Kaczyński wymyślił sobie nową rzeczywistość. "Jest urojona"
Spór w Trybunale Konstytucyjnym nie ustaje. Głos zabrał Jarosław Kaczyński. - Nie mamy wpływu na to, że kilku sędziów, wbrew oczywistym przepisom, próbuje zakwestionować, iż Julia Przyłębska jest prezesem TK - powiedział. Uderzył też w TVN, który według niego tworzy wokół Trybunału "rzeczywistość urojoną".
W Trybunale Konstytucyjnym od miesięcy trwa spór o kadencję Julii Przyłębskiej jako prezesa TK, który uniemożliwia w ostatnim czasie zebranie się Trybunału w pełnym składzie. Sześciu sędziów TK, w tym wiceprezes Mariusz Muszyński, w styczniu skierowało pismo do Przyłębskiej i prezydenta Andrzeja Dudy, żądając zwołania Zgromadzenia Ogólnego Sędziów TK i wyłonienia kandydatur, spośród których prezydent wskaże nowego prezesa.
Trybunał wciąż nie zajął się m.in. nowelizacją ustawy o Sądzie Najwyższym, której przyjęcie jest jednym z tzw. kamieni milowych. Od ich spełnienia Unia Europejska warunkuje wypłatę środków w ramach Krajowego Planu Odbudowy. O sprawę KPO zapytany został w sobotę Jarosław Kaczyński.
- Wolałbym, żeby ta sprawa została rozstrzygnięta w ten czy inny sposób, natomiast to, że kilku sędziów Trybunału wbrew oczywistym przepisom prawa próbuje zakwestionować to, iż Julia Przyłębska jest prezesem TK, to my nie mamy na to wpływu - stwierdził lider PiS na konferencji prasowej we wsi Rudna Wielka na Podkarpaciu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kaczyński o "rzeczywistości urojonej" w TVN
Kaczyński odpowiedział też na pojawiające się zarzuty, jakoby to nie sędziowie, a Prawo i Sprawiedliwość w rzeczywistości miało najwięcej do powiedzenia w kwestii wyroków zapadających w TK.
- Cała ta bajka, że to jest nasz Trybunał, i to my w gruncie rzeczy wydajemy tam wyroki, to jest właśnie bajka, to jest jedna z tych części rzeczywistości urojonej, która jest bardzo intensywnie tworzona szczególnie przez jedną stację telewizyjną - oznajmił szef partii rządzącej, nawiązując do telewizji TVN.
TK Przyłębskiej orzekł ws. prezydenta i Kamińskiego
W trakcie piątkowego posiedzenia Trybunał Konstytucyjny orzekł w sprawie zainicjowanego jeszcze w 2017 r. sporu kompetencyjnego między Prezydentem RP, a Sądem Najwyższym dotyczącym prawa łaski. Sprawa ma związek z nieprawomocnym wyrokiem wobec Mariusza Kamińskiego i innych osób z byłego kierownictwa CBA.
W marcu 2015 r. Sąd Rejonowy Warszawa-Śródmieście skazał w I instancji byłego szefa CBA Mariusza Kamińskiego (dziś - szefa MSWiA) i Macieja Wąsika (ówczesnego zastępcę Kamińskiego w CBA; obecnie wiceministra spraw wewnętrznych) na 3 lata więzienia, m.in. za przekroczenie uprawnień i nielegalne działania operacyjne CBA podczas "afery gruntowej" w 2007 r. Na kary po 2,5 roku skazano dwóch innych byłych członków kierownictwa CBA.
Zanim Sąd Okręgowy w Warszawie zbadał ich apelacje, w listopadzie 2015 r. prezydent Andrzej Duda ułaskawił wszystkich czterech nieprawomocnie skazanych. W marcu 2016 r. SO uchylił wyrok SR i wobec aktu łaski prezydenta prawomocnie umorzył sprawę. Od tego orzeczenia SO kasacje do SN złożyli oskarżyciele posiłkowi.
Postępowanie kasacyjne w SN w tej sprawie zostało jednak zawieszone 1 sierpnia 2017 r. SN uzasadnił wtedy swoją decyzję wszczęciem przez Trybunał Konstytucyjny sprawy sporu kompetencyjnego między SN a prezydentem ws. prawa łaski. W piątek Trybunał Konstytucyjny uznał, że prawo łaski jest wyłączną i niepodlegającą kontroli kompetencją Prezydenta RP wywołującą ostateczne skutki prawne.