.in. kradzież kiełbasy za 6,90 zł czy jazdę po pijanemu.
Opisano też przypadek prokuratora, który zgubił broń już pierwszego dnia urzędowania. Nie podano żadnych danych, ale wymieniono źródło: kurierlubelski.pl. A tam możemy przeczytać o sprawie Roberta B., który w grudniu 2015 roku usłyszał prawomocny wyrok za nieumyślne zgubienie broni służbowej. Proces rzeczywiście trwał 9 lat, także z powodu apelacji wniesionej przez B.
Ale wkrótce prokurator B. znowu pojawił się w lubelskich mediach, choć już jako prokurator Robert Bednarczyk. I to nie w kontekście feralnego zgubionego glocka, ale... zespołu smoleńskiego prok. Pasionka. Artykuł na ten temat można znaleźć m.in. na stronie "Dziennika Wschodniego". Decyzją ministra Zbigniewa Ziobry (który jednocześnie jest prokuratorem generalnym) prokurator Bednarczyk został członkiem specjalnego zespołu mającego się zająć najważniejszym dla obozu władzy śledztwem w kraju.
Teraz ten sam prokurator, awansowany przez Zbigniewa Ziobrę do najważniejszej prokuratury w Polsce, stał się antybohaterem kampanii, którą prowadzi fundacja podległa Beacie Szydło.