PolitykaJarosław Wałęsa zaskoczył PO. Jakie są powody jego decyzji?

Jarosław Wałęsa zaskoczył PO. Jakie są powody jego decyzji?

• Jarosław Wałęsa sam się zawiesił w prawach członka PO, a jego odejście z partii byłoby silnym ciosem w tę partię
• Syn Lecha Wałęsy jest jednym z najbardziej perspektywicznych polityków związanych z Platformą
• - Za tydzień, może dwa - odpowiedział na prośbę WP o komentarz
• Róża Thun: J. Wałęsa zawsze był bardzo niezależnym człowiekiem
• J. Wałęsa nie mógł być pewny, że pozostanie szefem think-tanku PO

• Prof. Chwedoruk: groźba, że J. Wałęsa wystartuje na prezydenta Gdańska, ma wymusić zachowanie wpływów przez Tuska i Kopacz

Jarosław Wałęsa zaskoczył PO. Jakie są powody jego decyzji?
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta
Jacek Gądek

03.06.2016 | aktual.: 03.06.2016 16:23

Jarosław Wałęsa sam zawiesił swoje członkostwo w Platformie Obywatelskiej. Poinformował o tym w krótkim piśmie do szefa klubu PO Sławomira Neumanna, który jest zarazem szefem PO na Pomorzu.

Jarosław Wałęsa jest politykiem perspektywicznym, a z Platformą związanym od ponad 10 lat. Ma doświadczenia z pracy w Parlamencie Europejskim, gdzie mandat pełni po raz drugi. Wcześniej - w latach 2005-09 - był posłem do Sejmu. Znaczenie ma też fakt, że jest synem byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który cieszy się w świecie estymą.

Zmiany w Instytucie Obywatelskim

Jarosław Wałęsa od czerwca 2015 r. pełni funkcję szefa Instytutu Obywatelskiego, czyli think-tanku PO. J. Wałęsa poczytywał sobie nominację na szefa IO jako przejaw docenienia go przez Platformę i bardzo sobie ceni tę funkcję. Gdy pod koniec 2015 r. w Platformie trwała rywalizacja o przywództwo - między Grzegorzem Schetyną a Tomaszem Siemoniakiem - Jarosław Wałęsa myślał o nowym szefie partii w kontekście tego, jak pod nowym zarządem będzie mógł - i czy w ogóle - nadal pełnić rolę szef IO.

Pół roku temu wprost zaznaczał, że istotne będzie dla niego to, czy pozostanie na czele think-tanku i czy znaczenie tej instytucji nie zmaleje. W lutym zarząd PO uczynił jednak szefem Rady Instytutu Obywatelskiego, która go nadzoruje, zaufanego Grzegorza Schetyny - Rafała Grupińskiego. Polityk ten jest zarazem twórcą (w 2010 r.) Instytutu - stąd jego szczególny stosunek do tej instytucji i spodziewane w nim zmiany pod dyktando Grupińskiego. Uzasadnieniem zmian personalnych mogłoby być choćby to, że J. Wałęsa jako poseł do PE mało czasu spędza w Polsce.

- Nie sądzę, aby to był główny powód decyzji J. Wałęsy o zawieszeniu się - ocenia prof. Rafał Chwedoruk ryzyko odsunięcia J. Wałęsy od IO.

J. Wałęsa: za tydzień, może dwa

Na prośbę WP o przedstawienie powodów, dla których postanowił zawiesić swoje członkostwo w PO, Jarosław Wałęsa odparł krótko: - Za tydzień, może dwa.

- Jarosław Wałęsa nic nie mówi o tym, dlaczego się zawiesił, kiedy chce wrócić albo czy z czasem chce odejść - stwierdza w rozmowie z WP Róża Thun, europosłanka Platformy. Jak dodaje, Jarosław Wałęsa zawsze był bardzo niezależnym człowiekiem. - Nawet gdyby nie był w Platformie, to i tak pozostanie we frakcji Europejskiej Partii Ludowej w Parlamencie Europejskim i nadal będziemy współpracować - dodaje.

Jarosław Wałęsa był i jest w dobrych relacjach z Donaldem Tuskiem, a także z Ewą Kopacz, dzięki której został szefem IO. Takich stosunków nie ma z Grzegorzem Schetyną. W aktualnego szefa PO mocno bije były prezydent Lech Wałęsa, który otwarcie wyrażał rozczarowanie Schetyną.

J. Wałęsa na prezydenta? Groźba wobec Schetyny

Wśród spekulacji i domysłów, które funkcjonują w PO są też takie, że Jarosław Wałęsa może już się odcinać od PO, bo chciałby startować na prezydenta Gdańska w 2018 r. Zostałby wtedy następcą Pawła Adamowicza, który rządzi miastem od 1998 r. i po 20 latach - co jest prawdopodobne - nie będzie już startował w wyborach.

- To plotki - mówi Antoni Pawlak, rzecznik prezydenta Gdańska, zapytany o rzekome plany J. Wałęsy, by stać się sukcesorem Adamowicza. Pawlak zapewnia, że w ostatnim czasie nie doszło do żadnego spotkania Adamowicza z J. Wałęsą.

Jak blisko z KOD-em?

Inna spekulacja wiąże zawieszenie J. Wałęsy z demonstracją KOD, która ma się odbyć 4 czerwca w Warszawie. Schetyna nie jest do KOD nastawiony tak entuzjastycznie jak Lech Wałęsa. Władze PO zdecydowały natomiast, aby Platforma nie wchodziła w skład koalicji Wolność, Równość, Demokracja tworzoną przez KOD. Za zacieśnianiem współpracy z Komitetem opowiada się jednak Ewa Kopacz.

Według informacji Wirtualnej Polski Lecha Wałęsy najprawdopodobniej nie będzie w Warszawie na marszu 4 czerwca. - Wspiera nas i życzy wszystkiego najlepszego, ale wygląda na to, że nie będzie mógł przybyć. Będzie z nami duchem, raczej nie przez swojego reprezentanta - mówi WP Mateusz Kijowski. Wśród organizatorów marszu można jednak usłyszeć, że gdyby były prezydent miał delegować kogoś w swoim zastępstwie, to mógłby to być J. Wałęsa.

Sam Jarosław Wałęsa jeszcze kilka dni temu informował jednak działaczy KOD, że będzie wtedy w PE. Nie wskazuje to więc na zbliżenie J. Wałęsy z KOD. Sam Mateusz Kijowski zresztą zaprzecza, aby z synem Lecha Wałęsy prowadził jakiekolwiek rozmowy.

Chwedoruk: walka o zachowanie wpływów przez Tuska

Z kolei w ocenie prof. Rafała Chwedoruka u podstaw zawieszenia się przez J. Wałęsę jest walka frakcji Tuska z obecnym szefostwem PO.

- Polityczne znaczenie Jarosława Wałęsy jest lokalne i ogranicza się do Pomorza, które jest bastionem PO. Tam nazwisko Wałęsa robi wrażenie do dziś - mówi politolog z UW. Jak dodaje, w kolejnych wyborach samorządowych trudno będzie Platformie wywalczyć prezydentury dużych miasta - z wyjątkiem Gdańska. - Wizja startu J. Wałęsy jako niezależnego kandydata na prezydenta Gdańska przeciwko kandydatowi PO jest więc groźna dla Platformy. Miejscowy elektorat PO byłby zdezorientowany i by się podzielił - tak Chwedoruk kreśli scenariusz, którym J. Wałęsa szachuje Grzegorza Schetynę.

Zdaniem rozmówcy WP gest J. Wałęsy jest jedynie przejawem "dramatycznej, może wręcz desperackiej próby ratowania przez Donalda Tuska swojej frakcji w PO".

- Jarosław Wałęsa jest jednym z ostatnich atutów grupy skupionej wokół Tuska i Kopacz, a teraz wykorzystuje ona najdramatyczniejszą broń w polityce: de facto grozi własnej partii rozłamem - komentuje. W jego opinii J. Wałęsa - a de facto Donald Tusk - ma więc na celu osłabienie Schetyny i ocalenie dla swojej frakcji części wpływów w mateczniku Platformy - zwłaszcza na Pomorzu.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Zobacz także
Komentarze (190)