Borys Budka przed chwilą mówił, że wszystko na to wskazuje, że wybory będą dopiero w 2023 roku, czyli jakoś nie zakłada Platforma Obywatelska startu we wcześniejszych wyborach.
Na pana nosa - będą wcześniejsze wybory, czy nie będą wcześniejsze wybory?
Uważam, że mówiąc otwartym tekstem i nie bawiąc się w dyplomatyczne formułki, że obecny kryzys w naszym obozie Zjednoczonej Prawicy, koalicji rządowej jest najgłębszym i najpoważniejszym kryzysem od w zasadzie 6 lat.
Kiedy ta koalicja poszła po pierwsze zwycięstwo w wyborach. To wiemy, ale panie pośle, co to w praktyce oznacza?
Nie ma koalicji, są wcześniejsze wybory? Czy nie ma koalicji, rząd mniejszościowy?
Rozpad koalicji, jeżeli to nastąpi - nie daj Boże, bo uważam, co podkreślam bardzo dobitnie i jednoznacznie, że formuła obozu Zjednoczonej Prawicy jest formułą optymalną.
A jeżeli nastąpi rozpad, to alternatywą na dzisiaj, na najbliższy czas jest formuła rządu mniejszościowego.
Tyle, że w polskich warunkach - Polska nie jest Skandynawią, gdzie rządy mniejszościowe to jest tradycja.
Czasem rządzą przez całą kadencję spokojnie. Opozycja to szanuje.
Rządy mniejszościowe przez ostatnie 30 lat - wiem, co mówię, bo właśnie zaczął się trzydziesty rok udziału w polityce na środku centralnym.
Były pięciokrotnie i najdłużej trwały rok. Czy teraz będzie rząd mniejszościowy? Uważam, że jest to możliwe.
Z jednej strony mówi pan, że nie będzie pan owijał w dyplomatyczne teksty, a z drugiej strony jednak pan trochę kluczy.
Bo niektórzy mówią wprost: nie, koalicji już nie ma, przestańmy się oszukiwać. Pan mówi tylko ciągle o nadziei. To macie jeszcze tą koalicję?
Oczywiście formalnie ona jest, ale ja pytam: ona jest, czy jej nie ma?
Ta koalicja dzisiaj jest bardziej na papierze niż w praktyce.
No, świadczą chociażby o tym wnioski, czy też żądania złożone przez marszałka województwa podkarpackiego, Władysława Ortyla o wycofaniu koalicjantów z zarządu tego województwa.
Ale generalnie atmosfera jest na dzisiaj wyjątkowo niesprzyjająca dalszemu funkcjonowaniu koalicji w takim składzie i w takim trybie jak dotychczas.
Czyli rozumiem, że dzisiaj dymisja albo przynajmniej decyzja o dymisji Zbigniewa Ziobry?
To jest w gestii prezesa Rady Ministrów, w gestii pana premiera Morawieckiego.
Oczywiście nie ma co ukrywać, że tego typu decyzje premier Morawiecki - jest realistą, jest pragmatykiem - w oczywisty sposób musi konsultować z liderem obozu rządzącego, jakim jest Jarosław Kaczyński.
Ale to już jest ich decyzja, oni to - czy premier Morawiecki to ogłosi. Ale pan jako człowiek Prawa i Sprawiedliwości wyobraża sobie, że Zbigniew Ziobro zostaje na tym stanowisku?
Nie chcę, proszę wybaczyć, tym razem po prostu nic nie powiem, nie będę tego komentował.
Bo nie wiadomo, kto komu się naraża?
Nie. Po prostu ja już powiedziałem przed chwilą - moje kredo i tylko moje. Padło wielu wyborców w Polsce.
Uważam, że optymalną formułą jest funkcjonowanie obozu Zjednoczonej Prawicy, tylko pytanie, czy istnieją ku temu w dalszym ciągu warunki.
Uważam, że jesteśmy na najtrudniejszym zakręcie od 6 lat. A od 5 lat kiedy ta koalicja ma wymiar rządowy, pytanie, czy z tego zakrętu wyjdziemy.
I czy samochód rządowy no, nie uszkodzi się. A jeśli uszkodzi się, to będzie na tyle uszkodzony, żeby jechał dalej.