Kiedy wybory? "Kluczowy jest kontekst 1 października"
Choć działania polityków w roku wyborczym trwają w najlepsze, oficjalna kampania rozpocznie się dopiero wraz z zarządzeniem wyborów parlamentarnych przez prezydenta. Na razie Andrzej Duda zwleka z ogłoszeniem terminu, a Donald Tusk mówi, że "doszły go słuchy" o przesunięciu ich daty.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami prezydent zarządza wybory nie później niż na 90 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu i Senatu. Obecna kadencja trwa od 12 listopada 2019 roku, więc maksymalnie do 14 sierpnia 2023 prezydent powinien ogłosić termin wyborów.
Co do samej daty wyborów, sprawa wygląda następująco: dzień wyborów musi przypadać w ciągu 30 dni przed upływem czterech lat od rozpoczęcia kadencji Sejmu, czyli w grę wchodzą trzy niedzielne terminy - 15 października, 22 października oraz 5 listopada. 29 października nie wchodzi w grę ze względu na bliskość 1 listopada - to weekend poprzedzający dzień, gdy Polacy masowo udają się na groby swoich bliskich.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński doczekał się reakcji. "Traci panowanie nad sobą"
Prawdopodobna data - 15 października
Pod koniec czerwca Andrzej Duda powiedział, że jest bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że wybory odbędą się w październiku, a termin 15 października uznał za "bardzo ładną datę". Przypomnijmy, że Dzień Papieski przypada 16 października, w rocznicę pontyfikatu Jana Pawła II.
Prezydent podkreślił też, że Polacy nie przepadają za długimi kampaniami wyborczymi.
Tusk o "manipulowaniu" przy terminie wyborów
Donald Tusk podczas czwartkowego spotkania w Ostródzie powiedział, że "doszły go słuchy" o tym, że Prawo i Sprawiedliwość podjęło decyzję w sprawie przesunięcia terminu wyborów.
- Jeśli jest prawdą, że chcecie manipulować przy terminie wyborów, szukacie pretekstu, żeby przełożyć te wybory. Jeśli prezydent chce te wybory przesunąć, żeby Marsz Miliona Serc (zaplanowany na 1 października - red.) nie był tuż przed wyborami, to chcę wam powiedzieć, że jak będzie trzeba, to będziemy maszerować nie jeden dzień, tylko do dnia wyborów - zaznaczył Tusk.
Trwa ładowanie wpisu: twitter
I dodał, że "problem polega na tym, że oni (PiS - red.) w najważniejszych sprawach dla Polski kłamią w sposób absolutnie bezwstydny, a to kłamstwo ma zamazać kwestie niezwykle groźne dla bezpieczeństwa naszej ojczyzny".
"Kontekst bieżącej polityki"
Prof. Rafał Chwedoruk, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego, w rozmowie z Wirtualną Polską podkreśla, że "każda decyzja w tak ważnej sprawie, podejmowana przez czołowych polityków - w tym wypadku przez głowę państwa - musi wiązać się z kontekstem bieżącej polityki".
- Sondaże odgrywają tutaj swoją rolę, a także symulacje dotyczące frekwencji wyborczej w różnych grupach wyborców. Moim zdaniem jest to czekanie na wyklarowanie się sytuacji. Choć mamy bardzo stabilny system partyjny, drobne, niszowe grupy mogą być tutaj rozstrzygające - podkreśla prof. Chwedoruk.
I dodaje, że kluczowy jest tutaj kontekst 1 października. - Zapowiedź Donalda Tuska (ws. Marszu Miliona Serc - red.) jest ważnym komunikatem politycznym. Dotyczy bowiem drugiego w sondażach komitetu. Marsz miałby się odbyć ok. 2-3 tygodnie przed samym głosowaniem, w najgorętszym etapie kampanii. Do tego dotyczy tematu bardzo nośnego, a na poziomie dużych miast jest jednym z głównych czynników mobilizujących - zaznacza.
Dzień Papieski? Prof. Chwedoruk: laicyzacja zaszła daleko
- W tym szczególnie młodszych wyborców, którzy rzadziej stawiają się przy urnach. Ponadto 1 października to początek roku akademickiego. Preferencje tej grupy są odległe od oczekiwanych przez rządzących - dodaje.
Prof. Chwedoruk zaznacza także, że nie sądzi, by kalkulacje związane z Dniem Papieskim miały tu znaczenie. - Wielu obywateli dopiero dowiedziało się przy tej okazji, że istnieje taki dzień. Laicyzacja zaszła daleko, więc trudno byłoby mobilizować wyborców wokół obrony dobrego imienia Jana Pawła II - podkreśla profesor.
Co po ogłoszeniu daty wyborów?
Kiedy prezydent zarządzi wybory, komitety, które będą chciały wziąć w nich udział, będą musiały zawiadomić Państwową Komisję Wyborczą o utworzeniu komitetu wyborczego. Zakładając, że wybory przypadać będą 15 października, termin na złożenie wniosku do PKW minie w ostatnim tygodniu sierpnia.
Kiedy komitet zostanie zarejestrowany, będzie mógł rozpocząć zbieranie podpisów pod listami kandydatów do Sejmu i Senatu. Termin na zgłoszenie list upłynie na początku września.
Żaneta Gotowalska-Wróblewska, dziennikarka Wirtualnej Polski