Polska"Jeżeli PiS przegra do władzy dojdą broniący korupcji"

"Jeżeli PiS przegra do władzy dojdą broniący korupcji"

Według premiera Jarosława Kaczyńskiego, jeśli
PiS przegra wybory, do władzy mogą dojść ci, którzy bronią
korupcji. Dlatego, jak podkreślił, stawka tych wyborów jest tak
wysoka.

"Jeżeli PiS przegra do władzy dojdą broniący korupcji"
Źródło zdjęć: © PAP

15.09.2007 | aktual.: 15.09.2007 19:09

Galeria

[

]( http://wiadomosci.wp.pl/konwencja-za-konwencja-6038708815635585g ) [

]( http://wiadomosci.wp.pl/konwencja-za-konwencja-6038708815635585g )
Konwencja za konwencją

Jeżeli zwyciężą ci ludzie, których mogliśmy zobaczyć na słynnym już dzisiaj w Polsce filmie, to oni będą mieli władzę. Wtedy można będzie powiedzieć, że korupcja w Polsce zwyciężyła ostatecznie jako zasada funkcjonowania naszego życia społecznego. I dlatego stawka tych wyborów jest stawką tak wysoką - podkreślił.

Premier ocenił, że ostatnie dwa lata w polskim życiu politycznym i publicznym to był czas w którym korupcja pod naciskiem nowej władzy, która chciała i chce z nią walczyć, zaczęła się cofać. To była walka trudna, prowadzona wśród różnego rodzaju meandrów, trudnych koalicji, także wśród zdrad, ale to była walka skuteczna, walka, gdzie zdobywaliśmy pozycję za pozycją - powiedział J. Kaczyński.

Jeśli ta walka dzięki decyzji społeczeństwa 21 października zostanie przegrana, jeśli ci, którzy bronią korupcji (...) zwyciężą, to nie będzie to już proszę państwa sprawa wpływów - to będzie sprawa władzy - podkreślił premier.

Korupcja niszczy ludzkie motywacje o charakterze zasadniczym, te odrzucające wulgarny utylitaryzm - podkreślił J. Kaczyński. Jak dodał, prowadzi to do powstawania struktur zorganizowanej przestępczości, posługującej się przemocą i szerzącej przemoc w całym życiu społecznym.

Premier zaznaczył też, że ci, którzy bronią korupcji nie mówią tego wprost. Oni bronią demokracji, praworządności, oni bronią Polski przed pełzającą dyktaturą - mówił J. Kaczyński. Tymczasem - jak podkreślił - twierdzenia o zagrożeniu polskiej demokracji nie mają związku z rzeczywistością.

Spójrzmy na ekrany telewizorów, weźmy do ręki prasę, zajrzyjmy do parlamentu, gdzie tam proszę państwa mamy jakieś zagrożenia demokracji? Czy jakakolwiek partia opozycyjna doznaje ograniczeń w swoich działaniach, nawet w swojej bardzo intensywnej często agresji? Czy jakikolwiek ośrodek medialny doznaje tego rodzaju ograniczeń? Czy jakikolwiek obywatel doznaje tego rodzaju ograniczeń? - pytał premier.

Cała ta kampania jest oparta na jednym wielkim nieporozumieniu, żeby nie powiedzieć wprost na jednym wielkim kłamstwie - na próbie wmówieniu ludziom, że w Polsce jest zupełnie inaczej niż jest, na próbie wykorzystania siły mediów, po to, żeby ludzi na ogromną skalę wprowadzić w błąd, żeby ich po prostu oszukać - stwierdził J. Kaczyński.

Współczesna kultura to w wielkiej mierze kultura pokazywania świata w mediach. Kultura, gdzie rzeczywistość rzeczywista i ta pokazywana w mediach co najmniej się ze sobą mieszają (...). Więc sądzę proszę państwa, że powinniśmy do wszystkich, także naszych politycznych konkurentów zwracać się z pytaniami odnoszącymi się do rzeczywistości(...) - mówił premier.

Warto pytać także czy aby na pewno ich partie - bo także o członkach i działaczach partii tu mówię - są tak czyste i święte, że każda akcja skierowana przeciwko ich członkom czy pojedynczemu członkowi to z całą pewnością zamach - działanie polityczne - podkreślił J. Kaczyński.

Dodał, że chce by kampania wyborcza pozwoliła odróżnić Polakom prawdę od bzdury. My nie tylko z sondaży świetnie wiemy, że wielka część Polaków nas popiera. My chcemy, żeby ta kampania pozwoliła odróżnić Polakom prawdę od bzdury, a wtedy jestem przekonany, że to poparcie będzie jeszcze dużo większe - podkreślił premier. Zdaniem szefa rządu, program budowy nowego państwa, solidarnego społeczeństwa - zarówno w sferze praktycznej, jak i teoretycznej - to wielkie wyzwanie intelektualne, w którym warto uczestniczyć. W imieniu PiS, szerokiej koalicji, którą budujemy, wyciągam rękę do wszystkich, którzy chcą dobra Polski - oświadczył szef rządu na koniec swojego wystąpienia.

Odnosząc się do zapowiadanej przez PO na sobotnią konwencję wyborczą "bomby" premier powiedział, że zamiast tego "wybuchł kapiszon i to taki przemoknięty". Jednym z głównych punktów sobotniej konwencji PO w Gnieźnie była deklaracja marszałka Senatu Bogdana Borusewicza o dołączeniu do Platformy. Borusewicz - jak zapowiedział szef PO Donald Tusk - będzie ubiegał się z listy PO w Gdańsku o mandat senatora.

Zebrani na konwencji delegaci, po wystąpieniu J.Kaczyńskiego odśpiewali mu "Sto lat".

Rządy PiS dobrze przysłużyły się Polsce

Minister edukacji narodowej, prof. Ryszard Legutko podczas sobotniej konwencji PiS w Krakowie ocenił, że "ostatnie dwa lata, które były latami rządów PiS, dobrze przysłużyły się Polsce".

Mimo rozmaitych politycznych awantur, scen gorszących, mimo kłopotów koalicyjnych i horrendalnej kampanii anty-PiS-owskiej to jest okres dobrego rządzenia. Dwa lata temu rozpoczęło się dzieło naprawy państwa i sądzę, że dzieło to powinno być kontynuowane - powiedział Legutko.

Do inteligencji - nauczycieli, profesorów, dziennikarzy, twórców - prof. Legutko zaapelował, by swoimi pomysłami i inicjatywami wsparli proces naprawy systemu kształcenia i projekty zmian w sferze nauki i kultury. Zwracając się do inteligencji, która nie sympatyzuje z PiS, zaapelował zaś o poprawę języka debaty publicznej.

Doszło do zdegradowania języka debaty publicznej. Ta część naszej inteligencji zepsuła język, którym powinna opisywać rzeczywistość. Posługiwała się językiem opozycji politycznej - mówił. "Co przystoi opozycji politycznej - choć i tu można debatować - nie przystoi inteligencji. Inteligentowi przystoi zachować dystans i roztropność, w sposób spokojny oceniać rzeczywistość zachowując swej sympatie i antypatie" - dodał.

Do inteligencji sprzyjającej PiS prof. Legutko zaapelował o włączenie się w debatę o przyszłym kształcie Polski.

Nie ma lepszej oferty dla polskiej inteligencji niż oferta PiS. Zapraszamy - zakończył swoje wystąpienie prof. Legutko, który z listy PiS w okręgu krakowskim ma kandydować do Senatu.

Ośmieszanie działań PiS to cena walki z korupcją

O obecnych zagrożeniach: terroryzmie i korupcji oraz o dokonaniach PiS mówił podczas konwencji wyborczej PiS w Krakowie koordynator ds. służb specjalnych Zbigniew Wassermann. Ocenił, że próby dyskredytowania i ośmieszenia działań jego partii to "cena tej działalności".

Zdaniem Wassermanna, skuteczne działania PiS szczególnie w zakresie zwalczania korupcji spotykały się z atakami i pomówieniami. To nie jest bez związku, że te media, które najbardziej atakowały mnie, to są media, które miały agenturalne powiązania. To przecież jest pewna przesłanka, żeby zrozumieć, dlaczego tak kłamią, dlaczego stwarzają taką manipulację faktów, dlaczego są w stanie pokazywać rzeczy, które nie miały miejsca, nie istniały, robić nawet fotomontaże - mówił Wassermann. Taka jest cena działalności, którą robimy - podkreślił.

Przypomniał także likwidację WSI, która wymagała - jak mówił - "ogromnej determinacji, odwagi i przemyślenia prawnego". Podkreślił, że "bardzo go bolała" sobotnia wypowiedź byłego szefa MON Radosława Sikorskiego podczas konwencji wyborczej PO. Zdaniem Wassermann, Sikorski "bardzo chciał się przypisać" do likwidacji WSI.

Chciałbym mu dzisiaj z tej mównicy przypomnieć: panie ministrze, pan wie o co toczyliśmy spór w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza? Pan wie dlaczego musiał wkroczyć pan prezydent? Bo pan się nie chciał zgodzić, żeby te służby wojskowe były kontrolowane. Bo pan się nie chciał zgodzić, żeby w tych służb odeszły takie osoby, jak gen. Dukaczewski - powiedział Wassermann. W amfiteatralnej auli Audytorium Maximum Uniwersytetu Jagiellońskiego odbyła się konwencja wyborcza PiS.

Podczas konwencji prezentowani zostali kandydaci PiS w wyborach parlamentarnych z Krakowa. Jak zapowiadali wcześniej działacze PiS, "lokomotywami" listy kandydatów do Sejmu są minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro i minister koordynator służb specjalnych Zbigniew Wassermann. O wybór do Sejmu mają się także ubiegać obecni krakowscy posłowie PiS, kilku samorządowców, a także sympatycy PiS nie należący formalnie do partii.

Według zapowiedzi, o mandaty senatorskie z listy PiS mają walczyć w Krakowie: minister edukacji prof. Ryszard Legutko, senator Piotr Boroń oraz znany z reprezentowania spraw Polaków przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu mec. Zbigniew Cichoń, a także prof. Tadeusz Grabiński - były rektor Akademii Ekonomicznej w Krakowie.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)