Kneblewski wraca do sieci. Biskup odwołał mu zakaz

Jak poinformował ksiądz Roman Kneblewski, biskup bydgoski po roku zdjął z niego zakaz aktywności medialnej. Oznacza to, że duchowny może wznowić kontrowersyjną działalność w sieci. I nie będzie żadnym zaskoczeniem, jeśli z jego internetowych kont wkrótce znów poleje się hejt w kierunku WOŚP, zwolenników szczepień i lewicowych działaczy.

Ks. Roman Kneblewski
Ks. Roman Kneblewski
Źródło zdjęć: © YouTube | TC

24.01.2024 | aktual.: 05.03.2024 10:39

"Ksiądz Biskup zdjął ze mnie zakaz wypowiedzi medialnych, co oznacza 'powrót smoka'. Dzisiaj jest jeden z najszczęśliwszych dni w moim życiu, za który jestem bardzo wdzięczny naszemu drogiemu Księdzu Biskupowi" - napisał w poniedziałek wieczorem na Facebooku ks. Kneblewski.

A na swoim koncie na portalu X (dawniej Twitter) dodał: "Z twitterem się żegnam z racji antyklerykalnego i antypolskiego jadu zarządu oraz ciągłego trollowania. Zapraszam na fejsa".

Na obu portalach społecznościowych widać, że duchowny miał roczną przerwę od aktywności. Nie stracił jednak swoich fanów, którzy entuzjastycznie zareagowali na przekazane przez niego wieści. Wśród kilku tysięcy osób, które lajkowały lub komentowały tę wiadomość, znalazł się bydgoski radny PiS Krystian Frelichowski, który nieraz stawał w obronie księdza.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

"Bogu niech będą dzięki" - napisał rajca.

Jeden z internautów zapytał duchownego, "czy będzie YouTube?", nawiązując do aktywności księdza w tym serwisie, a on odpisał mu: "będzie jak amen w pacierzu".

"Jego poglądy się nie zmieniły"

W Toruniu mieszka lider ogólnopolskiej organizacji Polska Laicka, która od lat walczy o przejrzystość relacji na linii Kościół - państwo. Arkadiusz Brodziński nieraz słyszał o ekscesach z udziałem księdza Kneblewskiego.

- Uważam, że Kościół nie zakazał mu aktywności z powodu jego ksenofobicznych wypowiedzi albo dlatego, że jest ultrakonserwatywnym księdzem i jego poglądy nie przystają do dzisiejszych czasów, tylko dlatego, żeby wyciszyć skandal - komentuje Brodziński. - Reakcja mediów na jego kolejny wybryk była wtedy zbyt duża. Natomiast to, że mu zdjęto zakaz, oznacza moim zdaniem, że jego wypowiedzi są znów akceptowalne.

Lider Polski Laickiej nie ma wątpliwości, że wydany wcześniej zakaz powinien objąć resztę życia księdza Kneblewskiego, a nie być znoszony już po roku.

- Jego odwołanie to dowód na to, że sprawa ucichła i ktoś widocznie chce, żeby ten ksiądz dalej prowadził swoją narrację - dodaje Brodziński. - Nie mam wątpliwości, że przez rok jego poglądy się nie zmieniły. Możemy tylko rozważać, czy przekaz będzie teraz bardziej łagodny - dodaje.

Ks. Kneblewski dostał zakaz za Hitlerjugend

O księdzu Kneblewskim z Bydgoszczy zrobiło się głośno w 2016 roku, kiedy odprawiając mszę, zasugerował, że napływający uchodźcy będą podrzynali Europejczykom gardła. Ponieważ był już wtedy aktywny w sieci i prowadził swój kanał na YouTube, nagrał film, w którym stwierdził po upomnieniu przez biskupa, że chodziło mu o "głoszenie miłości, ale uporządkowanej".

Sprawę prześwietlała prokuratura, która nie dopatrzyła się przestępstwa w jego wypowiedziach, ale kontrowersje wokół niego nie ustały. Duchowny tak mocno wspierał prawicowe nurty, że został nawet okrzyknięty przez media "kapelanem nacjonalistów".

Nie uciekał od polityki, publicznie wyśmiewając chociażby Ryszarda Petru czy działaczy lewicowych. Na jego internetowych profilach dostawało się też Jerzemu Owsiakowi oraz Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. W 2017 roku Kneblewski wstawił obrazek z dwiema postaciami symbolizującymi śmierć, które na kosach miały napisy "eutanazja" i "aborcja", a na płaszczach naklejki WOŚP.

Ilustracja opublikowana przez księdza Kneblewskiego
Ilustracja opublikowana przez księdza Kneblewskiego© Facebook | Roman Kneblewski

W połowie 2019 roku biskup bydgoski odwołał go z funkcji proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy, mimo że za kontrowersyjnym duchownym wstawili się miejscy radni PiS, a przez Bydgoszcz przeszedł marsz w jego obronie. Kapłan oficjalnie został emerytem, ale z internetowej aktywności nie zrezygnował.

Internauci przyłapali go kiedyś na piciu piwa w pociągu i często krytykowali za podważanie istnienia pandemii, a także zniechęcanie do szczepień i obrażanie osób, które do nich nakłaniały. Nawet gdy jego konta były banowane lub był upominany przez biskupa, wracał do mediów społecznościowych i znów głosił kontrowersyjne poglądy.

Roman Kneblewski o NWO
Roman Kneblewski o NWO© Facebook | Roman Kneblewski

Domagał się też interwencji władz. "Czy tak zwane polskie władze zajmą się wreszcie tym lewackim, facebookowym chamstwem, czy też nie?!" - pisał oburzony.

A kiedy ówczesny minister zdrowia Adam Niedzielski informował, że wejdą nowe obostrzenia przeciwko COVID-19, Kneblewski napisał: "Precz, precz, niździelski, precz za Ural, a od Polski wara! I załóż sobie na cały łeb tę czarną szmatę, żeby cię nie było widać, bo od widoku takiego czegoś wolnemu Polakowi mdło się robi".

Wpis księdza Romana Kneblewskiego
Wpis księdza Romana Kneblewskiego© Facebook | Roman Kneblewski

Miarka przebrała się w styczniu 2023 roku, kiedy biskup bydgoski wydał dekret, w którym zabronił księdzu Kneblewskiemu prowadzenia działalności medialnej. Było to następstwem umieszczenia przez niego w sieci ilustracji przedstawiających dzieci w mundurkach Hitlerjugend, które zbierały pieniądze do puszek. Nietrudno było zrozumieć, że chodziło o porównanie do WOŚP.

Wysłaliśmy do bydgoskiej kurii pytanie o powody, przez które zniesiono zakaz księdzu Kneblewskiemu. Do czasu opublikowania tekstu nie otrzymaliśmy odpowiedzi.

Mikołaj Podolski, dziennikarz Wirtualnej Polski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
roman kneblewskiksiądzbiskup
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (179)