Kłótnia w opozycji o Hołownię. Posłowie snują teorie, a Polska 2050 zaprzecza
Głosowanie w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym wbija klin w opozycję, która wciąż nie wie, w jakim stopniu chce się zjednoczyć przed wyborami parlamentarnymi. Sprzeciw Polski 2050 wobec ustawy PiS krytykują wszystkie największe kluby opozycyjne, które - poza ośmioma wyjątkami - wstrzymały się od głosu. Upominanie nie podoba się Szymonowi Hołowni, więc opozycja wymienia ciosy. Choć wszyscy zapewniają, że dalej będą ze sobą współpracować, wizja wspólnej listy wydaje się coraz mniej realna.
Na początku ubiegłego tygodnia opozycja zdecydowała, że w sprawie nowelizacji ustawy o Sądzie Najwyższym będzie mówiła jednym głosem. Koalicja Obywatelska, Lewica, PSL i Polska 2050 wspólnie sprzeciwiły się wyrzuceniu ustawy do kosza w pierwszym czytaniu i zgłosiły uzgodnione poprawki. Liderzy ugrupowań w minioną środę nie ogłosili jednak, jak zachowają się w ostatecznym głosowaniu nad przepisami, które według premiera mają odblokować pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy.
Niedługo później zasugerował to Donald Tusk, który podkreślał, że Koalicja Obywatelska nie zablokuje prac nad projektem. - Podjęliśmy decyzję, by zagłosować za pieniędzmi europejskimi - stwierdził. Takie stanowisko zostało zaakceptowane przez większość opozycji, bo wstrzymanie się od głosu w rzeczywistości pozwoliło PiS wysłać ustawę do dalszych prac w Senacie - i to wbrew sprzeciwowi Solidarnej Polski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W piątek w kuluarowych rozmowach, tuż przed ostatecznym głosowaniem, Polska 2050 ogłosiła, że - wbrew większości opozycji - będzie przeciw ustawie. - Szymon Hołownia uprzedził Donalda Tuska. Nie było dyskusji na ten temat, choć zostało to odebrane przez resztę opozycji jako rozbijanie jedności - mówi nieoficjalnie w rozmowie z Wirtualną Polską poseł PO.
Oficjalnie potwierdził to również szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka, który chwilę po głosowaniu w Sejmie krytykował Polskę 2050 i stwierdził, że nie ma zaufania do Szymona Hołowni, bo ten "jeszcze w grudniu chciał popierać ustawę bez poprawek".
Teorie spiskowe wewnątrz opozycji
Wyłom koła Szymona Hołowni natychmiast uruchomił podejrzliwość posłów największych klubów opozycyjnych. Na sejmowych korytarzach zaczęły się mnożyć teorie na temat powodów głosowania przeciw.
- Hołownia za wszelką cenę chciał się odróżnić i dlatego jesteśmy wkurzeni. Myślę, że to był sygnał do elektoratu Platformy, który jest niezadowolony z poparcia niekonstytucyjnej ustawy. Jestem sobie w stanie wyobrazić scenariusz, że gdybyśmy zagłosowali przeciw, Hołownia byłby za, żeby pokazać, że różni się od Platformy. Uważam, że Hołownia chciał ostatecznie przekreślić rozmowy o jednej liście wyborczej - mówi w rozmowie z WP poseł Koalicji Obywatelskiej, który chce zachować anonimowość. - Hołownia posłuchał podpowiedzi polityków- spin doktorów - snuje domysły inny poseł opozycji.
Krytyka pobrzmiewa nie tylko w nieoficjalnych wypowiedziach. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski z PSL w programie "Tłit" Wirtualnej Polski nie ukrywał, że głosowanie Polski 2050 ma negatywny wpływ na wzajemne relacje i rozmowy o formule startu w wyborach. Podkreślał też, że skoro liderzy partii opozycyjnych zawarli umowę w sprawie jedności, to powinna być ona dotrzymana.
- Wpływa to na sytuację, bo teraz każdy mówi co innego, ale nie wpływa w znaczący sposób. Dalsze rozmowy są możliwe, bo za chwilę te relacje zostaną naprawione. Nie jesteśmy od tego, by obywatelom pokazywać grymasy. Rozmowa liderów, wyciąganie wniosków i do przodu - mówił. W podobnym tonie wypowiada się również Włodzimierz Czarzasty, wicemarszałek Sejmu z SLD. - Nie podoba mi się decyzja Polski 2050 ws. ustawy o SN, ale to nie decyzja, która zaważy na tym, że ktoś z panem Hołownią przestanie współpracować - podkreślał w radiowej Trójce.
"Takim gadaniem usprawiedliwiają swoje sumienia"
Przedstawiciele Polski 2050 twierdzą, że zarzuty kolegów w sprawie ukrytych celów ich decyzji są nieprawdziwe. - Takim gadaniem usprawiedliwiają swoje sumienia, które zostały złamane. Zagłosowaliśmy z pełnym przekonaniem, a oni poparli niekonstytucyjną ustawę, która nie rozwiązuje żadnego problemu. Opozycja mogła wywołać poważny kryzys w rządzie, a nie dawać większość, mimo że nasze poprawki zostały zlekceważone. Platforma uratowała PiS, a my nie będziemy udawali, że pada deszcz, kiedy rządzący plują nam w oczy - odpowiada osoba z koła Polska 2050.
Sam Hołownia zapewnia, że nie składał deklaracji, iż jego koło zagłosuje za nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, bo uzależniał to od przyjęcia poprawek. Potwierdził też, że uprzedził o tym lidera Platformy i dodał, że kolegom z opozycji "puszczają nerwy". - Państwo z PO mogą nie wiedzieć wszystkiego, oni nie są dla mnie partnerami do rozmowy, takim partnerem jest dla mnie Tusk - stwierdził Hołownia w Polsat News.
Słowa o tym, że posłowie PO nie są dla Hołowni partnerami, dolały oliwy do ognia. - Nie będziemy go publicznie uczyć kultury - ucina nasz rozmówca z PO, niechętny, by odpowiadać na słowa lidera Polski 2050. Kolejny dodaje, że rozwodu na opozycji nie będzie, ale atmosfera zdecydowanie się pogorszyła. - Czeka nas pewnie kilka cichych dni, napięcie jest wyczuwalne, ale niedługo wszyscy znowu usiądą do stołu i trzeba będzie się dogadać. Wicemarszałek Sejmu Piotr Zgorzelski w programie "Tłit" Wirtualnej Polski zadeklarował, że "pomiędzy styczniem a końcem kwartału będą wiążące decyzje" w sprawie formuły startu w wyborach.
Czytaj też:
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski