Kolęda 2022. Duchowni odwiedzą wiernych "na życzenie"
Trwa sezon kolęd, czyli wizyt duszpasterskich, składanych wiernym przez księży i proboszczów. W tym roku - podobnie, jak w ubiegłych latach, niektórzy duchowni nie planują wizyt od domu do domu. Zamiast tego, proponują kolędę "na życzenie".
W niektórych parafiach tradycyjne wizyty duszpasterskie rozpoczęły się już dwa tygodnie przed świętami Bożego Narodzenia. Z ogłoszonych planów wynika jednak, że nie we wszystkich wspólnotach kolędy odbędą się według znanego schematu "od drzwi do drzwi". Duchowni coraz częściej proponują wiernym możliwość wybrania dogodnego terminu odwiedzin.
Kolęda 2022/23. Powrót wizyt po pandemii
Wizyta duszpasterska "na życzenie" nie jest żadną nowością. To jedno z rozwiązań, stosowanych przez duchownych w czasie pandemii. Wówczas księża odwiedzali tylko tych parafian, którzy wyrazili chęć udziału w kolędzie. Jak informują media, pomimo zniesienia pandemicznych obostrzeń, wielu duchownych wciąż zamierza odwiedzać wyłącznie domy tych wiernych, którzy wyrażą taką chęć.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
O zaletach umawiania się na dogodną godzinę wizyty duszpasterskiej informuje ks. Stanisław Jóźwiak, rzecznik kurii metropolitalnej we Wrocławiu. Jak zauważa w rozmowie z Gazetą Wrocławską. "Kolęda to tradycja ściśle powiązana z Bożym Narodzeniem, dlatego następuje tuż po nim. Ale to nie przeszkadza w rozłożeniu jej w czasie, nie ma określonych dat". Taka możliwość miałaby pozwolić osobom pracującym na przyjęcie wizyty duchownego. - Sęk w tym, że ludzie i tak pracują przez cały rok i dla niektórych nigdy nie ma odpowiedniego czasu na kolędę. Dla tych, którym naprawdę zależy, jest kolęda dodatkowa. Jednak wielu nie chce się fatygować aż tak bardzo i nie przychodzą do kancelarii, by się umówić - wskazuje duchowny.
Kolęda na życzenie "wynika wyłącznie z wygodnictwa księży"?
Złe strony planowanych wizyt duszpasterskich zauważył w rozmowie z Onetem inny duchowny, ks. Damian Wyżkiewicz. Jego zdaniem kolędy "na żądanie" nie mają nic wspólnego z tradycją. "To, że coraz więcej parafii się na taką formę decyduje, jest zupełnie czymś odwrotnym niż to, co głosi, i do czego zachęca papież Franciszek. On od lat mówi, by wychodzić na peryferia". Jak dodaje, nie jest to jedynie problem polskiego Kościoła.
Zgodnie z kanonem 529 Prawa kanonicznego "Pragnąc dobrze wypełnić funkcję pasterza, proboszcz powinien starać się poznawać wiernych powierzonych jego pieczy. Winien zatem nawiedzać rodziny, uczestnicząc w troskach wiernych, zwłaszcza w niepokojach i smutku, oraz umacniając ich w Panu, jak również - jeśli w czymś nie domagają - roztropnie ich korygując".
Bądź na bieżąco z wydarzeniami w Polsce i na wojnie w Ukrainie, klikając TUTAJ.